Nowy adres!

Po dłuuuugiej przerwie, mam przyjemność zaprosić Was w moje nowe progi:)

Zmienił się adres, zmienia się wygląd i zmienia się jakość bloga. Na lepsze oczywiście:) W związku z tym posty będą pojawiały się rzadziej, ale chcę by były dopieszczone:)

Będziecie z nami?
Jeśli tak to klikajcie w baner poniżej i dodajcie nowego bloga do ulubionych:)





Na nowym blogu, mała niespodzianka;)


Anjamit

Przerwa techniczna

Trochę mnie nie będzie, bo się duszę. Na blogu się duszę. O blogowych zmianach myślę już od dawna, ale w końcu się zabrałam. Wprowadzane będą stopniowo, ale nie chcę żeby moje ulepszenia negatywnie wpłynęły na jakość odbioru i nowych postów tak więc przez najbliższe kilka dni na blogu będzie cicho. Ale potem mam nadzieję zaskoczyć Was świeżynkami, które "się robią". 

Może tych kilka dni przyniesie rozwiązanie z British Gasem, który delikatnie mówiąc, leci sobie w kulki przyprawiając mnie o permanentnego wkurwa. Też nie chcę by to się przelewało na bloga. 

Żeby jednak nie zostawić Was z niczym odkupuję swoje winy i wrzucam zaległe rozwiązanie konkursu. Zupełnie o nim zapomniałam, za co Was przepraszam. W ostatnim czasie przy wielu sprawach nawaliłam, ale miejmy nadzieję, że to się nie powtórzy. 

W zabawie brało udział 6 osób z tego posta i z tego. Zgłoszenia liczone są w kolejności chronologicznej, a książka o bardzo głodnej myszy trafia do....


Wychodzi na to, że książka poleci aż na Islandię:D Wprost w ręce Kwiatka i Kwiatkowych rodziców:)







Dla ciekawych rozwiązania mrocznej historii śpieszę donieść, że jeszcze o tym napiszemy:) 


Kochani, zaglądajcie, przypominajcie sobie stare posty i czekajcie na nowe:)



Anjamit

Tasty Tuesday - French Chocolate Cake

Kolejny Pyszny Wtorek na słodko:) Co prawda tym przepisem miałam się dzielić już dawno temu, ale zdjęć nie mam zbyt wielu zdjęć. W dodatku są marnej jakości. To wszystko przez to, że ciasto jest, a raczej było tak pyszne, że się zjadło nim zdążyłam je "obfocić";) To jest ostatni kawałek... Jeśli lubicie mocno czekoladowe ciasta tego MUSICIE spróbować!

Kilka dobrych tygodni temu mieliśmy pierwszych gości w naszym nowym domu i z tej okazji postanowiłam przygotować coś specjalnego, coś czego wcześniej nie robiłam. A że we francuskim cieście czekoladowym zakochałam się tego lata na Islandii, wybór był prosty:)


I was about to share this recipe a long time ago. There aren't many pictures and they're rather poor, but the cake was so delicious that I simply forgot to take some photos ot if. This is the last piece... If you like rich chocolate cakes YOU MUST try it!

We're having first guests in our new home and for that occasion I decided to prepare something special and something I've never done before. As I fall in love with French Chocolate Cake this summer in Iceland the decision was easy;)




Przepis wzięłam STĄD. Nie wszyscy znają język, więc pod spodem po naszemu;)


Francuskie Ciasto Czekoladowe


3/4 szklanki cukru (drobnego - myślę, że odpowiednikiem caster sugar będzie po prosu zmielony w blenderze zwykły cukier) - ja użyłam zmielonego brązowego

ok 300 gr czekolady - można zmieszać w zależności od upodobań, ja dałam 2 tabliczki ciemnej i niecałą mlecznej

3/4 szklanki niesolonego masła

2 łyżeczki ekstraktu waniliowego - ja użyłam olejku waniliowego

5 jajek

1/4 szklanki przesianej mąki

szczypta soli


Rozgrzej piekarnik do 160 stopni, formę o średnicy 22cm wysmaruj masłem i oprósz cukrem. 

Odłóż 3 łyżki cukru z odmierzonej ilości, pozostały cukier, czekoladę i masło włóż do głębokiego garnka i podgrzewaj na małym ogniu aż czekolada i masło się połączą a cukier rozpuści. Zdejmij z ognia, dodaj ekstrakt z wanilii i mieszaj aż do wystygnięcia.

Kiedy mikstura będzie wystarczająco zimna wbij żółtka jaj, mieszając porządnie i dodaj przesianą mąkę.

W osobnej misce powoli ubijaj białka jaj do momentu aż zaczną się pienić. Zwiększ moc, dodaj szczyptę soli i ubijaj do zgęstnienia. Dodaj odłożony wcześniej cukier i ubijaj aż piana będzie gęsta, biała i lśniąca. Dodaj 1/3 piany do czekolady i ubij mikserem. Dołóż resztę piany używając drewnianej łyżki i delikatnie wymieszaj.

Ostrożnie przelej ciasto do formy i wstrząśnij delikatnie by uwolnić powstałe bąbelki. 

Piecz ok 35-45 minut. Ciasto powinno być wyrośnięte, a jego wierzch powinien wracać do swojego kształtu po lekkim naciśnięciu. Jeśli ciasto popęka można je posmarować roztopioną czekoladą.


Ciasto jest pyszne zarówno bez dodatków jak i z bitą śmietaną i maliną na wierchu. Moja nie zdążyła się rozmrozić;) 


I've took the recipe from HERE but mixed milk chocolate with dark with the propostion 1:2. Honestly - I adore this cake. It's great without any topping but if you add whipped cream and a raspberry at the top it will be even better. My raspberry was frozen;)







Miłego łasuchowania:)



Anjamit

Co to za problem?

Miało być o czymś innym, ale od kilku dni po głowie kołacze mi się jedna myśl. Wraca co chwila i nie chce być lekceważona. I muszę o tym napisać. Bardziej dla siebie niż dla kogokolwiek innego. Bo może w końcu będzie mi łatwiej zauważyć pewne rzeczy, przyjąć to co ofiaruje los zamiast oczekiwać więcej....

Znajoma mamy ma syna. Mały ma 3 lata i wiecznie choruje. Badania wykazały liczne powiększone węzły chłonne i wysokie OB. Przed chłopcem dalsze badania, przed rodzicami paniczny strach o własne dziecko...

A przecież oni nie są osamotnieni. Nie oni jedni panicznie boją się o swoje dziecko. Nie przed nimi jednymi życie stawia takie wyzwania...

Na tym tle nasze problemy po prostu nie istnieją. Bo co to za problem, że od miesięcy nie możemy się dogadać z British Gas w sprawie wymiany licznika, bo co to za problem, że landlord olewa mieszkanie, które dopiero jesienią ujawniło swoje defekty, co to za problem, że były pracodawca próbuje wrobić mnie w jakiś śmierdzący interes w celu chronienia własnej dupy. Bo co to za problem, że pomijając jedną bardzo udaną znajomość jesteśmy tu sami. Nasza samotność siedzi w naszych głowach...Wystarczy tylko się przełamać, choć nie jest to łatwe. Hankowe problemy ze skórą, choć mnie martwią, są nadal problemami ze skórą, nie walką o życie. 

W obliczu problemów ludzi chorych nie śmiem mówić o tym, że ja mam jakieś problemy, lub, że moje dziecko cierpi, bo ma katar...

Cholera, jak patrzę na swoje życie, to ja nie mam prawa narzekać. Nie teraz. Narzekałam w Polsce, tam miałam podstawy, bo ciągły brak środków na podstawowe rzeczy uniemożliwiał spokojne życie. Mimo tego, że sami nie mieliśmy lekko, staraliśmy się pomagać tym, którzy mieli gorzej. Organizowaliśmy paczki w ramach Szlachetnej Paczki, część ubrań, które dostaliśmy dla Hani oddaliśmy 17 letniej dziewczynie wyrzuconej z dzieckiem z domu. Wiele pomocy sami otrzymaliśmy. Od rodziny, przyjaciół i znajomych... nie było łatwo, bo człowiek jakoś tak głupio się czuje w takich sytuacjach. Ale mimo wszystko mieliśmy na kogo liczyć. Wiele osób nie ma... Teraz jest nam lepiej. I naprawdę - nie chcę już narzekać, bo nie mam na co...

Jestem zdrowa, moja rodzina jest zdrowa. Zmartwienia jakieś zawsze będą, tego nie unikniemy. Ale jak zobaczycie, że narzekam - kopnijcie mnie w zad. Mocno. Dla opamiętania! 













Poza tym, nie chcę Młodej zarazić narodowym defektem... Niech jej życie będzie wolne od wszechobecnego narzekania ;)



Anjamit

No to luz...

Od rana sprzątanie i bieganie po domu. Nie jestem pedantką i domu nie traktuję jak muzeum, ale posprzątane lubię mieć. Wiecie, tak żeby ze spokojem kawę wypić nie mając przed oczami zalegających na półkach, stołach, szafkach czy podłodze trupów. Faza urządzania mieszkania stale w toku. Chwilowo zawieszona, bo trzeba powoli myśleć o Świętach. Meble dokupimy pewnie po nowym roku, ale pudeł sie pozbyliśmy:) No, poza tym, które robi za szafkę nocną;)

Zatem weekendowy luz uważam za rozpoczęty. Choć nie wiem dla kogo, bo jeszcze się do pracy nie wybieram, a Ślubny jutro ma nadgodziny. Przynajmniej dzisiejsze popołudnie i wieczór spędzimy jak na weekend przystało - razem:) Przy kawie, książce, farbkach i filmie. Bo ostatnio wciągnęliśmy się w serię dokumentów o kosmosie. Mówię Wam normalnie - KOSMOS :P Ktoś się pasjonuje?







Farby Hanka dostała do testów. Bez wymogu "reklamy" na blogu. Ale wiecie co? Są tak fajne, że śmiało mogę polecić. Zmywają ie i spierają rewelacyjnie - ze wszystkiego. Z mebli, z ubrań, ze skóry, ze ścian... Nie wiecie co dziecku na Mikołaja kupić? Kupcie farby INSTANT PLAYCOLOUR. 

Wczoraj nie było wpisu, bo ostatnie problemy nie wpływają na mnie najlepiej. Coś tam dłubię, ale nie mam siły kończyć. Znacie to, kiedy usiłujecie zacząć od nowa a życie rzuca kłody pod nogi nieustannie? Tak, tak, wiem...Każdy ma problemy. Ale żeby tak wszystko na raz? Nie narzekam z jednego powodu - nanarzekałam się w Polsce. Postanowiłam, że tu nie będę. Zobaczymy ile wytrzymam w walce z narodową przywarą;). Tak więc wracam do "świętowania" weekendu:) Zwłaszcza, że moje dziecko właśnie padło jak stało. Z buzią upapraną farbami. I gdyby nie fakt, że tak dawno nie mieliśmy ze Ślubnym czasu tylko dla siebie to pewnie bym siała panikę, że przecież brudna, że pieluchy nie zdarzyliśmy zmienić... Co tam... Zmienię na śpiocha. Tymczasem chwilo trwaj....



Anjamit

Zbyt późno....

"TERAZ JEST ZBYT PÓŹNO",
MÓWI MAMA.
"NIE MOŻNA WYCHODZIĆ".

"WRÓCILIBYŚMY ZBYT PÓŹNO"
MÓWI TATA.
"PÓJDZIEMY JUTRO"

"NIE MOŻNA WRACAĆ ZBYT PÓŹNO"
...


Ale mały Riccardo chce wyjść zbyt ciemno i wrócić zbyt późno. Mimo, że droga zbyt ciemna, zbyt długa i zbyt pusta. Mimo, że jest ZBYT mały...





ZBYT PÓŹNO Giovanny Zoboli z ilustracjami Camilli Engman to ostatnio ulubiona pozycja Hanki. Nie pisałam o niej wcześniej, bo nie mogłam się do niej początkowo przekonać. Jednak ta książka jest zupełnie wyjątkowa. Czemu?

Zastanawialiście się ile razy Wasze dzieci były takim Riccardo? Ciekawym świata, chętnym poznania nieznanego i odkrycia nieodkrytego? Ile razy ze zmęczenia, z lenistwa lub innego powodu tą ciekawość, nawet nieświadomie, niweczymy? 

A przecież wystarczy KTOŚ STRASZNIE DUŻY, KTOŚ STRASZNIE MAGICZNY I KTOŚ STRASZNIE UPRZEJMY...




A wtedy nie jest już ani zbyt późno, ani zbyt ciemno, ani zbyt daleko...Nie jest też się wówczas zbyt małym...







Może się też okazać, zbyt późno, że nam życie minęło obok nosa. A mogło być zbyt pięknie, zbyt kolorowo, zbyt miło. I mogliśmy być STRASZNIE, STRASZNIE SZCZĘŚLIWI. Ale niestety jest już ZBYT PÓŹNO...

No więc częściej olewajmy wszelkie ZBYT (na ile to możliwe;) ) i po prostu cieszmy się życiem:)

Znacie ten cytat :

"Chcę żyć pełnią życia, chcę wyssać wszystkie soki życia. By zgromić wszystko to, co życiem nie jest. By nie odkryć tuż przed śmiercią, że nie umiałem żyć.”

To jeden z moich ulubionych, z kultowej moim zdaniem książki (i jednej z ulubionych) Towarzystwo Umarłych Poetów. Bardzo mi się kojarzy właśnie ze ZBYT PÓŹNO Giovanny Zoboli.

Tyle na dziś:) Idę, póki nie jest ZBYT PÓŹNO:)




ZBYT PÓŹNO - Giovanna Zoboli/ Camilla Engman
Wydawnictwo: Entliczek


Anjamit

Tasty Tuesday - Peanut butter

Dziś miała podzielić czymś innym, niestety ostatnio mam problemy z komputerem...Dlatego też dziś będzie o male orzechowym. Może kogo zachęcę do zrobienia domowego masła? O ile lubicie i o ile już nie robicie:)


I was suppose to share other recipe today, but I am having problems with my computer recently. So, today I want to encorage you to make your own Peanut Butter if you like it and if you still buy it;)



Lottograph - zabawa przez duże Z

I nauka przez duże N. Ostatnio mam problem z zabawkami. Hanka bardziej je rozwala niż się nimi bawi. Jest wiele zabawek, które chętnie bym jej kupiła (a może raczej sobie?).Tylko po co, skoro po 5 minutach straci zainteresowanie i zabawka pójdzie w kąt. No to nie kupuję i tyle. Poza tymi, które w moim mniemaniu są naprawdę rozwojowe. Tak więc w ostatnim czasie Młoda dostała okropnego gumowego konia do skakania. I choć jego wygląd mnie przeraża, no ok - po prostu nie leży w moich gustach, to jej był potrzebny do ćwiczenia koordynacji ruchowej i równowagi. Piłka, którą mamy jest zdecydowanie za duża...Dostała też, m.in. coś o nazwie LOTTOGRAPH.

Pisałam już, że kocham tutejsze Chairity shops i napiszę raz jeszcze - KOCHAM. LOTTOGRAPH został upolowany w jednym z nich za niecałe 3 funty... Nie brakuje w nim żadnego elementu, a to, że przeźrocza są troszkę porysowane w niczym nie przeszkadza. 





Ona to tak sama ułożyła! Słowo daję! Ja podawałam mówiąc co to jest, a ona układała:) Jeszcze nieporadnie, jeszcze nie w tą stronę, ale to się nie liczy:) Czasem nie zdążyłam powiedzieć, a ona już, że "kólik", że "myśka", że "miś" :) Serce rośnie:D 



Jak widać LOTTOGRAPH ma 4 rodzaje kart: kontury, cienie, fragmenty cieni, i przeźrocza. 

Takie zabawki to ja lubię, o ile to jeszcze zabawką nazwać można. No, to teraz wiadomo, co robimy (między innymi) jak leje:) Ale nie tylko to wynieśliśmy z tutejszych Chairity Shops. Anglicy chyba mają fioła na punkcie BARDZO GŁODNEJ GĄSIENICY. I dobrze:) Bo my też:D

Pozostając w kwestii zabawek, nasze myśli dryfują już w kierunku Świąt. Bo w sklepach owszem wybór jest olbrzymi, ale nie do końca to, co tygryski lubią najbardziej Część już kupiona - książki i koń na kiju. W planach jeszcze parę drobiazgów o których innym razem:D



P.S.Ostatnio miewam problemy z komputerem, więc posty mogą pojawiać się bardzo nieregularnie i z opóźnieniem, za co przepraszam - staramy się naprawić problem:)


Anjamit

DIY Friday - Body Butter

W maśle shea zakochałam się kiedy pierwszy raz posmarowałam nim skórę dobrych kilka lat temu. Nie myślałam wówczas o tym, że można zrobić swoje własne. Na ten pomysł wpadłam jakiś czas temu ale nie dzieliłam sie nim poki nie wypróbowałam mojej "receptury". Do podzielenia się nią zmotywowała mnie blogowa koleżanka Asia.

Odkąd zrobiłam własne masło do ciała używam tylko tego lub wymiennie tego z ORGANIC. To drugie jest niestety rafinowane ale ma dobre INCI mimo obecności jednego PEGa. Poza tym ten zapach....Warto spróbować:)


I fall in love with shea butter the first time I used it many years ago. That time I didn't even think about making my own. I came with this idea some time ago but I didn't share it before trying it. Now, as I know that my recipe is good I can share it. I have to mention that I was motivated to share it finally by my bloggin friend Asia

Since I've made my Body Butter I use only this one and alternatively one from ORGANIC. The second one has incredible smell but it is refined it's INCI is good even though it contains PEG. Still worth to try:)



W temacie dyni...

Wnioskując po wielu odbytych rozmowach i wielu komentarzach przeczytanych na temat Halloween stale odnoszę wrażenie, że ludzie pojęcia nie mają co to za dzień i skąd się wziął. To nie amerykański obrządek a celtycki, mający jeszcze korzenie w czasach pogańskich. Dokładnej historii Halloween nie znam, z resztą nie moim celem jest przybliżać wszystkim znane idee. 

Dzień zmarłych w wielu kulturach obchodzony jest na swój sposób. Dla nas to dzień zadumy, w UK i w Stanach noc poprzedzająca tą zadumę przeznaczona jest na zabawę z dynią jako motywem przewodnim. A w Meksyku impreza z tej okazji przechodzi nasze polskie pojmowanie, bo tam jest wesoło, a motywem przewodnim są Calaveritas oraz wszelkiego rodzaju symbole śmierci. Bo dla Meksykanina śmierć jest esencją życia, umarli nie odchodzą, są stale z nami - więc po co się smucić? Trzeba się cieszyć:) Bo "życie choć piękne tak kruche jest"

1/ 2/ 3/ 4


My planów na Halloween nie mamy. Ślubny ma drugą zmianę więc jesteśmy same. Dynia jest, cukierki są więc gotowe jesteśmy:) A dynia w tym roku inna:) Zamiast charakterystyczne Jack O' Lattern mamy cos bardziej wymyślnego;)



Się wyżyłam:)



Obiad na gazie - zupa dyniowa, a jakże:) a ja wiercę:) Wiercenie w dyni to przyjemność, ale za ściany to ja się nie zabieram;)







Pestki dyni ususzyłam w suszarce - rewelacja. I pestki i suszarka:)







Anjamit

Tasty Tuesday - Pumpkin Soup

Kupiliśmy dynie już jakiś czas temu z zamysłem by je przeznaczyć na wycinanie. Zupełnie jednak zapomniałam o ZUPIE. Dyniową jemy tylko w okresie Halloween zatem jedna z dyniek musiała skończyć w garze.

Przepisów na zupę dyniową jest cała masa, ale ten jest zdecydowanie moim ulubionym. Podstawowy przepis jest łatwy i smaczny sam w sobie ale można przekształcić go w słodką lub całkiem ostrą zupę.


We've bought pumpkins some time ago and they were both supposed to be curved. Bot I totally forgot about SOUP. We eat pumpkin soup only in Halloween period so one of our pumpkins just had to ended in the soup. 

There are plenty types of pumpkin soup but this one is my favourite. The basic recipe is easy and tasty itself but the best thing in it is that you can prepare it as sweet or very hot&spicy. 



Do przygotowania zupy będziecie potrzebować:

1 średniej wielkości dynię
2 litry bulionu
6-8 ząbków czosnku
100 ml śmietanki 12/18
2 żółtka
gałkę muszkatałową
pieprz, sól
masło

Obierz dynię, pokrój i podpiecz z masłem w piekarniku aż dynia będzie miękka. Możesz też podsmażyć ją na patelni. Dodaj czosnek, gałkę i bulion (nie cały) i gotuj aż dynia będzie się nadawała do zmiksowania. Zmiskuj i dodaj resztę bulionu po czym zagotuj. Dodaj śmietanę. Do rozbełtanych żółtek dodaj trochę gorącego wywaru, wymieszaj i dodaj do zupy. NIE GOTUJ PONOWNIE, chyba, że chcesz dyniową jajecznicę;)

Jeśli chcesz by Twoja zupa była ostrzejsza i aromatyczna dodaj więcej gałki muszkatałowej a także chilli. Odrobina cynamonu też może być. Jeśli zaś wolisz słodsza zupę możesz zostawić taką, jaka jest na tym etapie albo dodać trochę cynamonu i cukru.

Zupa rewelacyjnie smakuje z nasionami:)



To prepare this soup you will need:

1 medium pumpkin
2 liters of stock
6-8 garlic cloves
100 ml os single cream
2 egg yolks
nutmeg
blackpepper, salt
butter for roasting


Peel the pumpkin, chop it and roast it with butter in the oven for till its soft.  You can also roast it on the hob.  Add garlic, nutmeg and stock (not all). Cook it so the pumpkin is ready to blend and then blend it. Add the rest of stock bring it to boil, add black pepper and nutmeg. Stir the cream in. Add a bit of hot soup to melted egg yolks and stir the mixture into the soup. DO NOT BOIL IT AGAIN unless you want pumpkin scrumbled egg;) 

If you want your soup to be more hot&spicy you can add chilli and more nutmeg. Even  pinch of cinnamon would be ok. If you prefer sweet pumpkin soup you can leave it just as it is on that stage or add cinnamon or a bit of sugar.




I nie zapomnijcie o grzankach:)


Don't forget about croutons:) 



A jutro zobaczycie efekt mojej zemsty na dyni:)

Tomorrow you'll see the effect of my revenge on pumpkin:)


Anjamit