No nie mogłam nie kupić.
Przecież spać bym nie mogła...
I to w dodatku po angielsku!
To w ramach akcji książka co miesiąc, która z racji finansów lekko kuleje:)
Nie mężu, nie mamy czterech miesięcy z głowy:P
Książki pełne kolorów, cudnych grafik i tego klimatu...
A do tego ta mini torba płócienna...
Mistrzostwo:)
Chorujemy na gąsienicę.
Tylko nie wiem kto bardziej.
Chyba na razie jednak ja;)
Cała seria wydana jest na tekturowych stronach, nadaje się zarówno dla maluszków jak i dla ciut starszych szkrabów.
Hania póki co najgłośniej reaguje nie na gąsienicę, a ja pieska.
Tak, w rodzinie kociarzy dziecko przechodzi fazę fascynacji psem:)
Książeczki do kupienia np. TU (drogie, niestety), albo TU (cena Ok) albo TU ( w wersji z pudełkiem).
My polujemy na więcej cudności z gąsienicą:)
Ktoś ma jakieś pomysły?
Nasza wish lista się wydłuża;)