Hanuszka śpi smacznie w wózku w ogrodzie, właśnie wróciła ze spaceru z dziadkami i psem. Ja mam czas, żeby pokucharzyć trochę (a rzadko mi się to zdarza, z reguły mam czas na szybkie przygotowanie obiadu, czasem na jego zjedzenie). To ostatni dzień w Cieszynie. Ciężko będzie wyjeżdżać. To pierwszy tak długi pobyt u rodziców od jakichś 5, może nawet 7 lat. Hanka jeszcze nieświadoma, chyba chciałabym się z nią zamienić.
Jak widzę, ile z rozwoju Hanki tracą moi rodzice robi mi się przykro. Siedzimy tu ponad 2 tygodnie, a ja sama widzę, jak bardzo moje dziecko się zmieniło. Hanuszkowy tata zdziwi się bardzo....
Wiem, że obiecywałam zdjęcia, ale niestety łącze internetowe coś się pogorszyło i nie jestem w stanie teraz wysłać na serwer. Wrzucę po powrocie do Kielc.
Ale dziś pięknie, ogród pachnie wiosną....Nie chce się wracać. Tyko jednej osoby brakuje...