Bez ładu i składu...

Miał być post (konkretny post) ale nie będzie....
Miał być obiad dla Hanki, ale tez nie będzie...
Powód?
Matka cierpi na wszechogariajaca niemoc...
Tzn. obiad ugotowałam...
Tyle, że z powodu chili dostałam wytrzeszczu.
Po "ratowaniu" Hankowy obiad smakuje gorzej niż pomyje...
Nie może być aż tak źle?
Oj może...
Sorry Cię bardzo dziecko, ale dostaniesz przedszkolny obiad.
Ku mojej rozpaczy, bo znów mięso...
Poza tym jakoś nie mam przekonania do wytworów kucharza, który dosładza surówki...

Dziś śmiało mogę zacytować ikonę polskiej rozrywki i powiedzieć
"i nie będzie niczego"...
Bo jak już napisałam cierpię na niemoc.
W dodatku boli mnie tylna część mojej skromnej osoby, bom w pędzie do pracy orła wywinęła i nogami się nakryła....

No...to to by było na tyle...
Kolorowych....

Anjamit