targowe zdobycze

Targi, targi... i po targach. Hanka prawie całe przespała. Właśnie - prawie całe. Nie do pomyślenia jest żeby na targach dziecięcych nie było miejsca do nakarmienia czy przebrania maluszka. Pod tym względem organizatorzy targów "Czas Dziecka" nie spisali się. Tutaj podziękowania dla przemiłej pani ze sklepu Tublu, za to, że umożliwiła mi nakarmienie Hanki na swoim stoisku:)

Poza tym,na targach było całkiem nieźle. Hanka była dzieckiem okazowym podczas wiązania chusty;) Ale miała widownię:) Niestety aparatu nie miałyśmy i nie ma zdjęć:( Ponad to budziła zachwyt pań na różnych stoiskach:) Dzięki wrodzonemu urokowi (Hanki oczywiście) udało mi się utargować u pań z La Millou rabat na kurkę - ostatnie pieniądze z portfela na nią w końcu poszły:) Muszę przyznać, że produkty LA Millou zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Piękna kolorystyka, niebanalne wzornictwo i materiały tak miłe, że człowiekowi od razu chce się do nich przytulić. Cenowo różnie, ale ceny kocyków odstraszają. A szkoda, bo to zwykłemu zjadaczowi chleba, zarabiającemu skromnie, odbiera możliwość cieszenia się naprawdę pięknymi rzeczami dla dziecka. Cóż chyba pozostaje mi kupowanie infantylnych zabawek również tak zdobionych.........Albo, robienie własnych (tu uśmiech w stronę babci). 

Była masa, naprawdę cudownych rzeczy, w większości z górnych półek więc można było nacieszyć oko. Nam udało się kupić kilka rzeczy:) A oto i one:

Kurka z La Millou, która swoją promocję miała właśnie na kieleckich targach:) Jeszcze nie ma jej w sprzedaży, ale jak będzie - polecam. Jest milusia, w pięknym groszkowym kolorze i rewelacyjnie nadaje się do spania, przytulania i karmienia - wypróbowana jeszcze na targach:)





Kurka sprzedawana była w takiej torbie z zawieszką:) Bardzo udany pomysł i praktyczny:) Torba przyda się na Hanuszkowe zabawki, te co to zawsze pod ręką być muszą:)



A tu Hanuszka na swojej kurce:)


Mamy jeszcze piękną książeczkę ze Skip - Hop, Hanuszka jeszcze troszkę za mała jest, ale za miesiąc, dwa będzie idealna:)












I grzechotkę...



Grzechotka - krowa pochodzi z Les Deglingos i od razy została ulubioną grzechotką Hanuszki:) Co prawda ostatnio Hanka w ogóle jest marudna i ciężko ją czymkolwiek uspokoić i zająć - chyba, że ewidentnie ma na to ochotę i dobry nastrój. 

No to się pochwaliłam:) Sobie kupiłam pojemnik z Cheeky Wipes, żeby trzymać w nim szmatki do Hanuszkowych 4 liter. Z jednorazowych chusteczek musimy zrezygnować. Hanuszka ma strasznie wrażliwą skórę, po naszych ulubionych Dadach ostatnio też uczulenia dostała:( Podejrzewam jakąś alergię. W tym tygodniu znów wybieramy się do lekarza.

Póki co - dobrej nocy;)