prosta rzecz a cieszy:)

Krzesło obrotowe tudzież fotel biurowy - zwał jak zwał. Ważne by miał podłokietniki, kółka i oparcie. No i musi być wygodny. Więcej do szczęścia nie trzeba.



To oczywiście z serii przydasiów:) Na prawdę się przydaje przy małym dziecku. Zwłaszcza takim, co to uwielbia się bujać, zasypiać na mamie koniecznie w pozycji brzuszek do brzuszka. Można dziecia mieć przy/ na sobie, tulić, bujać, kręcić i samej usnąć;) Ewentualnie jak dzieć uśnie można coś nabazdrolić, tak by dziecia nie obudzić podczas przenoszenia (zyskuje się wówczas kilka cennych chwil dla siebie, choć w niedogodnej pozycji pół siedzącej, ale co tam, skoro dzieć tak może to i matka, lub ojciec). Można też podjechać na drugi koniec pokoju po kubek z herbatą, co by nie uschnąć. Ewentualnie po tetrę, jak nas zalewa, to, co dzieć zjadł. Albo w ogóle po coś zgoła innego....







Krzeseł cała masa do wyboru, w zależności od upodobań i naprawdę się przydają. Również wtedy, gdy o 7 rano Dzieć stwierdzi, że łóżko jest za małe na trójkę i donośnym "łeeeeeeeeee" wygoni z wyra...Tak, tak... Ja przez swoje zostałam wygoniona. Hanik uspokoiła się i zasnęła od razu jak wstałam z łóżka...Teraz zostają mi trzy możliwości: podłoga, łóżeczko Hanki albo właśnie obrotowy fotel. Z miłą chęcią ukołyszę się do snu....