Nieszczęścia chodzą parami...

Dziękuję wszystkim za porady  po czwartkowym poście. Problem w tym, że większość z tych rad wypróbowałam już dawno. W większości się u nas sprawdziły, ale niestety problem powraca co jakiś czas i zreguły nie tylko we włosach ale też i na brwiach... Tym razem doszło swędzenie...zaczynam myśleć, że to nie ciemieniucha a łojotokowe zapalenie skóry. Zostaje mi tylko czekać, obserwować i przy pierwszej okazji zbadać. Nie mniej jednak bardzo Wam dziękuję. Hankowa skóra ma się lepiej, ale trudno mi powiedzieć co zadziałało tym razem. Obecnie przemywam jej głowę i brwi naparem z czarnuszki. Mam wrażenie, że skutkuje. 

Niestety nieszczęścia chodzą parami i od wczoraj bujamy się też z gorączką, która niestety rośnie... Podejrzewam zęby, ale jeśli nie przejdzie, nie zmnijszy się, albo co gorsza wzrośnie, to będzie trzeba jechać do szpitala lub czekać do poniedziałku a wizytę... 

Hania jest nie do życia. Ja też. Bo prócz problemów z Hankowym zdrowiem doszedł jeszcze problem z transportem kotów.  Nie mam siły na to by podzielić się z Wami Inspiracjami na Weekend. Może jutro mi się uda... 

Z dobrych wieści mam to, że Hanka ma nowe słowo - kojka. Kto zgadnie co to? :)
No i to, że zaczęłam coś nowego, coś cudnego i bardzo inspirującego. Podzielę się tym kiedy będę gotowa:) 

A póki co - kolorowych snów:)