Ależ mnie duma rozpiera!

Oj tak!
Od samych koniuszków paznokci po koniuszki włosów. 
Od stóp do głowy.
Od małego lewego palca do małego prawego.
Przeszywa mnie na wskroś!

Dumna jestem z mojego dziecka!

Dzielnie spędza całe dnie ze mną w przedszkolu. Robi się co raz bardziej kumata i bardziej odważna. Co raz bardziej lgnie do dzieci choć ma niespełna 7 miesięcy. 
Czołga się z takim zapałem i determinacją, której można jej pozazdrościć.
Gdybym ja miała tyle determinacji i samozaparcia co Hania, to góry mogłabym przenosić.

Dziś po raz pierwszy Hania spróbowała chleba z masłem, który to wyrwała z maminej dłoni, przeżuła dokładnie i wypluła, nie bardzo wiedząc do czego ów chlebek służy i co należy z nim począć.

Po raz pierwszy też Hanuszka spróbowała raczkować. Próbę co prawda okupiła upadkiem na nos, bo całą swą siłę włożyła w uniesienie nóżki i....upadła. Nie raz...Ale dziarsko po każdym upadku się podnosiła i próbowała dalej ciesząc się przy tym niesamowicie:)


Motorem napędowym były oczywiście dzieci i nowe zabawki:)
A oto, to, co udało mi się uwiecznić moim telefonem...


Zaraz cię złapię:)




Przemieszczam się:)


No, dotarłam:)

A to się je?

O gazety mamy:) (to w domu)

Oj dumna jestem!


P.S. Udało mi się natrafić na to, co potrafi skrywać kubek niekapek. Zdjęcie niebawem:)