Kla... kla... kla...- powtarzał na głos Tuli-Pyszczek, licząc kontrolnie odnóża nowego towarzysza.
Stonoga stała zdezorientowana rozglądając się nerwowo na boki. Po chwili wbiła tępo wzrok w najbliżej stojącego Tuli-Pyszczka. Ten nie wiedząc, o co chodzi, odmachał jej wesoło łapką. Stonoga zmieniając taktykę, zmodyfikowała spojrzenie z tępego na błagalne. Tuli-Pyszczek wskazał łapką leżące obok ciasteczko, marszcząc pytająco miejsce na pyszczku, w którym powinna znajdować się brew. Nie zna mowlęcego*...- podpowiedział dyskretnie Miś. A... Tuli-Pyszczek nie zastanawiając się długo złapał Stonogę za najbliższą z nóg i zaprowadził do pokoju Chłopca, z zamiarem przeprowadzenia Intensywnego I Bardzo Przyspieszonego Kursu...
Dzięki Tuli Mamie i Tuli-Pyszczkom dowiedziałam się, że Hania jest MOWLAKIEM.
Jakież to teraz oczywiste.
Przecież Hania mówi.
I to dużo mówi.
Myślę, że tylko Tuli - Pyszczki mogą ją teraz zrozumieć.
My możemy się jedynie domyślać.
A kto to taki, ten Tuli - Pyszczek???