wkładki laktacyjne

Wiele blogujących mam robi swoje rankingi wkładek laktacyjnych więc postanowiłam zrobić swój. Im więcej opinii tym lepiej, choć wiadomo,że każdy ma inne preferencje:)

Pierwsze wkładki jakie miałam to Bella Mamma. Korzystałam z nich podczas ciąży kiedy wypływała siara. Na takie skąpe ilości były wystarczające, teraz bym ich nie kupiła. Głównie ze względu na kiepski przylepiec - jest zbyt mały. Same wkładki są grube, dla mnie mało komfortowe.

Cena: 13.49/30 szt. (www.doz.pl)
Przylepiec: mały
Chłonność: na słabą laktację

Kolejne były wkładki Tommee Tippee załączona do laktatora.Całkiem przyjemne - dość duże, dość chłonne jak na początki laktacji. Przylepiec średniej wielkości, trzyma całkiem przyzwoicie, ale do czasu. Pierś się nie pociła w nich, także mogą być, ale dla pań ze obfitą laktacją raczej bym nie poleciła. Wkładki są profilowane i można zakupić opakowanie ze specjalnym etui. Dodatkową zaletą jest to, że są pakowane osobno.

Cena: ok 20zł/50 szt.
Przylepiec: średni
Chłonność: raczej na słabszą laktację


Wkładki BabyOno okazały się całkiem dobre. Pierwsze z testowanych przeze mnie z przylepcem na całej długości. Dobrze profilowane, duże i cienkie. Niestety odznaczają się pod ubraniem. Pakowane pojedynczo w woreczki foliowe,  tu jednak rozczarowanie - paskudnie się je otwiera. Są chłonne więc nadają się dla pań o mocniejszej laktacji. Nie zostawiają kłaczków. Mimo gwarancji przepuszczalności powietrza pierś trochę się w nich poci, za co minus. No i niestety po przyjęciu większej ilości pokarmu i dłuższym noszeniu, rolują się. Przylepiec nie wytrzymuje kiedy wkładka jest przemoczona (wszystko ma swoje granice, wkładki się w końcu wymienia;) Mimo drobnych minusów bardzo je lubię.

Cena: ok 20zł/60 szt.
Przylepiec: dobry
Chłonność: na obfitą laktację 




 Następnie, zachęcona przez koleżankę zakupiłam wkładki Babydream. U niej sprawdziły się idealnie, u mnie....No cóż...Wkładki są małe i grubaśne. Mają mały i słaby przylepiec - w związku z tym słabo się trzymają. Co do chłonności - mnie potrafiły przemoknąć podczas jednego karmienia do tego stopnia, że siedziałam mokra póki Hanuszka się nie najadła...Mokra i zła. Opakowanie 30 sztuk poszło mi w 2 dni. W dodatku zostawiały kłaczki. Jedynym ich atutem jest cena, ale przy mojej laktacji i tak wychodziły by drożej od moich ulubionych.

Cena: ok 6.79/30 szt (www.rossnet.pl)
Przylepiec: słaby
Chłonność: na słabą laktację 




Po niewypale z Babydream zakupiłam wkładki Lovi. Są przyjemne, duże, cienkie, wyprofilowane, chłonne i nie kłaczą. Niestety pierś się w nich poci niemiłosiernie. Odznaczają się pod ubraniem, co jest minusem. Pakowane są w osobne woreczki, które dobrze się rozrywa. Przylepiec na całej długości. Ogólnie podobne do BabyOno - jak najbardziej w porządku. Wkładki te produkowane są przez Canpol na licencji Lovi.

Cena: ok 25/40 szt
Przylepiec: dobry
Chłonność: na obfitą laktację 

 Skoro Lovi są produkowane przez Canpol to stwierdziłam, że nie ma co przepłacać, że ichniejsze też będą dobre. Nic bardziej mylnego....Wkładki Canpol są równie tragiczne co Babydream. Przylepiec na całej długości, ale słaby. Chłonność kiepska. Wkładki są dość grube, ale nie odznaczają się pod ubraniem tak bardzo. Są słabo profilowane, strasznie się rolują i kłaczą. Dla mnie koszmar.

Cena: ok 10/24 szt
Przylepiec: słaby
Chłonność: na słabą laktację 
 Ostatnie z testowanych i moje ulubione - BabyOno Premium +. Zdecydowanie polecam. Są duże, bardzo chłonne dzięki podwójnej warstwie superabsorbentu. Nie kłaczą. Pierś się w nich nie poci. Są grube, ale nie odznaczają się pod ubraniem ze względu na nietypowe wyprofilowanie - składają się w pół, po rozłożeniu otulają pierś. Co najważniejsze - mają dwa paski mocujące: na górze i na dole. Nie rolują się, nie odklejają się i nie przemakają tak prędko. Producent gwarantuje 8 godzin i wkładka jest w stanie to wytrzymać.  Tak jak i poprzednie wkładki BabyOno, te pakowane są w pojedyncze woreczki - tym razem łatwo się otwiera:) Jak dla mnie nie ma lepszych:)

Cena: ok 22.50/60 szt(www.babyono.com)
Przylepiec: słaby
Chłonność: na słabą laktację 





Biorąc pod uwagę, to, że znalazłam "swoje" wkładki, reszty testowała raczej nie będę, chyba, że z przymusu. Niestety nie wszędzie mogę je kupić:/

materiałowa książeczka

Jeszcze zanim poszłam na zwolnienie (będąc w ciąży z Hanuszką) miałam w planach przygotować dla dzieciaków książkę z różnymi kolorami i fakturami. Niestety się nie udało - niespodziewanie, z dnia na dzień musiałam się pożegnać z pracą. Teraz trochę za sprawą MM :), która podsunęła mi pomysł masowania Hanki różnymi tkaninami postanowiłam powrócić do tematu książeczki:)

Jeszcze jestem na etapie zbierania materiałów, ale z tego co mam do tej pory już mogę zacząć tworzyć:)


Do takiej książeczki będzie pasowało wszystko: plusz, polar, len, organza, dżins, sztruks - każdy materiał. Dzięki temu, że książeczka będzie na kółku (można zrobić na wstążce), będę mogła dodawać do niej coś nowego. W ten sposób póki zabawka będzie przeznaczona dla Hanuszki będą tam głównie materiały, poza kawałkiem plastikowej torby i tektury z folią aluminiową. Potem mam zamiar dodać jeszcze papier ścierny o różnych kolorach i grubościach, może kawałek jakiejś skórki.

Do czego można wykorzystać taką książeczkę?
Początkowo do masowania maluszka i rozwijania jego percepcji poprzez dotyk właśnie. Potem do nauki kolorów, nazw materiałów z których została wykonana, a także do nauki angielskiego. Dzieci uwielbiają przecież kiedy podczas nauki mogą dotknąć "przedmiotu badań" :) Łatwiej będzie im dany kolor odnaleźć w swoim otoczeniu kiedy im go pokażemy. A kiedy do tego wykorzystamy taką książeczkę zamiast zwykłych flash cards nauka będzie przyjemniejsza zarówno dla nich jak i dla nas:)

Zdjęcia gotowej książeczki już wkrótce:D