Kalendarz adwentowy - mój pierwszy:)

Przedstawiam długo oczekiwane dzieło rąk moich:)
Jeszcze nie w miejscu docelowym bo regał jeszcze stoi w salonie i jeszcze nie wypełniają go książki - wszystko w swoim czasie.
Najpierw sypialnię trzeba opróżnić z rzeczy znajomych, potem ją urządzić po naszemu:)
No i ja muszę dojść do siebie bo się przez tą całą przeprowadzkę pochorowałam:/

Mam nadzieję, że kalendarz dotarł do Ani. Wysłany był z opóźnieniem, bo adres dostałam w momencie kiedy nie miałam internetu, potem kalendarz był "gdzieś, w którymś pudle"...
Od nas wyszedł 4 grudnia.
5 miał być na miejscu - nie mam informacji zwrotnej czy dotarł więc trochę się martwię...

Aniu jeśli otrzymałaś kalendarz daj znać proszę!


A oto nasz kalendarz:)

















W środku smakołyki - dla każdego coś małego:)
Hania znalazła m.in. ciasteczka z rossmanna - dobre bo słodzone syropem ryżowym (chyba) a nie cukrem i eko żelki też z rossmanna - też bez cukru, są smaczniejsze niż zwykłe żelki (moim zdaniem) bo zawierają soki owocowe. Niestety są drogie - ponad 5 złotych za małą paczkę:/
Ale od czasu do czasu...;)

Nie wszystkie kubki są pełne - jeszcze.
Ale będą:D

Jak tylko ogarnę mieszkanie i parę innych spraw, to podzielę się nowymi pomysłami:)

A na deser Hanuszka:)
Nasz Szkrab poczynił pierwsze próby w kierunku chodzenia:)
Poza tym - zobaczcie same:)




:D


Anjamit