W sobotni wieczór mnie dopadło i puścić nie chce. Wręcz przeciwnie...Gardło boli, z nosa cieknie, telepie mną jak wierzbą na wietrze...Kicham jak szalona, co chwila ledwo na oczy widzę, mąż ma 12 w pracy, a Hanka chce się nosić co chwila...Rewelacja po prostu...
Jutro mam do odbioru olejki i Shea:) Mąż ma wolne, więc odbierze:)
Lecę się kurować...