Uwielbiamy brokuły.
Wszyscy, choć Hanka ostatnio bardziej uwielbia robić z nich papkę niż je zjadać...
Dlatego też Młoda dostaje brokuły w czymś.
O na przykład w takiej tarcie...
Przyznaję jednak, że i tu czasem matka przegrywa z zamiłowaniem dziecka do robienia pure, w tym przypadku brokułowo-jajecznego...
Tartę robi się niezwykle prosto...
Najpierw należy przygotować ciasto kruche.
2 szklanki mąki razowej (można pół na pół z pszenną)
pół kostki masła (można użyć margaryny, ale to już nie to)
szczypta soli - niekoniecznie
ok 2 łyżek bardzo zimnej wody - przygotujcie więcej, bo razówka bardzo pije wodę
Mąkę przesiewamy, dodajemy sól i masło (masło musi być zimne!!!!), następnie siekamy nożem.
Posiekaną mąkę i masło rozcieramy w palcach (tak jakbyśmy kruszonką sypali ciasto), a potem prędko zagniatamy na jednolitą masę.
Ciasto trzeba wyrobić dokładnie, ale szybko. W przeciwnym razie będzie twarde!
Wkładamy do lodówki na ok 30 minut. Ten krok można pominąć, jeśli się nam śpieszy.
Wyjmujemy ciasto z lodówki, wałkujemy i przekładamy do blachy na tartę (ja używam tortownicy, albo okrągłego naczynia żaroodpornego, a dla Hanki tartaletek). Można też po prostu urywać po kawałku i układać w formie.
Ciasto w formie nakłuwamy widelcem, żeby nie wyrosło albo układamy na nim papier do pieczenia i wysypujemy np. fasolę:) To obciąży ciasto i przyniesie taki sam efekt jak nakłuwanie:)
Podpiekamy w 200 stopniach około 15 minut.
...fragment TEGO oto posta.
Następnie przygotowujemy taki zestaw (najlepiej wtedy, gdy ciasto jest w lodówce):
Zdjęcie pamięta jeszcze stare mieszkanie i granitową deskę (tak, tę samą, która na nowym mieszkaniu aktywowała fontannę wody sięgającą połowy kuchni...)
Wróćmy jednak do tarty...
Zatem, ciasto mamy podpieczone...
Wykładamy nań brokuły i zalewamy masą jajeczno - serową
Pieczemy ok 30 minut, ale najlepszym wyznacznikiem gotowości tarty do spożycia powinna być jej konsystencja.
Masa powinna być ścięta. Jeśli nie jest, pieczemy dalej.
Gotowa wygląda tak:)
:)
Bon Appetit:)