Od jakiegoś czasu miałam przeczucia, że coś jest nie tak.
Pytałam wielu osób, czy Hanka nie jest za mała.
Każdy mi mówił żebym nie przesadzała, że dziecko wygląda ok i że w ogóle kawał z niej baby.
Dziś u lekarza zważyłam i nie jest ok.
Hania ma 10 miesięcy (prawie) i waży 7600.
Na siatce centylowej jest na ostatniej kresce i nie robiłabym z tego tragedii, gdyby nie fakt, że w 7 miesiącu Hania ważyła 7100.
Jutro zwalniam się wcześniej z pracy i jedziemy na badania krwi.
Co prawda pani doktor dziś powiedziała, żeby się tym nie przejmować, bo są dzieci o niskiej wadze, w sumie ja zawsze sama miałam w dzieciństwie niską wagę.
Ale niska waga, a tak niski przyrost wagi to są dwie różne rzeczy.
Na razie nie panikuję, jeszcze....
Ale badania dla świętego spokoju pojedziemy zrobić.
Ktoś ma podobne doświadczenia???