BLW, AP, SP, NHN i inne - czyli na wesoło;)

Pewnie takich tekstów w sieci masa. A co tam, będzie kolejny. Bo może ktoś nie trafił na takowy wcześniej;)

Onego czasu, tu i ówdzie pojawiały się teksty, że ludziom palma odbija z tymi trendami wychowawczymi. W większości tych tekstów wyczytać można jedynie, że ktoś jest AP, albo nie, że dziecko na BLW lub NHN. Inni jeszcze EKO, SP, a jeszcze inni stosują się do PBP czy też NVC (zwał, jak zwał). I jeśli jesteś w temacie, to masz łatwiej. Jeśli nie, bo dopiero raczkujesz w zawiłościach rodzicielstwa, to współczuję, bo czeka Cię skakanie między oknami tekstu, a Wujkiem Google i Ciotką Wiki...

Poniższa ściągawka powinna Ci pomóc. A całej reszcie, która siedzi w temacie wrzucić na luz i pośmiać sie trochę;)

To do dzieła! Kolejność przypadkowa...

BLW - Z angielskiego - Baby Led Weaning, z polskiego ponoć Bobas Lubi Wybór. Metoda żywienia dziecka dla Matek Polek, co to w chałupach siedzą, mają czas zdzierać spaghetti ze ścian i paneli, względnie wydłubywać z dywanów, a cały proceder konsumpcyjny uwieczniać na pierwszych słit fociach swoich dzieciaczków. Idealna metoda pozbywania się teściowych na AMEN (względnie własnych, lekko naprzykrzających się mamuś). Jedno zakrztuszenie się dziecka i kłopot z głowy. Dziecko sobie poradzi, a jak! W końcu to cwane bestie są. A "mamusia" zejdzie na zawał. Na mur beton!

AP - inaczej Attachment Parenting, po polskiemu - RB - czyli Rodzicielstwo Bliskości...To dla hardcorowców, którzy wykazują masochistyczne zapędy...No bo jak inaczej określić kogoś kto na własne życzenie ładuje sobie do wyra małe zawiniątko i nie wypuszcza do 5 roku życia? Apowcy przypominają trochę kosmitów. Bez względu na płeć chodzą owinięci szmatami, w których kryją swoje skarby największe, a jak te skarby się drą i wiją w konwulsjach, bo batonika nie dostały, to Apowcy wprowadzają się w stan ZEN. Bo co innego mają zrobić, żeby bachorstwa nie utłuc? Apowskie kobiety są wyjątkowymi masochistkami, trzymając na wysuszonych do rozmiaru rodzynków cyckach swoje pociechy, które po otrzymanej dawce mleka wracają do robienia szlaczków (o ile w zerówkach jeszcze się szlaczki robi), tudzież innych ważnych czynności. A w ogóle to Apowcy to zboki - nie dość, że śpią z dziećmi w łóżkach, karmią cyckiem do gimnazjum co najmniej, to jeszcze kąpią się z nimi kąpią....I jeszcze mają czelność wmawiać, że to jedyna słuszna metoda i że to dla dobra ogółu!

SP - Slow Parenting... To dopiero zajawka! Wystarczy być leniem, względnie flegmatykiem i już przepis na metodę wychowawczą gotowy. Normalnie to się dzieckiem trzeba zająć, a ci, co wyznają SP mają wszystko w dupie. Bo wystarczy dziecko na łączkę puścić, niech pohasa sobie wśród trawek, motylków i kwiatuszków. Może wyrośnie na małego botanika lub ornitologa? Przynajmniej nie będzie truć, żeby mu kupić nowe PSP czy Xboxa. I na prądzie się zaoszczędzi. Na lekcjach karate, japońskiego, kaligrafii, czy szybkiego czytania też, bo przecież chodzi o to żeby było SLOOOOOOWWWWWWW i bez napinki. Czyli generalnie bracie, siostro CHILLOUT...

NHN - podobnie jak BLW - metoda dla Matek Polek okupujących wraz z progeniturą własne (czasem wypożyczone) 4 kąty. Z tą różnicą, że uwiecznianie na słit fociach gołych tyłków pociech jest passe i społecznie nieakceptowalne. I nie można tu nawet mówić o słit fociach...co najwyżej o gównianych fociach. Bo moi drodzy NHN to wychowanie bez pieluch. Jak sie domyślacie, stosujący tą metodę mają, ekhm, KUPĘ roboty. Zwłaszcza w pierwszych trzech miesiącach życia swojego wyczekanego potomka... Ale cieszą się, bo na pieluchach i chusteczkach zaoszczędzą. A potem są dumni, bo synuś sąsiadki ma 3 lata i jeszcze robi w pieluchę, a ich Promyczek ma 9 miesięcy i siada na nocnik... A potem przychodzi rotawirus, co go Promyczek ze żłobka przyniósł i dupa blada, na nic wychowanie bez pieluchy czy wczesne odpieluchowanie....

EKO - To dla tych czujących misje zbawiania świata... Gdyby mogli przemalowali by się na zielono na znak jedności z naturą. Swoje dzieci z resztą też, bo przecież już nie używają mydła, o balsamach czy antyperspirantach nie wspomnę. Zęby myją gliną, smarują się olejami i masłami, okładają błotem z Morza Martwego, a całą resztę EKOburaków najchętniej z tym błotem by zmieszali (no może nie konkretnie z tym, bo tego szkoda). Ich domy śmierdzą octem, a oni sami wierzą w niezawodną moc kryształu ałunu, orzechów piorących, względnie piorącej kuli... No, totalny odjazd....

PBP/ NVC - Porozumienie Bez Przemocy...Dobre dla tych, co mają czas, są flegmatykami, filozofami, względnie lubią sobie pogadać, a nie mają z im więc swoimi wywodami katują dzieci. Zamiast darcia japy "RZUĆ TEN NÓŻ GÓWNIARZU!!!!!!!!!" rodzic stosujący PBP strzeli gadkę w stylu "Kiedy się tak beztrosko bawisz tym nożem, umieram ze strachu, że możesz zrobić sobie lub komuś innemu krzywdę, dlatego proszę cie, odłóż ten nóż w bezpieczne miejsce, albowiem bardzo się o ciebie martwię......" O ile dziecko nie zdążyło poharatać owym nożem wszystkiego w koło, łącznie ze sobą, to jest dobrze. Oczywiście w głębi duszy, taki rodzic ma ochotę powiedzieć zupełnie co innego, ale to już zostawię Waszej wyobraźni;)

Jest jeszcze CTFD...CALM THE FUCK DOWN - Czego sobie i Wam życzę;)


I tak Wam rzekę ja, Matka Wariatka stosująca BLW, wierząca w AP, z EKO zapędami i ucząca się PBP...AMEN;)

Znacie coś jeszcze? Dzielcie się :D 


Anjamit