W tym całym galimatiasie zapomniałam o sobie. Najpierw okres połogu, potem mąż pisał pracę magisterską więc całe mieszkanie i opieka nad Hanką były na mojej głowie. Teraz mąż wrócił do pracy i nadrabia wolne, które wziął na pisanie. Znów więc wszystko na mojej głowie, bo pracuje po 12 godzin. Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że nie byłam jeszcze na wizycie poporodowej...Pewnie bym o tym w ogóle zapomniała gdyby nie...
W poniedziałek muszę iść do lekarza. Boję się, bo do tego wszystkiego zaczynają mi się bóle....Nie są mocne, ale nie powinno ich być wcale....