W tym całym galimatiasie zapomniałam o sobie. Najpierw okres połogu, potem mąż pisał pracę magisterską więc całe mieszkanie i opieka nad Hanką były na mojej głowie. Teraz mąż wrócił do pracy i nadrabia wolne, które wziął na pisanie. Znów więc wszystko na mojej głowie, bo pracuje po 12 godzin. Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że nie byłam jeszcze na wizycie poporodowej...Pewnie bym o tym w ogóle zapomniała gdyby nie...
W poniedziałek muszę iść do lekarza. Boję się, bo do tego wszystkiego zaczynają mi się bóle....Nie są mocne, ale nie powinno ich być wcale....
Wcale się nie dziwię, że mozna o tej wizycie zapomnieć. Aż wstyd przyznać, ale ja od czasu porodu nie byłam wcale... Przez pierwsze pół roku byłam zabiegana podobnie jak Ty, jednak u mnie z innych powodów, ale jak to mówią każda wymówka jest dobra, żeby do lekarza nie iść. A prawda jest taka, że człowiek robi sam sobie pod górkę.
OdpowiedzUsuńŻebyś wiedziała...Ja dziś byłam i lekarz mnie uspokoił, ale i tak usłyszałam :w najgorszym wypadku będziemy operować"....Nic złego się nie dzieje na szczęście.
Usuń