Ma co raz więcej włosków, z każdym dniem jest bardziej wesoła, kontaktowa i "kumata".
Rehabilitujemy się i mamy nadzieję, że Hania prędko dogoni rówieśników.
Ja już widzę postępy.
Nie wiem czy to kwestia rehabilitacji, czy tego, że Hania się odblokowała i coś ruszyło.
To nie ważne.
Ważne, że są efekty:)
Hania żywo reaguje na pieski woła "ła - ła - łał".
Na kotka "niaaał"
Jeśli się jej czegoś zabroni pokazuje paluszkiem i mówi "nu nu".
Pokazuje też "nie ma" i "am am".
Zaczęła też rysować:)
To co zasługuje na szczególną uwagę to to, że Hania zaczyna trzymać kredki w paluszkach, nie piąstkami. Praktycznie to ma chwyt jak dorosły!
Dziś zaskoczyła mnie po raz kolejny chwytając za widelec.
Z resztą zobaczcie sami:)))
Wybaczcie jakość, ale nagrywałam na szybko telefonem w ciemnej kuchni.
Gdyby ktoś zachodził w głowę, to jadłyśmy makaron okraszony masłem z czosnkiem, bułką tartą i parmezanem. Do tego brokuł:)
Jutro mam nadzieję, poznamy ćwiczenia z Vojty.
I do dzieła!