Trochę mnie nie będzie, bo się duszę. Na blogu się duszę. O blogowych zmianach myślę już od dawna, ale w końcu się zabrałam. Wprowadzane będą stopniowo, ale nie chcę żeby moje ulepszenia negatywnie wpłynęły na jakość odbioru i nowych postów tak więc przez najbliższe kilka dni na blogu będzie cicho. Ale potem mam nadzieję zaskoczyć Was świeżynkami, które "się robią".
Może tych kilka dni przyniesie rozwiązanie z British Gasem, który delikatnie mówiąc, leci sobie w kulki przyprawiając mnie o permanentnego wkurwa. Też nie chcę by to się przelewało na bloga.
Żeby jednak nie zostawić Was z niczym odkupuję swoje winy i wrzucam zaległe rozwiązanie konkursu. Zupełnie o nim zapomniałam, za co Was przepraszam. W ostatnim czasie przy wielu sprawach nawaliłam, ale miejmy nadzieję, że to się nie powtórzy.
W zabawie brało udział 6 osób z tego posta i z tego. Zgłoszenia liczone są w kolejności chronologicznej, a książka o bardzo głodnej myszy trafia do....
Wychodzi na to, że książka poleci aż na Islandię:D Wprost w ręce Kwiatka i Kwiatkowych rodziców:)
Dla ciekawych rozwiązania mrocznej historii śpieszę donieść, że jeszcze o tym napiszemy:)
Kochani, zaglądajcie, przypominajcie sobie stare posty i czekajcie na nowe:)
powodzenia Ania!
OdpowiedzUsuńteraz jest piękne... rozumiem jednak potrzeby zmian i czekam z niecierpliowością
OdpowiedzUsuńNo już się zmian nie mogę doczekać :)
OdpowiedzUsuńCzekam na efekty :D
OdpowiedzUsuń... może czas zmienic dostawcę gazu.. My walczylismy z british gas- em prawie pół roku. .. za dluga historia żeby ją opowiadac... i z tego co slyszalam duzo ludzi ma z nimi problemy.. teraz jesteśmy w trakcie przepisywania do Utility warehouse jest to duzo tanszy dostawca a czy lepszy dowiemy się po nowym roku jak przyjdzie 1-szy rachunek... pozdrawiam i życzę duzej wytrwałości i cierpliwosci bo na pewno się przyda ...
OdpowiedzUsuńzmieniaj, zmieniaj :) całusy!
OdpowiedzUsuńz myszy ogromnie się cieszymy :D dzięki w imieniu Ignasia!
Uzbrajam się w cierpliwość.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na zmiany :) i nadrabiam zaległości
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością. U nas też rewolucję. Jeszcze trochę porządkowania i będę znów u siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia