Kolejny komin

Dziś trochę nietypowo, bo nie będzie konkretnego projektu, a dopiero jego początki. Stwierdziłam, że się pochwalę swoimi postępami w robieniu na drutach:) Ostatnio niewiele mam czasu na rozwijanie umiejętności. Zostają mi wieczory spędzone z Grą o Tron i włóczką...


Not as usual today as there won't be any specific project but it's beginnings. I simply thought that I will share my progress in knitting with you:) I haven't got much time recently to develop my skills. I onlu have evenings with Games of Thrones and yarn...



Aklimatyzację czas zacząć!

Jesteśmy w nowym miejscu, które ma być naszym domem, od niedzieli. Domem ciężko mi to nazwać, choć budynek normy spełnia, to jeszcze takowego nie przypomina. Ja jeszcze tego nie czuję...Może przez brak części niezbędnego wyposażenia i konieczność grzebania w pudłach? Może to przez niekończącą się telenowelę, która rozgrywa się za oknem od rana do wieczora? A może odwykłam od takiego gwaru? Może nigdy go nie lubiłam... Nie ważne. Dość siedzenia domu (tudzież w sklepach w poszukiwaniu domowego wyposażenia)!





Nadajemy z UK

Nasze życie przypomina ostatnio serial, w którym łatwo się pogubić. Tym, którzy już się pogubili prostuję sytuację - NADAJEMY Z UK:) 

Po dwóch miesiącach (z hakiem) spędzonych w uroczych okolicach tłok dużego miasta (przy czym to nie metropolia) mnie... przytłoczył. Ale dochodzę już do siebie. 

Trafiliśmy do uroczej dzielnicy...


Do zobaczenia Islandio!

Islandię albo się kocha albo nienawidzi...

Ja pokochałam od pierwszych chwil. Za widoki, które chwytają za serce, tak, że łzy wzruszenia płyną do oczu. Za widoki, których nie byłam wstanie pojąć. Za widoki tak piękne, że cała reszta świata przestaje istnieć. Za ludzi, których tu poznałam...

Jeśli zapytacie mnie jakie słowo kojarzy mi się z Islandią odpowiem CISZA...

Taka cisza zapada w pamięć...zmienia. Tej ciszy będzie mi brakowało...I ludzi, z którymi zdążyłam się zaprzyjaźnić. 

Aniu, Leszku, Ignasiu - DZIĘKUJĘ za tak cudnie spędzony czas. DO ZOBACZENIA!

Teraz zostaje mi tylko uporać się z nową rzeczywistością. Jak się choć trochę ogarnę, to napiszę więcej, na razie czuję się jakbym zaczynała od nowa. Znów żyję na pudłach. Oj długo będziemy się urządzać...



Anjamit

Hankowy komin

Robiłam ten komin bardzo długo - robiłam i prułam raz za razem. Byłam przekonana, że nie uda mi się go zrobić nigdy. Jak widzicie udało się:) Nie jest idealny ale wiedziałam, że jak jeszcze raz go rozpruję to rzucę nim i nigdy do niego nie wrócę... Miał być na licytację, ale nie będzie... bo naprawdę nie jest idealny... Mimo to mnie się podoba. Nawet jeśli jest różowy.