Zanim dostanę zdjęcia z zabawy sylwestrowej uraczę Was przepisem na królika:)
Oryginalny przepis to zwykły królik z rozmarynem i czerwonym winem.
Ja zrobiłam w wersji bez wina, bo dla Hani.
Królik z rozmarynem wyglada tak:)
Oczywiście czas pieczenia uzależniony jest od ilości mięsa:)
Zdjęć konsumujacej Hanki nie ma, bo zanim dziad się upiekł (zanim doszłam do tego jak się piekarnik tu włacza to trochę minęło...) zrobiło się ciemno.
Zbyt ciemno na zdjęcia....
Smacznego:)
P.S Przepraszam za brak części polskich znaków, literka "a" mi się psuje, wobec tego mam cały pasek skopiowany i tylko dopisuję:P Muszę dać laptop do naprawy:/
biedny króliczek :(
OdpowiedzUsuńjakoś mi tak szkoda zjadać ich mięsko.
ale pyszne podobno! :)
Królik dla dziecka to idealne danie, szkoda, że tak rzadko je jadamy. Przepis na marynatę naprawdę fajny :)
OdpowiedzUsuńha ha! a ja myslałam, że żywy kolega, a nie spożywczy ;)
OdpowiedzUsuńNo ja też myślałam, że jakaś milusia maskotka to będzie :)
UsuńKrólik to zdrowe mięso... mój Artur też zajada.
:) ja tam lubię królika...
OdpowiedzUsuńSuper fotki. Mmmmm królik, mmmmm a paszczet z królika :-)
OdpowiedzUsuńJa nie jadam królików;p
OdpowiedzUsuń