Na starcie przyniósł niepewność i ciężka decyzję do podjęcia.
Kiedyś wspominałam o szansie na zmiane pracy.
Ta szansa nadal jest.
Właściwie, to się zdecydowałam na okres próbny, który zaczynam w poniedziałek.
To w czym problem?
Wynagrodzenie bez szału, ale więcej niż mam teraz.
Około 40 minut dojazdu w jedna stronę.
300 złotych za bilet miesięczny.
Z racji połaczeń praca albo 7 albo 9 godzin (plus dojazdy)
I Hania cały dzień bez mamy...
Kto ja odbierze z przedszkola, tak by nie tkwiła tam 10 godzin?
Tyle dobrze, że szefowa nie wzięłaby grosza za opiekę.
Z drugiej strony pensja poniżej najniższej krajowej.
Utrata świadczeń z opieki, bo jakimś cudem przekraczamy próg (dziwne, że jak maż zarabiał ok ponad 2 tys. a ja koło tysiaca i byliśmy sami to nie przekroczyliśmy....)
O braku perspektywy rozwoju nie wspomnę....
Tyle, że Hania byłaby ze mna...
Patowa sytuacja....
Na razie kombinujemy jak to logistycznie poukładać.
Może jakoś się uda ogarnać to wszystko, tak by miało to ręce i nogi...
Teraz mnie to przeraża...
a 7 stycznia się zbliża nieubłaganie.....
Trzymam kciuki za pozytywne rozwiazanie sytuacji, powodzenia w nowej pracy:)
OdpowiedzUsuńTeż trzymam kciuki. Ja pracuję na pełen etat. Co drugi tydzień prawie nie widzę małego, więc rozumie. Powodzenia
UsuńRozbrajaja mnie te progi przekraczania i nie przekraczania. Jestem na to piekielnie wkurzona... Ci co faktycznie potrzebuja to nie dostaną... Trzymam za Was kciuki.
OdpowiedzUsuńwszyscy stają przed podobnymi dylematami, i to jest przykre!
OdpowiedzUsuń:/ Rzeczywiście pat. Cóż można powiedzieć? Mam nadzieję, że się to wszystko jakoś poukłada!
OdpowiedzUsuńBądź dobrej myśli :)
OdpowiedzUsuńOj to faktycznie dylemat...Ja sie takich decyzji boje...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
również boję się takich sytuacji w moim życiu...
UsuńTeż trzymam kciuki, oby się ułożyło dobrze i co najważniejsze po Twojej myśli :*
OdpowiedzUsuńdasz radę. Ja wróciłam wczoraj do pracy i tez sie bałam, ale jest ok. tylko u nas milosz zostaje z babcią, a to inaczej...powodzenia.
OdpowiedzUsuńOj byłabym znacznie spokojniejsza, mimo tego, że wiem, że Hania i tak będzie w dobrych rękach...
UsuńN pewno podejmiesz właściwą decyzję. Jestem tego pewna :*
OdpowiedzUsuńułoży się wszystko... jakoś rozwiązanie samo przyjdzie. zobaczysz :)
OdpowiedzUsuńCiężka sprawa. Ja wybrałam pracę, zarobek po odliczeniu kiedyś biletów, teraz benzyny śmieszny, ale pomyślałam, że przecież świadczenia, przyszła emarytura itd, no więc chcę pracować. Z tym, że ja pracuję mniej godzin i dlatego było mi łatwiej. Tobie współczuję, bo to trudna decyzja, ale możesz zdecydować po okresie próbnym! Powodzenia
OdpowiedzUsuńTeż właśnie tym się kieruję...Pełne świadczenia i lepsze perspektywy na przyszłość...
UsuńKobieta spełniająca się w pracy, to kobieta szczęśliwa. A kobieta szczęśliwa, to dobra matka ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńTrudna decyzja i sytuacja... Życzę by udało Wam się znaleźć jak najlepsze rozwiązanie.
OdpowiedzUsuń