No to mamy komplet...

Kiecka jest.
Płaszczyk jest.
Czapa jest (Bee - dziękujemy! Czapa jest nadal dobra:)
Rajstopki są.
Buciki są:D Choć łatwo nie było i nie są kremowe...
Brochę mama zrobi, co by do bucików pasowała:D

Mogę odetchnąć choć na chwilę. 
Catering też załatwiony.
Pozostało wybrać smak tortu i dostarczyć księdzu papiery, apotem spokojnie czekać na chrzest:)

A po chrzcie jedziemy z Hanuszką do moich rodziców, na caaaaaaaały tydzień.

A czy ja pisałam, że Hanuszka już sama siada?
Chyba nie.
No to piszę teraz:D
Hanuszka sama siada:D
Pora najwyższa obniżyć materac w łóżeczku!

Niestety Hanuszka pełza już po całym mieszkaniu. Łazienki też nie omija...
A tam jest kocia kuweta, która jest baaaaaardzo intrygująca....

4 komentarze:

  1. No pięknie! Jeszcze trochę i będzie brykać. Eryk na razie podciąga się jeśli tylko się czegokolwiek złapie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Eh.. my chyba w tym stuleciu nie ochrzcimy ><
    Trzymam kciuki za pogodę i imprezę. I żeby gwiazda wieczoru stanęła na wysokości zadania :D

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz niebędący obelgą dla mnie i moich czytelników jest ważny i mile widziany! Dziękuję za "nakarmienie" mojego bloga:)