Kiecka jest.
Płaszczyk jest.
Czapa jest (Bee - dziękujemy! Czapa jest nadal dobra:)
Rajstopki są.
Buciki są:D Choć łatwo nie było i nie są kremowe...
Brochę mama zrobi, co by do bucików pasowała:D
Mogę odetchnąć choć na chwilę.
Catering też załatwiony.
Pozostało wybrać smak tortu i dostarczyć księdzu papiery, apotem spokojnie czekać na chrzest:)
A po chrzcie jedziemy z Hanuszką do moich rodziców, na caaaaaaaały tydzień.
A czy ja pisałam, że Hanuszka już sama siada?
Chyba nie.
No to piszę teraz:D
Hanuszka sama siada:D
Pora najwyższa obniżyć materac w łóżeczku!
Niestety Hanuszka pełza już po całym mieszkaniu. Łazienki też nie omija...
A tam jest kocia kuweta, która jest baaaaaardzo intrygująca....
prosze bardzo:)
OdpowiedzUsuńGratulacje Haniu!! :)
OdpowiedzUsuńNo pięknie! Jeszcze trochę i będzie brykać. Eryk na razie podciąga się jeśli tylko się czegokolwiek złapie :)
OdpowiedzUsuńEh.. my chyba w tym stuleciu nie ochrzcimy ><
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pogodę i imprezę. I żeby gwiazda wieczoru stanęła na wysokości zadania :D