Od jakiegoś czasu Młoda sypie tekstami o niejasnym dla nas znaczeniu.
Zaczęło sie od BALO i przez długi czas myśleliśmy, a wręcz byliśmy pewni, że owo BALO to lampa. Hanka zapytana o to gdzie jest BALO śmiało wskazywała lampę na suficie. Dziwny był jednak fakt, ze nie każde BALO to BALO, ale przecież niektóre lampy nawet lamp nie przypominają tak więc stwierdziliśmy, że BALO to najwyraźniej specjalny rodzaj lampy.
Otóż NIE!
BALO moi mili to nie lampa, a BALON. I tylko kretyn nie wpadłby na to, że lampa zwisająca z sufitu przypomina balon. To też tłumaczy dlaczego nie każde BALO to BALO... Najwyraźniej według Hanki w domu mamy nie lampy a balony. I to w dodatku świecące!
Pozostała jeszcze kwestia BĄBĄKA...Nasza pociecha z radością nieopisaną wykrzykuje, że BĄBĄK! Pytam gdzie, na co pada odpowiedź - MA (dla niewtajemniczonych - nie ma). Proszę, żeby pokazała palcem - cisza i konsternacja. Pokazuję różne rzeczy i pytam BĄBĄK? - Nie... I znów słyszę BĄBĄK MA. Czyli BĄBĄK to coś czego nie ma. Trwa to dobrych kilka dni. Już zaczynam myśleć, że moje dziecko widzi rzeczy nieistniejące, że ma jakiś szósty zmysł gdy nagle słyszę dobitnie pierdnięcie i radosny okrzyk O! BĄBĄK!
No to moi mili MYSTERY IS SOLVED!
Zgaduję, że to bąk :P
OdpowiedzUsuńJa do córci zawsze mówię 'Kto to bąki puszcza?!?' :P
Haha, ale sie usmialam.
OdpowiedzUsuńale ja balona to od razu zgadlam.
czekam na kolejne perełki językowe.
Ale się uśmiałam!! A Igi powiedział wczoraj, że "jak Ania z Hanią wrocą" to Wam pokaże swoje dzieła z przedszkola. I nie pozwala kłaść się nikomu na "łóżku Ani"
OdpowiedzUsuńDla mojej Buby balon to również balo!
OdpowiedzUsuńBabąk mnie powalił na łopatki :D
OdpowiedzUsuńHahaha! Mój syn ostatnio pokazuje skąd się biorą bąki. Padłam jak pokazał na pupę i bił sobie brawo za puszczenie bąka :D
OdpowiedzUsuńUsmiałam się:))))pokazywanie u nas też jest, ale te brawa:)) to chyba wszyscy faceci są dumni z tego, że puszczają bąki:P
Usuń