Zawsze chciałam zrobić domoową ciastolinę, odkąd tylko zobaczyłam na zabawowym spotkaniu dzieci w ramach Klubu Mam z Kielc. Odstraszało mnie jednak stanie nad garem i gotowanie całej masy, no i wizja uklejonego, przypalonego garnka....
Tym razem chciałam się przełamać, ale okazało się, że można bez gotowania!
Mimo braku soli ciastolina wyszła rewelacyjnie. Początkowy przepis inspirowany zawartością internetu, a dokładniej przeróżnych blogów, został zmodyfikowany, a Kwiatkowa Mama zapewniła mnie o 100 procentowym powodzeniu akcji:)
A ja zrobić ciastolinę?
Potrzebne będą:
Szklanka mąki
Pół szklanki wody
Łyżka oleju - w praktyce może się okazać, że znacznie więcej (dla uzyskania odpowiedniej plastyczności)
Barwnik spożywczy lub farba nietoksyczna (ja użyłam farb organicznych Anulki - Hania zjadła i żyje:P )
Można dodać esencji waniliowej, choć nie polecam przy dzieciach pakujących wszystkiego do paszczy...ja nie dałam, a Młoda i tak zeżarła swoje...
Wszystko razem mieszamy i zagniatami na jednolitą masę, dodając oleju lub mąki w zależności od potrzeb. Nie przejmujcie się gdy początkowo wyjdzie Wam marmurkowa masa zamiast jednolitej. Możliwe, że kolory będą musiały się przegryźć.
A potem już tylko zabawa:)
Można więc ugniatać....
Rolować...
Rozrywać, zlepiać i próbować:)
Można też skakać...
Odbijać ślady odnóży...
Mieszać kolory, uzyskując zupełnie nowe
Można też ulepić motylka na papierze, albo inne zwierzę:P
Zabawa przednia i to na kilka dobych dni, gdy się odpowiednio przetrzymuje ciastolinę:)
Zawinięcie w folię odpada - rozmiękczy się i będzie do niczego. Polecam pojemniki po jogurtach, serkach, śmietanie - czymkolwiek, co ma wieczko. W takim opakowaniu najlepiej naszą ciastolinę włożyć do lodówki:)
No to miłej zabawy Wam życzymy i kreatywnego weekendu:)
Nasz taki będzie na pewno:)
Widzę , że ciastolina rządzi. Rewelacja. Będzie i u mnie :-). Widać, że i zabawa rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńW weekend prześle informację o naszej zabawie.
Ale macie pogodę.
Dzieciaki wyglądają cudnie.
Ciastolina rules:) a pogoda w końcu cudna:)))))
UsuńSwietny pomysl ! napewno skorzystam ! zapraszam do mnie ! pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńfajne:)
OdpowiedzUsuńSuper zabawa - Marcin właśnie wspominał ostatnio,że chętnie się pobawi ciastoliną :-P Ale taką zabawę zostawimy na weekend w którym będzie brzydko na dworze... Teraz korzystamy ile możemy ;-) Ten weekend znów w Jędrzejowie ;-)
OdpowiedzUsuńUdanej zabawy ;-)
Super! To ja linkuję :)
OdpowiedzUsuńMuszę zapamiętać i zrobić Synkowi jak trochę podrośnie! :) Dzięki!
OdpowiedzUsuńSuper pomysł! na pewno wykorzystam :)
OdpowiedzUsuńO jeszcze nie bawiliśmy się ciastoliną. Dzięki za przepis.
OdpowiedzUsuńrobiłam kiedys ale barwnik na rekach został :/ musze spróbowac inaczej :)
OdpowiedzUsuńA u nas też właśnie ciastolina na topie. Nie wiedziałam, że można zrobić ją samemu!
OdpowiedzUsuńA motyl musi zawisnąć na lodówce :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, na pewno wykorzystam.
OdpowiedzUsuń