„Poszedłem do lasu, wybrałem bowiem życie z umiarem. Chcę żyć pełnią życia, chcę wyssać wszystkie soki życia. By zgromić wszystko to, co życiem nie jest. By nie odkryć tuż przed śmiercią, że nie umiałem żyć.”
Powoli ruszyła machina przygotowań...
Za miesiąc o tej porze już nas tu nie będzie.
Za miesiąc, pewnie, napiszę do Was z bajecznej Islandii.
Za 4 miesiące, być może z Anglii.
Nasze życie jest jak rollercoaster.
Raz na górze, raz na dole.
Mknie jak opętane.
Wiem, że podjęte decyzje wydają się być szalone.
Może i są.
Ale są nasze.
A my wierzymy w ich słuszność.
Teraz zostaje mi tylko spakować nasze rzeczy, rozdysponować przedmioty, których nie zabieramy ze sobą, zorganizować transport, znaleźć nowy Domek dla Figi (to jedna z najtrudniejszych decyzji;( ), sprzedać samochód, załatwić sprawy formalne, załatwić lekarzy i badania (o ile się uda), a do tego pracować i ćwiczyć z Hanią, co jest co raz trudniejsze...
Czy coś jeszcze???
Sama nie wiem.......
Wiem natomiast, że mam w okół siebie ludzi na których mogę polegać.
Wiem też, że każda decyzja i każdy następny dzień przybliża mnie do spotkania ze Ślubnym.
Wybaczcie moją słabą aktywność w ostatnich dniach i w tych najbliższych też.
Zaglądam do Was, nawet jeśli nie komentuję:)
wow! zazdroszczę podróży! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie na KONKURS i CADNY! :)
http://islandofflove.blogspot.com
Masz tyle na głowie, więc to zrozumiałe, że rzadziej na blogi zaglądasz :) Mocno trzymam kciuki, żeby wszystko się ułożyło po twojej myśli. :) Tylko dla jednego kotka już potrzebujesz domu? Dla reszty już znalazłaś? Ja Ci wcześniej pisałam, że mogę przygarnąć, ale chyba miasto Ci nie pasowało.
OdpowiedzUsuńMiasto to jedno, ale Figa choć, jest przekochanym stworzeniem, sprawia jeden problem - posikuje. ona potrzebuje spokoju, nie wiecznych zmian....W Anglii czasem ciężko znaleźć mieszkanie do wynajęcia, w którym moga byc koty. Płaci sie dodatkowo opłatę za czyszczenie z kłaków, ale jak zasika kolejne mieszkanie to będziemy potem na włany koszt wymieniać wykładziny:((((((((((((cała ta zawierucha byłaby za dużym stresem dla niej:(
UsuńNa pewno wszystko się poukłada.
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki za powodzenie
Jestesmy z Wami
OdpowiedzUsuńNiech te decyzje okaza sie dla was sluszne i dobre
Niech bedzie lepiej
Przeciez tego wszyscy chcemy :+
Dzielne dziewczyny, widac ogromna sile
Jestesmy z Wami
OdpowiedzUsuńNiech te decyzje okaza sie dla was sluszne i dobre
Niech bedzie lepiej
Przeciez tego wszyscy chcemy :+
Dzielne dziewczyny, widac ogromna sile
jupi :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia. Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i życzę dużo wytrwałości i siły. Mocno Ci kibicuję.
OdpowiedzUsuńNo to masz teraz na głowie, ale będzie dobrze byle by to "szaleństwo" przetrwać :*
OdpowiedzUsuńKochana teraz to tylko do przodu.
OdpowiedzUsuńOch! trzymam zaskoczone kciuki :-)
OdpowiedzUsuńIslandia powiadasz! O woooooow!
OdpowiedzUsuńIslandia...ahh :) Ale to, że opuszczasz Polskę nie oznacza mam nadzieję, że opuszczasz bloga! :)
OdpowiedzUsuńŻanetko, mogę miec przerwę w nadawaniu. Zwłaszcza po przeprowadzce do Anglii - zanim wszystko ogarniemy może trochę minąć, ale będę postaram się, aby ta przerwa była jak najkrótsza:)
Usuń