Razem a jednak...

Na dobre i złe.
W bogactwie i biedzie.
W zdrowiu i chorobie.
Razem na zawsze...


Tak trwamy już w małżeństwie trzeci rok choć razem od 9 lat. 
Razem od momentu poznania się w realnym świecie w Sylwestra 2004 roku.
Razem, choć rozłąka nam nie obca.

Pierwszy rok naszego związku spędziliśmy w rozjazdach między Kielcami, Cieszynem, Londynem a Doncaster.
Rozłąki zdarzały się nam też w okresie wakacji.
Tym razem jest inaczej.
Tym razem nie wiemy ile to potrwa.
Tym razem jest Hania.




Został nam jeszcze tydzień.
Spędzamy razem każdą możliwą chwilę, ale nie można nacieszyć się sobą na zapas...

Za tydzień będzie inaczej.
Obudzimy się z Hanią w pustym łóżku.
W mieszkaniu, w którym będzie nadal pełno Jego rzeczy ale tym razem zabraknie Jego samego.

Już tęsknię.
Ściska mi żołądek na samą myśl o tym jak będzie za tydzień.
Rozłąka i tęsknota to jedno.
Ilość obowiązków, która będzie tylko na mojej głowie to drugie...

Na razie jednak staram się cieszyć chwilą.
Jeszcze przecież kilka dni...









Ciekawe jak rozłąkę zniesie Hania...
Jak takie dziecko tęskni?


Anjamit

18 komentarzy:

  1. Aneczko.... Trzymajcie się dziewczyny. Jakoś też mi się zrobiło smutno...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój Artur miał 10 miesięcy, kiedy mąż wyjechał. Wydawałoby się, że funkcjonował "normalnie", ale jednak w nocy wybudzał się z płaczem, był bardziej rozdrażniony. Po dwóch tygodniach spał tylko ze mną w łóżku, czego nigdy wcześniej nie robił i nie potrafił. Teraz po zabiegu jest to samo... dlatego wiem, że Artur tak reaguje na sytuacje stresujące.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie potrafie tego zdefiniować, ale myślę że tęskni niesamowicie, widać topo zachowanu, po rozdraznieniu, po ciągłym powtarzaniu 'tata' ,
    maluchy też tęsknią, maluchy kochają

    OdpowiedzUsuń
  4. Ściskam bardzo mocno. Nie wiem co to taka rozłąka. Mogę sobie tylko wyobrazić. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana, nic nie mowilas! Odezwe sie na fb... Nie musisz publikowac ;)
    3
    3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, byliśmy zdecydowani ale póki nie było biletu to nic nie mówiłam...potem przyszły święta i nie było okazji żeby pogadać, a biet został kupiony w świeta. Będzie ciężko, ale wiesz, jakoś jestem spokojna i o męża i o nas - wiem, że to tylko przejściowy okres. Pogadamy jeszcze:)

      Usuń
  6. Smutno mi, a co dopiero Wam...

    Trzymajcie się dzielnie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale wam współczuję. Niestety czasami trzeba. Rozumię Cie. Ja byłam sama przez trzy miesiące i powiedziałam, że nigdy więcej, że albo razem , albo wcale.Trzymam kciuki, żeby wasza rozłoka była jak najkrótsza.

    OdpowiedzUsuń
  8. oj tęskni, tęskni dziecko też, pyta, szuka, dopytuje, na szczęście nieszczęście szybko się dostosowuje i z tęsknotą przechodzi do porządku dziennego, na pewno dacie radę dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń
  9. :( Trudny czas przed Wami, ale dacie radę!

    OdpowiedzUsuń
  10. Aż nie w gardle sciska jak to czytam. Niby taka rozłąka wydaje się prostą sprawą, ale nie jest tak gdy chodzi o tą najbliższa osobę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie będzie Wam lekko! Ale dacie radę! Tymczasem cieszcie się sobą na całego Kochani!

    OdpowiedzUsuń
  12. moja najdłuższa rozłąka była dwudniowa z mężem a jesteśmy ze sobą prawie 13 lat :-) i nawet sobie tego nie wyobrażam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kciukam za was kobietki, dacie rade :-) Kiedys tez zastanawialam sie nad tym jak tesknia dzieci. Moj m wyjechal raz na dwa tygodnie i moj synek je cale przechorowal:-/ W dniu kiedy tata wrocil maly "uzdrowial", ogromne goraczki poszly w niepamiec i powrocilo nasze dawne radosne dziecko. Mysle ze to byl jego sposob na pokazanie ze teskni, ze jest w stresie. (mial wtedy 1.5roku)

    OdpowiedzUsuń
  14. Powodzenia. Dacie radę. Używajcie skype'a. W cudowny sposób skraca dystans. Mamy to przećwiczone. Nasza Laura z babciami nawet w chowanego się bawi. Oby Wasza rozłąka trwała krótko. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Aniu czytając Twoje piękne słowa łzy płyną same... Nawet Marcin powiedział,że zrobiło mu się smutno czytając to wszystko co napisałaś... Jesteśmy i będziemy z Tobą! Kiedy tylko będziesz nas potrzebowała - dzwoń! Nasze drzwi są dla Ciebie i Hani w każdej chwili otwarte... Trzymaj się mocno - dasz radę! Czas tak szybko mija, że za chwilę my będziemy płakać za Tobą i Hanią :-((( Całuski :-*

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz niebędący obelgą dla mnie i moich czytelników jest ważny i mile widziany! Dziękuję za "nakarmienie" mojego bloga:)