Czekałam na te dzień z niecierpliwościa.
Raz, że to takie symboliczne podsumowanie pierwszego roku, dwa, że nurtowało mnie wiele pytań, w tym to najważniejsze o przyrost wagi.
Tymczasem zostałam zniszczona i czuję się jakbym zaniedbała dziecko, choć wiem, że tak nie było...
Ważenie, mierzenie, szczepienie...
To ostatnie to jeszcze zaległy pentaxim z pierwszej serii szczepień.
Czemu tak późno?
Bo nie mam przekonania do szczepień, więc rozciagam przerwy między szczepieniami jak tylko mogę.
6 tygodni to bezpieczne minimum. Dla mnie to zdecydowanie za mały odstęp...
Poza tym odkad zaczęłam częściej pojawiać się w przedszkolu częciej pod nasz dach zagladały choroby.
Po tym jak Hania zaczęła przebywać co jakiś czas w żłobku jej odporność spadła.
Jak nie choroba przywleczona przeze mnie lub męża to sama coś łapała.
Potem szły zęby, odporność siadała i znowu katar...
Wyznaję zasadę, że jeśli jest choć cień ryzyka, że u Młodej rozwija się infekcja, bo kto w domu jest chory, to dziecka nie zaszczepię...
I w ten sposób zeszło.
Ja nie narzekam, bo szczepienia to był tylko pretekst do bilansu ( w tej przychodni bilans tylko w parze ze szczepieniem... - nonsens).
Pan doktor (tak, ten z którego sie tak cieszyłam) uznał to za zaniedbanie.
Podobnie jak to, że nie wykonaliśmy ponownej morfologii (w zwiazku ze słabym przyrostem masy ciała Hani).
To już było "niepoważne" według pana doktor...
Tyle, że pan doktor sam kazał zrobić morfologię możliwie jak najbliżej bilansu.
Tyle, że Hanka była chora....Po chorobie i antybiotykoterapii też trzeba odczekać...
Już raz robiłam morfologię podczas infekcji i jak zobaczyłam wyniki to omal nie zeszłam, bo równie dobrze z takimi wynikami Hanka mogłaby mieć białaczkę....
Biorac pod uwagę diabelnie niska wagę i moje podejrzenia co do wzrostu i kilku innych rzeczy nie czekałam na możliwość zrobienia morfologii tylko umówiłam się na badanie.
W ten oto sposób zostało mi wytknięte, wręcz zarzucone, że zaniedbuję dziecko. Choć nie powiedziano mi tego wprost, to ton wypowiedzi oraz hasła "to jest niepoważne", "czy macie zamiar zrobić te badania" jasno dały do zrozumienia jakie zdanie ma o nas lekarz....
Zaznaczam, że w dupie mam to co i jak powiedział lekarz.
Wkurwiło mnie to, że gdybym sie sama nie odezwała, że mam pewne obawy, że Hania jest za mała, że zbyt mało przybiera, to wizyta skończyłaby się po szczepieniu.
Pan doktor najwyraźniej olał fakt wpisywania wagi 8,200 w tabelce dziecka 13 miesięcznego, podczas gdy w 7 miesiacu to samo dziecko ważylo 7 100 a w 10 miesiacu 7600....
Wiedzac to, pan doktor wypuściłby nas ot tak, tylko dlatego, że się spieszył oraz dlatego, że w jego mniemaniu mamy gdzieś jego zalecenia i dobro naszego dziecka.
Sam zauważył, że jak na roczne dziecko Hania jest zbyt drobna.
Gdybym się nie odezwała, też by to olał...
Hania waży mało choć dużo je.
8,200 to niewiele.
Hania jest niska...Ciężko powiedzieć ile, bo ciężko ja zmierzyć.
Z bieda ma 70 cm (o ile w ogóle).
I jak do tej pory starałam się nie panikować, bo siatka centylowa to nie jedyny pewnik czy wyznacznik rozwoju a raczej jakaś wskazówka, tak teraz się martwię.
Miałam ochotę zjeść doktora z butami, tak mi podniósł ciśnienie.
Nie zrobiłam tego, bo zależało mi na otrzymaniu skierowania do fizjoterapeuty.
Chcę żeby ktoś obejrzał Hanię pod katem rozwoju psychofizycznego.
Poza tym Hanik siada w V.
I jak dla pewnego wieku ten siad jest normalny, tak ja mam obawy o Hankowe bioderka, które przecież na poczatku trzeba było monitorować.
U mnie w rodzinie sa przypadki zwyrodnienia stawów biodrowych więc chcę mieć rękę na pulsie.
Z góry przepraszam, ale jutro nie dam rady chyba ogłosić wyników zabawy urodzinowej, bo będę biegała z Hanka po lekarzach...
Póki co idę spać...Bo mam dziś dosyć...
Kochana! Ty sobie teraz tą zabawą głowy nie zawracaj...przecież w tej sytuacji, każdy z nas rozumie, że Hania jest najważniejsza:)
OdpowiedzUsuńBędzie wszystko dobrze:)
Trzymam kciuki, a TY trzymaj rękę na pulsie, żebyś była spokojna.
Uściskaj Hanię, a sama dzielnie się trzymaj!
Będzie dobrze!
Pozdrawiam,
Ola
Dzięki:)
UsuńZrobimy badania i na pewno podzielę się informacją:)
O mojej doktor rodzinnej się nie wypowiadam... dzisiaj dobrego i godnego lekarza dla dziecka szukać ze świecą!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za dalsze Wasze kroki i na pewno wszystko się wyjaśni ;)
Niestety....My do wczoraj byliśmy bardzo zadowoleni z lekarza.....teraz myślę o tym na kogo można by go zmienić:/ Mniejsza z nim...Dziecko jest ważniejsze:)
UsuńAnjami domyślam się co czułaś, też raz miałam podobną wizytę, z podobnym tonem lekarza i zarzutami, do tego doszły jego teorie na temat KP - że max. do roku bo potem to tylko matki widzi mi się!:/ Wrr... Nasz Antoś też mało przybiera, od kilku m-cy miesięcznie +/-200g... On jednak jadł jak ptaszek, od kilku dni ma większy apetyt, ale nie wiem czy uda nam się potroić wagę urodzeniową przed rokiem - jeszcze 10dni... Lekarz stwierdził, że ma niedowagę pół kg ostatnio, dla mnie nie dziwota jak mało je a dużo się rusza. U Ciebie sytuacja jest na pewno inna , bo tak jak mówisz Hania dużo je. Trzymam kciuki, żeby udało się zasięgnąć fachowej opinii u kogoś innego, kto Wam pomoże i znajdzie przyczynę. Co do morfologii też robiliśmy 2x niedawno i nie była zła, więc się lekarz nie czepiał, ale ogólnie każda wizyta u tego TYPA jest bardzo stresująca :/ Pozdrawiam serdecznie i życzę optymizmu i pociechy z córeczki. Buziaki
OdpowiedzUsuńZobaczymy jak będzie...Antoś faktycznie też niewiele przybierał...Ja nie sądzę, żeby Hania była chora, ale może mieć jakieś zaburzenia,...trzeba to sprawdzić...
UsuńTo sie nadenerwowalas :( szkoda zw lekarz taki nieempatyczny. Trzymajcie sie, jestem pewna ze wszystko będzie dobrze :*
OdpowiedzUsuńTeż mamy taką nadzieję....A lekarz miał być tym lekarzem...tak się wydawało na początku...poszukiwania będą trwały nadal...
UsuńNiestety bardzo ciężko znaleźć lekarza idealnego, strasznie mnie denerwowała moja przychodnia, gdzie co wizyta był inny lekarz i w ogóle nie znał dziecka. Wizyta trwała góra 3 minuty i zestaw leków zawsze ten sam. Dlatego teraz chodzimy prywatnie do Medicover i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że Nam się udało :-) Prawdziwa lekarka z powołania, gdzie do dziecka odnosi się miło, ma podejście, dzieciaki ją uwielbiają, bo mówi o sobie ciocia, a szczytem zaskoczenia było, gdy Nasz mały synek jak miał ok 14 miesięcy został wycałowany w stópki :-o Prawdziwi lekarze naprawdę się zdarzają :-) :-) Trzymam za Was kciuki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMAsakra....
UsuńNam się wydawało, że już trafiliśy na swojego pediatrę.......jak widać niestety nie:/
heloł imienniczko.
OdpowiedzUsuńnie ma to jak zostać oskarżonym przez lekarza o coś, co częściowo jest jego zaleceniem. wiem, o czym piszesz, bo to zachowanie pt. "ja wiem, bo jestem królem świata" i brak jakiejkolwiek chęci rozmowy, by usunąć ewentualne wątpliwości, ale za to mnóstwo oceniania, względenie pobłażania - to jest takie typowe! tak często się zdarza! i straszliwie, straszliwie wkurza.
tym bardziej, że nigdy, przenigdy nie zrobiłabys świadomie i z premedytacją niczego, co miałoby zaszkodzić Hanuszce. podważanie kompetencji matki powinno być karalne ;-) a tak serio, to po prostu wiem, jaka złość i bezsilność się w Tobie zebrała.
z bioderkami masz dobry pomysł. V nie jest prawidłowe w tym wieku. ze szczepieniami robiłabym tak samo. chorujemy? nie ma i koniec.
waga? wzrost? u nas b. podobnie. 10m: 8,425g i 71,7cm, 18m 10,040g i 79cm.
widzę z Twojego opisu, że temu lekarzowi się po prostu nie chciało... podążaj za swoją intuicją. jesteś dobrą, troskliwą i kompetentną mamą. Hanuszka ma szczęście, że Cię ma. lekarza trzeba przezyć i olać :D sama to wiesz :)
ściskam.
:* Dzięki:*
UsuńPanu doktorowi ewidentnie się spieszyło...było już po 18, a miał jeszcze jedną osobę...ale cóż - my byliśmy punktualnie....
Lekarz faktycznie ma takie zapędy...nad zmianą się zastanowię, ale nie teraz....
Co do V - jest charakterystyczne dla dzieci stawiających pierwsze kroki czy raczkujących. Z takiej pozycji łatwiej "wystartować" a z raczkowania łatwiej do takiej siąść...HAnia jest za mała żeby często zmieniać pozycję siedzenia. W dodatku moja babcia jest po 2 endoprotezach, mama ma początki stanu zwyrodnieniowego, siostra w jej wieku będzie miałą stawy w gorszym stanie, a ja się muszę przebadać, bo ostatnio ból biodra doprowadził mnie do płaczu........
Mam nadzieję, że fizjoterapeuta obejrzy Hankę pod każdym względem i kilka rzeczy mi wytłumaczy...
Dzięki za polepszenie mojego nastroju:*
Mam nadzieję, że wszystko się szybko wyjaśni. Hania rzeczywiście drobniutka. Ja bym się bardziej marwiła wzrostem niż wagą - nie jestem ekspertem ale z tego, co czytałam to jeśli chodzi o wagę dzieci często mają "przestoje", gdy zaczynają się dużo ruszać. Mam nadzieję, że okaże się, że taka jest jej natura - że po prostu drobniutka jest.
OdpowiedzUsuńKarol też wagowo oscyluje wokół 3 centyla - co pójdę do pediatry dostaję skierowanie na morfologię - bo w połączeniu z jasną karnacją - "to mi wygląda na anemię". Wyniki zawsze okazują się być prawidłowe...
Szczerze? Mnie też wzrost bardziej martwi.....Zobaczymy ci wyjdzie z badań i jak wypadnie wizyta u fizjoterapeuty...
UsuńŚciskam kciuki za zdrówko i dobre kontakty z lekarzami!
OdpowiedzUsuńNiektóre dzieci po prostu są drobne. Przyrost wagi jednak jest. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńA co do szczepień. Ja szczepiłam Malucha 6 w 1 + MMR i na pneumokoki. Została nam ostatnia dawka 6 w 1 i pneumokoków. Podjęłam decyzję, że nie zaszczepię już Malucha tymi ostatnimi dawkami. A była zwolenniczką szczepień. Czytając jednak blogi mam, których dzieci po szczepieniach cofnęły się w rozwoju, zmieniłam zdanie. Nie zaszczepię i kropka. Będę płacić kary, ok. Ale wewnętrznie czuję, że nie powinnam już dalej szczepić.
Ja jeśli chodzi o szczepienia cały czas mam mieszane uczucia. Szczerze mówiąc, trochę się nawet boję czytać na ten temat. Zastanawiam się jednak, czy jest sens rezygnować z ostatniej dawki - czy nie jest tak, że te poprzednie są w ten sposób "zmarnowane"? Czyli, że poprzednie ryzyko idzie na marne?
UsuńTroszkę masz racji z tymi szczepieniami...Jak się zaszczepiło raz i nic się nie stało dziecku to lepiej już dokończyć. Inną rzeczą jest to jak się coś dzieje - wtedy lepiej sobie podarować...
UsuńJa mam ambiwalentne podejście do szczepień...Chciałabym szczepić, ale nie tak jak mi się nakazuje w tym kraju...BO mi się ten system szczepień nie podoba....
Jesteśmy przed mmr, a ja nie chce świnki i różyczki. Natomiast chciałabym zaszczepić na odrę...niestety...nie ma takiej opcji. I nie wiem co zrobię....Wiem, że już w przychodni jestem na "czarnej liście" pacjentów problematycznych....
Mama nadzieje, że wszystko szybko się wyjaśnie. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńMoja diagnoza jak widzę Hanie - wyjątkowo szczęśliwe dziecko.
Dzięki Asiu:) Hania i owszem jest szczęśliwa:)
UsuńProszę się nie martwić! nie każdy lekarz jest nim z powołania..! A co do Hanki t 3mamy kciuki ! Amelia ma 5 mscy i waży 8kg. Ale mylę że dużo może zależeć od gnów! Nie każde dzieciątka są duże i okrąglutkie, zresztą...Hania z pewnością nie wygląda na zagłodzonego brzdąca! A uśmiech na jej buźce to oznaka szczęścia i zdrowia :)
OdpowiedzUsuńStaram się, dziękuję:) Nie martwię się, o to, że Hania jest chora. Głodować nie głoduje...ale jest za dużo rozbieżności w pomiarach....waga i wzrost za nisko..na granicy albo pod siatką. Obwód głowy i klatki w normie...dziwne trochę:/
UsuńMajka ważyła 9 kg - równe, w 13. miesiącu, ma 80 cm. Jest strasznie szczupła.
OdpowiedzUsuńLekarka na moje zapytanie - czy aby Majka za mało nie przybiera? Odpowiedziała - każde dziecko ma swoją urodę. Jeśli na nic nie choruję, jeżeli tryska energią, chce się bawić i nie jest osłabiona - nie należy się przejmować.
Jak napisałaś - przyrost wagi jest, więc na Twoim miejscu bym się nie przejmowała - ja już przestałam o tym myśleć. Mimo, że lekarz nie zarzucał mi, że zaniedbuje czy głodzę dziecko - to rodzina twierdziła, że Majka z głodu umiera, że taka chuda. A je za trzech :)
DUŻO CIERPLIWOŚCI!
Ja się staram nie martwić, ale badania muszę zrobić. Hania na pewno jest zdrowa, ale to nie znaczy, że nie może mieć jakichś zaburzeń...Ma 13 miesięcy, waży 8,200 (od maja przytyła 2kg zhakiem - to mało) mierzy niecałe 70 - nie jestem w stanie sprawdzić dokładnie..razy wychodzi mi bliżej 65 raz bliżej 70......To jest mało. Z kolei obwód głowy i klatki piersiowej ma w normie - jest za duży rozstrzał w centylach......to trzeba sprawdzić.
Usuńja zawsze olewam to co mowia lekarze i robie jak mi intuicja podpowiada, czasem K. to mial mnie dosc bo biegalismy z mala od poloznych do lekarzy, min, zmieniajac przychodnie...
OdpowiedzUsuńtrzymam za Was kciuki zeby wszystko bylo dobrze:*
Wiesz ja mam takie sito i wiele rzeczy przez nie przelewam....Do lekarzy zaufania nie mam w 100% ale nie mogę też powiedzieć, że olewam to co mówią...Zależy co mówią....Staram się nie panikować, bo każde dziecko rozwija się w swoim tempie, ale to już moim zdaniem jest zbyt wolno.....
UsuńCo to za lekarz? Zero empatii. Jak łatwo jest kogoś oceniać, ech... Sama miałam swego czasu obawy co do przybierania mojego malca, ale trafiłam wtedy na świetną lekarkę, która rozwiała zupełnie moje wątpliwości. I jeszcze, po wywiadzie, pochwaliła za racjonalne odżywianie bo większość jej małych pacjentów to dzieci przekarmione. Niektóre dzieci tak mają. A Hania jest zapewne drobną, delikatną dziewczynką (po mamie zresztą!) i to wszystko! Spokojnie!
OdpowiedzUsuńJa wiem, że Hania może mieć taką urodę. Dlatego też dałam jej czas - nie panikowałam i nie biegałam od razu po lekarzach. Ale jak mi dziecko od maja przytyło dwa kilo z niewielkim hakiem, to wolę to sprawdzić mimo tego, że Młoda jest bardzo radosna...Chora na pewno nie jest, ale może mieć jakieś zaburzenia....Oby jednak nie. Na pewno nie jest przekarmiana. Czy jest zdrowo odżywiana? Staram się jak mogę i na ile finanse mi pozwalają....
UsuńJa ze szczepieniami też jestem na bakier... w marcu umówiłam Artura na Odre, świnkę, różyczkę, a powinien być szczepiony już w listopadzie... tym samym przesunęła nam się ostatnia szczepionka z serii 5w1. Ale w dupie to mam, co się odwlecze to nie uciecze.
OdpowiedzUsuńTrzymam za Hanię kciuki.
Te szczepienia.....Znajomą już ponoć sanepid ściga....Przed nami mmr....masakra. Ja chciałam zaszczepić na samą odrę, ale nie ma takiej opcji w tym popapranym kraju...nie wiem co zrobię szczerze mówiąc:/
UsuńTulę cię w myślach. Rodzice się martwią, sama się martwię czasem, choć rozum mi mówi, że niepotrzebnie... Na pocieszenie podam ci przykład znajomej. Widujemy się prawie codziennie, jej synek w sylwestra skończył 2 lata. Na bilansie dwulatka miał 74cm!!! Malutki, drobniutki... taki szczupaczek. Dziewczyna chodziła z nim od specjalisty do specjalisty. I nic. Wszystkie badania wyszły ok. W ciągu miesiąca skoczył rozmiarowo do 82. Z dnia na dzień wszystkie ciuszki były do wymiany. Każdy ma swój czas :)))
OdpowiedzUsuńDzięki:) Mamy nadzieję, że u nas będzie podobnie...
UsuńNajważniejsze jest maleństwo, trzymajcie się Dziewczyny!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńLekarza to może lepiej zmienić?
Trzymam kciuki żeby u Was było wszystko dobrze. Nie wiem jak Ci to napisać... zrób proszę Hani badania tarczycy i przysadki. Synek mojego kuzyna też był malutki (nie drobny, tylko niski)- zawsze mniejszy od innych dzieci. Nie znam dokładnie całej historii, bo mi mama tylko wspominała, ale okazało się, że mały ma coś nie tak z hormonem wzrostu i jest w trakcie kuracji, która nota bene kosztuje majątek, ale na szczęście refundowana. Ważne, aby w przypadku podejrzeń szybko działać, bo niedobory hormonu im szybciej uzupełniane tym lepiej.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że o tym wspominam, ale to z troski :***
Bardzo Ci dziękuję za ten wpis. Niestety też o tym myślałam......mam nadzieje, że badania nic nie wykażą...Wiesz moja mama jest niska..Często geny dziedziczy się co drugie pokolenie więc może to jest powód...I oby był.
UsuńNie przepraszaj, nie masz za co:) Dziękuję za troskę:)
Wiesz, jak ona jest drobna, to ciężko się spodziewać dużej wagi. Może to chwilowe, bo mała jest w wieku, kiedy się dużo dzieci ruszają i zwyczajnie spala wszystko? Jeśli rzeczywiście wolno rośnie, zamiast krytykować lekarz powinien szukać rozwiązań. U nas zawsze wszystko na wariata. :(
OdpowiedzUsuńNiestosownymi komentarzami lekarza się nie przejmuj. Mój synek miał za krótkie wędzidełko podjęzykowe. Byłam na konsultacji u 2 chirurgów dziecięcych którzy stwierdzili, że nie jest to przypadek do wyćwiczenia i że należy zrobić zabieg. Moja cudowna pediatra przy prośbie o skierowanie do szpitala stwierdziła cyt "ja by tego swojemu dziecku nie zrobiła" i wywrocila oczami. Poczułam się jak matka maltretująca dziecko, a przecież też nie było mi łatwo, no i wiadomo, że zdecydowałam sie na to dla jego dobra. Wczesniej slyszalam tez komentarze o tym, ze powinnam isc z nim do psychologa, bo nie chce grzecznie siedziec na leżance (syn miał wtedy 2 latka) i że jej wnuczek w tym samym wieku przesiedzi na ławce całą mszę (?!?!). Ugryzłam się w jezyk zeby nie powiedziec zeby to ona lepiej nie poszla z wnuczkiem do psychologa. Za kazdym razem jak u mniej jestem to w poczekalni mam wkurwa i przysiegam sobie ze ja zmienie...:)
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki alby wszystkie badanie okazzły się jak najbardziej dobre, a Hania po prostu drobniutka i zgrabną dziewczynką.
OdpowiedzUsuńPS: CO do lekarzy to czasem ich zachowanie przekracza wszystkie granice: mama mi kiedyś opowiadała, że jak byłam mała (też drobna i bardzo chuda) i zaczęłam wymiotować cały czas po 2 miesiącu życia to lekarz w szpitalu posądził ją, że mnie głodzi z premedytacją. No masakra jakaś a okazało się, że mam taką nietolerancje laktozy i glutenu, że do 8 roku życia mnie leczyli i jako dziecko nie mogłam nawet mleka mamy jeść.
A lekarze zamiast ją wspomóc to jeszcze młodą matkę dobili:(
Bądźcie dobrej myśli i trzymamy kciuki za pomyślne wyniki :*
No tak, Pan pozjadał wszystkie rozumy i chyba miał zły dzien... Może mu sie spieszyło na to by przed TV posiedzieć, a tu trzeba było jeszcze skierowanie wypisać. Wiesz co? Nieodpowiedzialna byłabyś wtedy gdy targałabys dziecko na te wszystkie szczepienia podczas choroby... To nie powazne
OdpowiedzUsuńu nas też było podejrzenie, że maluch za mało przybiera, że główka za mała itp. przeszliśmy szereg badań, z tarczycowymi włącznie i wszystko wyszło ok. Taki urok :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla Was i mam nadzieję, że znajdziecie dobrego lekarza. Ten się nie spisał.
Trzymajcie się. i się tak nie zamrtwiaj..będzie dobrze..musisz wierzyć! a lekarzem sie nie przejmuj tylko skonsultuj sie z innym.
OdpowiedzUsuńMoja córka mirdisc po boczku ważyła 8150 g i nikt mi nigdy nie powiedział że to za mało. Teraz ma 3 lata i waży 12,5 kg jest chuda i tyle.
OdpowiedzUsuń