Odczarowana

 Odczarowałam się. 
W końcu.
To mieszkanie mnie zabijało.
Zabijało moją kreatywność, chęć robienia czegokolwiek, choć do życia...
Jest okropne więc nie wieszałam w nim żadnych praktycznie ozdób.
Schowałam je głęboko tak jak i całą moją kreatywność.
Chowałam przed tym mieszkaniem, chroniłam, nie wiem przed czym pragnąc zostawić wszystko na lepsze dni.
Sama świadomość tego, że wkrótce będzie inaczej odblokowała mnie.
Stopniowo wracam do siebie.
Mam pomysły, marzenia, które chcę zrealizować.
Wraca mój entuzjazm i poczucie własnej wartości.

Choćbym na nowym mieszkaniu miała jeść tynk ze ścian, to tu nie wrócę!

Czas powoli pakować pudła!

A to dowód mojego odczarowania:

Zrobiona z kawałków koronkowej firanki, perłowego guzika i starej podstawy z broszki....



Broszka, która może być gumką.
Gumka, która może być broszką:)






Kolejny przedsmak tego, co mam dla którejś z Was:)




Nawet kawę chce mi się robić lepszą:)
Od ponad roku nie robiłam tutaj żadnej innej poza zalaniem rozpuszczalnej w kubku...
Ta, "mrożona", z ciasteczkami i bitą śmietaną - wyborna:)




A do tego ciasteczka na osłodę i piękna pogoda za oknem.
Zaczyna być pięknie, mimo tego, że jeszcze ciężki okres przed nami wszystkimi.
Z różnych powodów.




Udanej środy!



P.S. Mimo kataru i lekkiego kaszlu idziemy na spacer, szkoda dnia, a Hanka siedząc w domu i tak nie wyzdrowieje - z resztą, czy można katar i resztki kaszlu nazwać chorobą?



Anjamit

30 komentarzy:

  1. spacer jest ok bo powietrze oczysci nosek ;) miłego popołudnia zycze :) aaa no i kwiatek cudny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna broszka :) udanego spaceru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) A spacerek też się udał:) cieszę się, że w końu się udało wyjść normalnie:)

      Usuń
  3. mniam, smakowicie! :) miłego dnia!

    ja nie wiem, wszyscy mają talenty manualne, prócz mnie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierz mi, że z tym moim talentem to nie jest tak różowo:P Czaem mi się coś uda:)

      Usuń
  4. piękna brosza i ah jakie smakołyki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Broszka mi się bardzo udała:) Może zrobię ich więcej??

      Usuń
  5. Piękna broszka. Naprawdę odżyłaś :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. ta kawusia wyglada zachecajaco:))
    pieknie odczarowana Anjami - czekamy na wiecej:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana jakie ty masz łapska zdolne!! :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak się cieszę! Moc uścisków :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj. Nominuję Cię do wyróżnienia Liebster Blog Award. Szczegóły na moim blogu: www.lilis-diary-of-life.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witamy wśród żywych! :))

    Ps. Jutro wpadam na kawusię i ciacho :P

    OdpowiedzUsuń
  11. ależ kawa wypasiona...:))A ciasteczka maślane nęcą:D

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj mieszkałam w takim mieszkaniu. Ono mnie "zjadało", mnie i mojego M. Na szczęście to daaaaaaaaawno za mną. A Tobie gratuluje powrotu weny. To naprawdę ważna sprawa :) Zapraszam do siebie po odbiór wyróżnienia: http://matkaczworokatna.blogspot.com/2012/11/zaskakujace-wyroznienie.html

    OdpowiedzUsuń
  13. nie pijam kawy, ale ta wygląda smakowicie!

    OdpowiedzUsuń
  14. super . Też tak miałam jak mieszkałam w Holandii. Ale tu mimo,że mam mało miejsca i dużo mniej czasu to chcę mi się coś robić. Nie mogę doczekać się twoich świątecznych dekoracji. Ja za chwilę startuję z moimi. Bo przed samymi świętami zamierzam odpoczywać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. miło przeczytać tak pozytywnego posta :) od razu widać, że humor dużo lepszy i oby tak zostało już na stałe :) pozdrawiam serdecznie :)
    ps. dostałaś maila ode mnie z adresem? bo nie jestem pewna czy na dobrego maila napisałam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale Ty masz pomysly. Ciesze sie z Twojego powrotu weny tworczej Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz niebędący obelgą dla mnie i moich czytelników jest ważny i mile widziany! Dziękuję za "nakarmienie" mojego bloga:)