Dziś obudził mnie dziwny stukot i trzepot.
Nie podnosząc głowy z poduszki rzucałam inwektywy w kierunku kotów, jak się okazało Bogu ducha winnych...
Już po chwili okazało się, że mamy w domu nieproszonego gościa.
Ale za to jakiego pięknego!!!
Źródło |
Wleciała przez uchylone okno i biedna nie mogła wylecieć.
Nie robiłam zdjęć.
Poleciałam na ratunek.
Biedna dzióbkiem uderzała w szybę, bo chciała wylecieć.
Całe szczęście koty spały.
A sikorka w końcu wyleciała:)
My też wylatujemy:)
Idziemy latać z Hanką po mieście:)
Troszkę spraw do załatwienia mamy:)
Po południu oczywiście CO OKO WIDZIAŁO:)
Mam prośbę do Was:)
Połaskoczcie trochę próżność mojej drugiej połówki, bo się załamie, że wierszyk wymyślił, a tu zero uwielbienia dla jego twórczości;)
Miłego dnia:)
śliczny gość!!!
OdpowiedzUsuńśliczny, jak dobrze, że koty go nie dorwały!
OdpowiedzUsuńCzy to sikorka bogatka?
OdpowiedzUsuńPrzynieśliśmy wiosną taką ze spaceru, tylko malutką, poturbowaną przez sroki najprawdopodobniej. Mieliśmy oddać do ornitologa, ale niestety zdechła :(
Dobrze, że tej pomogłaś i kotki nie zareagowały w porę.
A jeśli chodzi o wierszyk z poprzedniego postu to chylę czoła. Byłam pewna, że to z jakiejś książeczki dla dzieci :) Masz w domu męża utalentowanego kobieto :)
Wierszyk cudny ;D Dobrze, że Kotki spały, bo los ptaszka pewnie byłby przesądzony.
OdpowiedzUsuńPiękna!
OdpowiedzUsuńU nas dziś od rana takie skaczą po balkonie:)
a tak, tak, zapomniałam dodać ostatnio - super wierszyk ;))
OdpowiedzUsuńmnie też budzą tacy goście z samego rana, na szczęście rzadko wlatują do domu :-) ale za to robią dużo hałasu dziobiąc metalowy parapet :-/
OdpowiedzUsuńWierszyk piękny :-)