Odkąd jest z nami Hania zastanawiam się kiedy w jej życiu pojawi się przyjaciel.
Miś, lala, kocyk, pieluszka, gałganek - coś co będzie dla nie ważne, z czym będzie nierozerwalna.
Wiele razy próbowałam przekonać Hanuszkę do przeróżnych przytulanek.
Na nic zdały się moje próby. Bo rzeczony, potencjalny przyjaciel zawsze lądował w paszczy, na podłodze lub w kącie łóżka...
Dziś podczas grupy zabawowej w Klubie Mam rozmawiałam z dziewczynami właśnie o dziecięcych przyjaciołach.
Ania opowiedziała historię jej syna, który przemawiał do jej piersi i traktował je jako osobny byt.
Była mama i były piersi.
Pora na przyjaciela przyszła jakiś czas po odstawieniu syna.
Ponoć dzieci cyckowe tak mają.
Nie mają pluszowych czy szmacianych przyjaciół, póki są na piersi.
Rolę przyjaciela spełnia cyc.
I chyba coś w tym jest, bo jak zasypiamy razem, to Hanuszka nie chce mieć w rączce nic innego - tylko kawałek maminej skóry, najlepiej tej na cycu.
Podczas karmienia uwielbia ugniatać pierś. Miętosić w garści, poklepywać, gładzić, przyglądać się badawczo. Choć w jej przypadku pierś nie jest lekiem na całe zło. Nie dopomina się o nią kiedy się uderzy, gdy coś boli. Ona raczej z tych, co to muszą się wykrzyczeć, wyżalić najlepiej w ramionach mamusi, ale niekoniecznie "zajada smutki". W końcu przyjaźń można okazywać na wiele sposobów:)
Podczas karmienia uwielbia ugniatać pierś. Miętosić w garści, poklepywać, gładzić, przyglądać się badawczo. Choć w jej przypadku pierś nie jest lekiem na całe zło. Nie dopomina się o nią kiedy się uderzy, gdy coś boli. Ona raczej z tych, co to muszą się wykrzyczeć, wyżalić najlepiej w ramionach mamusi, ale niekoniecznie "zajada smutki". W końcu przyjaźń można okazywać na wiele sposobów:)
Ktoś może stwierdzić, że to dorabianie ideologii.
Bo dziecko po prostu cieszy się, bo wie, że zostanie nakarmione.
Ale jak wówczas wytłumaczyć brak pocieszyciela?
Raczej nie chowam istoty aspołecznej, wręcz przeciwnie....
A jak jest lub było u Was?
P.S. Aniu dziękuję Ci za tą historię - czekam kiedy Hania przemówi do biustu:)
Konusek ma to samo :) i czasem patrzy na pierś badawczo i coś tam mówi, klepie i głaszcze. często dzieci piersiowe na pytanie gdzie jest mama nie czają o co chodzi ale gdzie jest cycuś pokazują właśnie na mamę. ;)
OdpowiedzUsuń:)) To prawda cycek = mama:)
Usuńmój mały już 6 miesięcy jest bez cyca, a czasem jeszcze potrafi sobie o nim przypomnieć :) piękna historia
OdpowiedzUsuńPrawda? Mnie strasznie wzruszyła:)))) A jak z substytutem cycusia? Pojawił się jakiś czy nie? Bom strasznie ciekawa czy faktycznie tak jest:)
Usuńu mnie rowniez dziewczyny nie mialy jakis ulubionych "przyjaciol" do zasypiania czy zabawy... i z jednej strony sie ciesze, bo pamietam jak kolezanka wyjezdzala na wakacje, ich synek byl jeszcze wowczas malutki i mial takiego ulubionego pluszaka - po przejechaniu blisko 200km obudził się i był płacz - mówi, że dla swietego spokoju wracali po kroliczka do domu, bo nie sposob bylo go uspokoic - i faktycznie, on zawsze i wszedzie byl z tym pluszakiem...
OdpowiedzUsuńTo jest tragedia jak przyjaciel zostaje zapomniany....200 kilometrów z powrotem....o matulu....dobrze, że cycka nie można zapomnieć....;)
Usuńu nas jest ta nieszczesna "BABA" pojawila się po roczku, wczesniej Maja nie wykazywala wiekszej miłości do zabawek, teraz za to Maja kocha cała reszte, zwlaszcza te pluszowe, kazda jest noszona, calowana, tulona...:D a w drugiej rece lub w tej samej BABsztyl:P na wszystko jest pora i czas, moj siostrzeniec nawet po odstawieniu od cyculka nie mial zadnej, chyba to tez zalezy od dziecka?
OdpowiedzUsuńja swojego przyjaciela mialam dopiero po skonczeniu 7 lat :)))
Slyszałam, że baba się zgubiła. Czy odnalazła się już???
UsuńMyślę, że to też w pewnej mierze zależy od dziecka no i od zaspokojenia potrzeby bliskości tak w ogóle, nie tylko przy karmieniu piersią.
Choć jest coś w tym,że dopóki dziecko jest na cycu to nie ma takiej zabawki, z którą jest nierozerwalne - mowa o starszych dzieciach, bo kilkumiesięczniaki chyba w ogóle nie potrzebują takowych, ze względu na większą bliskość z rodzicami:) A wiadomo, że jak dziecko już chodzi, to tą bliskość samo zmniejsza na rzecz poznawania świata:)
Maja BABE schowala najwidoczniej na pozniej, my biedni dom przewrocilismy w poszukiwaniu, w koncu nie wytrzymalam i zapytalam Majke gdzie polozyla BABE
UsuńCwaniara znikla gdzies na chwilke, po powrocie BABA byla w dloni MAi:( do obłędu jeden krok:)) potem pokazala mi ze w szuflade ze swoimi ciuchami ja schowala... co jak co ale ten fragment ominelismy...heheheh
Maja zaczela BABE nosic jak wrocilm do pracy, moze dlatego znalazla przyjaciolke;)
Głupia myslałam ze przyjacielem bedzie kocyk, lala, mis... a tu takie male cos nam sie dostalo...:/ nie kupuj malych zabawek mowie CI:)))
hahahahhahahahaha:) Padłam:)
UsuńA miałam się teściowej pytać czy pytaliście Maję gdzie jest Baba, bo dzieciaki tak czasem mają, że schowają sobie i nie mówią gdzie jest póki się nie zapyta:/ My to w przedszkolu czasem przerabiamy...Masakra...XD
A widzisz, czyli Maja znalazła substytut Ciebie, czyli trochę podobnie jak z odstawieniem od cyca:)Musze sięgnąć do psychologii rozwojowej i poczytać, bo mnie to zaintrygowało:)
Nie mam pojęcia jak jest, ale jeśli rzeczywiście tak jak piszesz...to jest to hmm słodkie :)
OdpowiedzUsuńOj słodkie i to bardzo:) Jak tam upiorne baby shower???
UsuńA u nas kocyk! Dobrze, że to ten mały - niemowlęcy (i że mamy go podwójnie) bo zabieramy go wszędzie!
OdpowiedzUsuńA kiedy ten kocyk się u Was pojawił? W którym miesiącu, tak mniej więcej. Pytam, bo zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Musze sięgnąć do psychologii rozwojowej:)
UsuńNewsletter informował mnie o kolejnych krokach - kocyk, pieluszka, pluszak. Nic z tego. Igi jest przywiązany jedynie do kotów, naszego lalka i rzecz jasna piersi.
OdpowiedzUsuńWiesz, myślałam o tym i nie dziwi mnie to. Moje dziecko nie potrzebuje smoczka, bo ma dostępny oryginał. Przytulanki i pocieszacze nie są potrzebne, bo z kp łączy się tyle bliskości, ze dzieci po prostu nie potrzebują substytutów. I wiesz, z początku siě martwiłam, ze Igi nie przywiązał się do zadnej maskotki, ale potem pomyślałam, że to dobry znak :) czyli bliskości było odpowiednio duzo :)
U nas smoczek jest, bo Hania do tej pory ma tak silny odruch, że jakby mogła to spałaby z piersią w buzi. Tylko, że to raczej nie wykonalne i nie wskazane. Ona nawet robi coś takiego, że jak się naje, wyprzytula i chce zasnąć, to ledwie przytomna maca za smoczkiem i sama, z zamkniętymi oczkami znajduje i wkłada do buzi. # pierwsze miesiące walczyliśmy o to, by smoczka uniknąć. potem walczylismy o to, żeby Młoda zajarzyła smoczek. W końcu jak jej moja mama włożyła smoczek dziecko od razu zajarzyło i wtedy się wszystko uspokoiło...
UsuńTez się martwiłam o brak przyjaciela, zastanawiałam się czy to kwestia wieku, a teraz już wiem czemu. W dodatku Hania ma tez smoczek - to taki cyc zatępczy, bo można go ssać bez ryzyka bolącego z przejedzenia brzuszka - a to sie u nas zdarzało:/
My w pewnym momencie tez chcielismy wprowadzic smoczek, tylko ze sie nie udalo... Teraz Gada zatkac mozna jedynie piersią :) knebel idealny :)
UsuńCiekawe. Przejedzony dzidziuś... Chyba przepity! :D (a ja myslalam, ze to niemozliwe... Igi od soboty z goraczka prawie 40, wiec chlepce z piersi non stop, ale na przedawkowanie nie narzeka)
U mnie jest tak samo.
OdpowiedzUsuńBezskutecznie przekonuję Majkę do misiów, przytulanek, pieluszek i kocyków.
Ostatnio nawet zaczęła ściągać mi bluzki i przytulać się do cyca. Przytulać. Nie domaga się wtedy ssania.
Ja jestem z tego dumna i rosnę sama w sobie.
Cyc-przyjaciel, pierwsze słyszę, ale bez wątpienia coś w tym jest.
Bo jak wytłumaczyć to, że Majka woli moje piersi od maskotek? :)
Jeśli jeszcze do tego nie jesteśmy w tym same, to już w ogóle...
CYC-PRZYJACIEL, PRZYJACIEL-CYC!
hehehehe:) słodkie:)) Hania zaczyna dorastac do etapu zaglądania pod moją bluzkę - sama się jeszcze nie dobiera, w sensie nie odsłania cycusia i nie wyjmuje, ale próbuje sie przyssac przez bluzkę, wiec jak nie zdążę na czas, to mam mokrą plamę na biuście:P to dopiero śmiesznie wygląda:D
UsuńNie mam doświadcze jeszcze, więc się nie wypowiem.
OdpowiedzUsuńpoczytaj i daj znac:))) mysle ze cos w tym jest, ja np. znalazlam swojego przyjaciela jak lezalam w szpitalu, od tego czasu ciezko mi bylo sie z nim rozstac, dlugooo dlugooo byl ze mna a potem zaginal,a szkoda...
OdpowiedzUsuń