Dzień przed pracą...

Jutro pierwszy dzień w pracy, następne dopiero w przyszłym tygodniu. Czy mam obawy? Pewnie, że tak. Hankowy tatta opiekuje się nią świetnie. Bardziej o mieszkanie się boję, bo w czwartek same z Hanką na cały dzień zostajemy i będę miała 2 razy więcej na głowie niż zazwyczaj. Poza tym, ostatnio jak ja szalałam po galerii, a Hanka z tatą siedziała w domu, to oczywiście musiałam zostać ponaglona przez Pana Tatę "Bo ona jest głodna"....Pytam więc czy kaszkę zjadła. Zjadła. Pytam dalej czy mleko, które zostawiłam też wypiła. To się dowiedziałam, że na owym mleku to Pan Tata kaszkę zrobił. A mówiłam, żeby robił na wodzie bo ona przecież jest na modyfikowanym...No cóż, dziecko dostało kaszkę podwójnie mleczną, a ja musiałam w te pędy wracać do domu.....

"Ale wiesz jak jej smakowało???" oznajmił dumny jak paw Pan Tata...

Wieczorem z kolei teściowie zostali z Hanką, bo zostaliśmy zaproszeni na urodziny. Teściowa została poinstruowana co i jak, gdzie jest kaszka i jak przygotować (z resztą częściowo miała przygotowaną), gdzie jest mleko i jak podgrzać (jedną butelkę zostawiłam na stole, drugą w lodówce), mąż pokazał co i jak z pieluchami, a żeby teściom było wygodniej to zostawiliśmy im jednorazówki. No, prócz pieluch jeszcze mały poczęstunek w postaci ciastek, herbaty oraz talerza z wędlinami i serem na kanapki. Poszliśmy zadowoleni, ale i w lekkich nerwach o to, jak prędko będziemy ścigani. Moja matczyna intuicja nie pozwoliła nam zbyt długo się cieszyć więc w okolicach 22 ruszyliśmy w stronę domu.

Przyszliśmy. Hanka żywa teściowie też, ale trochę mniej. Jak się potem okazało Hanka głodna i się darła. Kaszkę zjadła, mleko ze stołu też (tylko jego było zaledwie 60 ml) i nadal głodna. Teściowa zapomniała o mleku w lodówce...Dobrze, że wróciliśmy wcześniej. Wzięłam Hankę do przebrania, bo przy karmieniu często zasypia. Chcę zdjąć pieluchę i założyć wielo i...Nie mogę. Patrze co jest grane, a tam - pampers tyłem na przód...To już wiedziałam co się działo...Hanka bardzo ostatnio szaleje przy przebieraniu...Przy okazji zapytałam teściową jak się jej udało założyć tego pampersa, to się dowiedziałam co moje dziecię wyprawiało:)

Jutro Hanka ma zostać z tatą, problem w tym, że wczoraj się dowiedział, że właśnie w dniu jutrzejszym jest pogrzeb mamy przyjaciela...Wyjścia są dwa. Albo Hankę mi przywiezie, albo zostanie z nią sąsiadka...Sama nie wiem co wybrać.

Póki co ogarniam mieszkanie jak mogę...

P.S. Kolejną część poświęconą doborowi biustonoszy postaram się zamieścić wieczorem:)

8 komentarzy:

  1. Hm... wiele bedzie zależało od nastroju Hani. Bo gdyby miała dobry humor to chyba mogłaby z tobą być:)? Gorzej jak akurat chciałaby troche pokaprysić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ale już rozmawiałam z sąsiadką, zostanie chwilę z Hanką:)

      Usuń
  2. Nie chciałabyś wyłączyć weryfikacji obrazkowej?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, dzięki, że mi powiedziałaś, bo byłam pewna, że wyłączałam. Sama tego nie znoszę. Najwyraźniej jakiś psikus mi się wdarł:) Raz jeszcze dzięki za info:)

      Usuń
  3. pampersiak tyl na przod nieźle :)
    trzymam kciuki za pierwszy dzien w pracy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama się uśmiałąm i zachodziłam w głowę jak się to teściowej udało:)

      Usuń
  4. Ha! To kombinowanie, co zrobić z dzieckiem, jak ogarnąć, co zrobić, by inni ogarnęli... :) Sama przyjemność :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja mama też kiedyś założyła wnukowi pieluche tylem do przodu, byłam w niezlym szoku:)))

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz niebędący obelgą dla mnie i moich czytelników jest ważny i mile widziany! Dziękuję za "nakarmienie" mojego bloga:)