Któraś z Haniowych cioć pytała o to, jak
to jest być mamą? Cóż, żeby zaakceptować nowy porządek rzeczy i go
polubić, trzeba czasu. Będąc mamą młodą wiekiem i stażem (zaledwie
miesiąc) niewiele mogę powiedzieć. Byłoby łatwiej gdyby do noworodków
dawali instrukcję obsługi, ale nie dają, co w ciągu tego miesiąca nie
raz doprowadziło mnie do frustracji (delikatnie mówiąc). Jak każda mama
chcę dla dziecka jak najlepiej, ale wkurzam się i dołuję kiedy
przewinięte, najedzone i wyprzytulane płacze w niebogłosy...Pewnie, że
czytałam o kolce, ale o 3 w nocy człowiek, a zwłaszcza świeżo upieczony,
niewprawiony rodzic słabo kontaktuje....
Jako
osoba aktywna przeżyłam niemal traumę, gdy w 5 miesiącu kazano mi się
oszczędzać, w 6 zamknięto w domu, w 7 trafiłam do szpitala, a potem
czekało mnie ponowne siedzenie w domu. Teraz znów siedzę w domu, a moje
życie od miesiąca kręci się w ten sam sposób: cyc - kupa - cyc, z
przerwą na spanie (nie moje oczywiście). Ze zmęczenia zaczynam gubić
wątki podczas rozmowy, nie pamiętam kiedy ostatnio nie bolała mnie głowa
i kiedy miałam normalny sny. Po narodzinach Hani powiedzenie "wyśpisz
się po śmierci" nabrało nowego, bardziej realnego znaczenia...
Tak
to jest być mamą...całkiem zieloną i niedoświadczoną. Mówili, że będzie
ciężko, nie mówili, że aż tak. Ale to tylko jedna strona medalu.
Wszystkie te niedogodności znikają jak widzę spokojny sen Hani, jej
uśmiech czy desperacką próbę znalezienia piersi, kiedy to usiłuje
odgryźć sobie piąstki, zjeść pieluszkę tetrową, albo palec taty.
Czy cofnęłabym czas? Nigdy...
Czy podjęłabym ponownie decyzję o zostaniu mamą? Pewnie, że tak:)
Witam:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie zderzenie z macierzynstwem jest trudne ale tylko na poczatku, potem bedziesz czerpac radosc z kupek i cycusia:) Dajcie sobie czas, musicie sie nauczyc siebie:)) Pozdrawiam
Cześć:)
UsuńRadość czerpię od pierwszych momentów Olu. Myślę też, że nie tylko początki macierzyństwa są trudne, ale to jest trud, który nadaje życiu inny wymiar. A radość czerpię każdego dnia, z każdego jeszcze nie do końca świadomego uśmiechu Hani i każdego jej spojrzenia:)
na poczatku latwo nie jest, potem juz z gorki jak dziecina zdrowa:))
OdpowiedzUsuńDla mnie najtrudniejsze jest to, że moje własne dziecko jest, z wyjątkiem pewnym epizodów, jedynym dzieckiem w tak młodym wieku, które poznałam... nie widywalam ani niemowląt, ani ich nie trzymałam, ani nawet nie zastanawiałam się nad karmieniem piersią, bo w życiu nie widziałam matki karmiącej...
OdpowiedzUsuńFaktycznie łatwiej jest kiedy miało się wcześniej kontakt z maluchem. Ja z noworodkiem też nie miałam kontaktu ale z takimi kilku miesięcznymi i prawie rocznymi już tak, o tyle było mi łatwiej:)Na szczęście natura tak to jakoś poukładała, że kobieta wiele rzeczy robi instynktownie:)
Usuń