Ona


Zmienia się z dnia na dzień. Dorośleje... Mimo tego, że nadal jest taka nierozłączna, nieoderwalna ode mnie. A ja choć czasem tym zmęczona wiem, że Jej to potrzebne. Nie tylko po to, by czuć się pewnie i spokojnie w towarzystwie mamy, ale także po to, by się uczyć. Obserwuje mnie uważnie. Każdą moją czynność. Dosłownie każdą.



Kąpię się, Ona zdecydowanym głosem oznajmia "MYJA" i próbuje wspiąć się do wanny, a kiedy już w niej
jest (jeśli nie jest, jest dramat) mydli się mydłem nie pomijając nawet oczu.

Korzystam z toalety, Ona bierze swój nocnik i zasiada na nim twierdząc "SIUSIU". 

Smaruję się olejkiem lub masłem, Ona upomina się o swoją porcję i nakłada specyfik na policzki, czoło, włosy i brzuch. 

Maluję się, a Ona czeka na pędzelek lub dopomina się następnego by pomalować policzki niewidzialnym pudrem.

Sprzątam, a Ona wyjmuje swoje chusteczki nawilżane i szoruje podłogę, ściany, meble, kota, siebie, kaloryfer, znów podłogę, moją nogę i twarz śpiącego taty.

Czytam, a Ona siada obok z kolejną książką i czyta po swojemu nie zważając na to, że to jej czytam. I nie mogę przestać bo krzyczy "CITAŚ".

Myję zęby, Ona razem ze mną. Najpierw pieczołowicie wysysa pastę, potem szoruje zęby gryząc szczoteczkę i machając drugą ręką, bo nie do końca ogarnia, że ręce nie muszą wykonywać tych samych ruchów, w tym samym czasie.

Rozwieszam pranie, Ona je zdejmuje, nim zdążę powiesić następną sztukę...Ja sadzę, Ona "wysadza"... Ja układam, Ona rozkłada... I tak całymi dniami.

I mimo tego, że czasem brakuje mi bardzo choćby chwili tylko dla siebie, że czasem strasznie mnie to frustruje, do tego stopnia, że mam ochotę pieprznąć tym wszystkim i wyjść, to wiem, że to jest Jej czas. Że to jest dla niej najlepsza nauka. Że nikt inny, w tak prosty sposób nie przekaże Jej tego, co przekazuję ja codziennymi czynnościami. Staram się więc odpuszczać i daję Jej swobodę w nauce samodzielności. Dla swojego i jej spokoju;)


P.S. Zdjęcie jeszcze z Islandii, jakoś ostatnio nie mogę dojść do porozumienia z aparatem...

Anjamit

15 komentarzy:

  1. Super to wszystko opisałaś :-) Wiem coś o tym ... ;-) Mam podobną uczennicę w domu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym to widzeć! Przedsmak był u nas, ale to nie to samo... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Swoboda w nauce samodzielności - bardzo istotna puenta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a mi wszyscy powtarzaja ze dzieci rosna za szybko i pewnego dnia, otworze oczy i moja mala dziewczynka bedzie sie wstydzic pocalunkow w czółko i mnie. i że ten dzien przyjdzie szybko i ze bede tesknic za moja mala przylepą

    OdpowiedzUsuń
  5. ależ to świetnie napisałaś!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. taka prawda. Mimo, że często zagryzam język z wściekłości jak ściąga pranie, to są to cudowne chwilę. Cudna jest Hania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ehh...wzruszyłąm sie... Juz niedlugo ( za 4 miesiace) moja uczennica pojawi sie na swiecie...:) Doczekac sie tego aniolka nie moge...:)

    OdpowiedzUsuń
  8. :))) Przepięknie napisane.... wiem, wiem...ta chwila dla siebie tak jest potrzebna i czasami juz totalny brak mocy nas ogarnia, ale tak jak mówisz to Jej czas, a już niedługo będzie pewnie: ja siama, ty idz, ja siama, ty zostaw...i jeszcze zatęsknimy za tymi czasami kiedy byłyśmy potrzebne :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi zawsze te wszystkie frustracje wynagradzają wyciągnięte do przytulki raczki. I głośne cmokaski na pobudkę (o szóstej rano....).

    Chciałabym Cię zaprosić do grupy dyskusyjnej o hand-made na FB: https://www.facebook.com/groups/artstop/

    Wpadnij na pogawędkę;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo sie cieszę z każdej tak to przeżywającejmamy, przestaję się czuć dziwadłem:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem mi ręce opadają, zwłaszcza że zazwyczaj dzięki Hankowemu odkrywaniun świata mam 10 razy więcej do zrobienia, ale to frajda patrzeć jak się uczy:) o minusach tego też napiszę:D bo bywa zabawnie:P

      Usuń
  11. Bardzo ciekawie napisany wpis ;-) i śliczna niunia

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz niebędący obelgą dla mnie i moich czytelników jest ważny i mile widziany! Dziękuję za "nakarmienie" mojego bloga:)