Jesteśmy:)

Wróciliśmy:) Cali załadowani cudami, szczęśliwi i wykończeni. Tak, te dwa tygodnie były intensywne w spotkania towarzyskie z rodziną i przyjaciółmi. Nie wszystkich udało się odwiedzić, ale praktycznie wszystkie najważniejsze punkty zostały zaliczone:)

Hanka nie miała większych oporów przed czułościami okazywanymi przez dziadków, ale i tak nie spuszczała ze mnie wzroku przez całe dwa tygodnie, a każde moje zniknięcie okupione było płaczem i napadami histerii...

Tak, wietrzę w tym kolejny przejaw lęku separacyjnego...Z resztą, jaki kolejny....Nam to nie mija odkąd Hanka skończyła 7 miesięcy. Z tą róznicą, że były takie momenty, w których zostawała z kimś innym na chwilę nie tracąc przy tym oddechu i nie siniejąc od płaczu... 

Teraz nawet nie wolno mi samej być w wannie, bo stojąca obok Hanka wpada dosłownie w panikę...Chyba mamy jakąś mamożerczą wannę... A tak na serio - nie jestem w stanie zbyt wiele z tego powodu zrobić, więc może być mnie mniej na blogu....

Ale do rzeczy:)

Ostatnio się chwaliłam cudami to i dziś się pochwalę:) Choć znów, to nie wszystko, bo część musiała zostać w Polsce. Jednak zabrania tych cudeniek nie mogłam sobie odmówić:)

Kto czyta Anię ten pewnie rozpozna naszą poduchę:) Tak, Czerwony Kapturek w otoczeniu jabłek był szyty dla Hanuszczaka:) Aniu dziękujemy Tobie za wspaniałą poduchę. Jest cudowna! W ten sposób i my mamy Mamankowe COŚ:)







Hankowy pokój zaczyna przypominać pokój. Pojawiła się szafa, taka wieeeelka, trzydrzwiowa (ok, wielka to ona nie jest, a ponoć z serii dla dorosłych.....). Sama ją, tymi ręcoma składałam:) Z pomocą Hanki, która jęła gwoździe przybijać śrubokrętem...W moje plecy....Ale szafa stoi. Nawet równo. Pomijając pewną fabryczną nierówność drzwi...Ślubny pod wrażeniem podokręcał i wyregulował zawiasy w drzwiach i pomógł założyć tył... I jest:) Ale jeszcze się nią nie chwalę, bo jeszcze nie jest gotowa;)




Moja mama postarała się o resztę cudów i tak oto mamy poduchę sowę, zajęczycę (co by do pary z Panem Zającem było), kota, co to tyłem ma siedzieć i kota "do łapki" - idealnie sie go trzyma:)


Sowa się paczy....non stop:)


Dziadkowie postarali się też o coś dla małej damy i wspólnie uszyli Hance torebkę filcową...



Dzwonię pewnego wieczora do moich rodziców, a oni kompletnie nie na rozmowie skupieni ale coś tam dłubią razem...No i wydłubali:) A torebka jest cudowna:) I ile kotków mieści:))))

Teraz Hanka ma do wyboru dwie, bo na szmatkach, prócz ubrań udało mi się wyszperać torebkę;)



Dziś wtorek, a to znaczy, że powinien być Pyszny wpis. Jeśli mi sie uda to będzie, ale moje dziecko w bardzo dobitny sposób pokazuje mi, że matka nie ma prawa do 5 minut dla siebie, więc i pisanie odpada...a gdzie reszta?

Tyle dobrze, że we wtorki są sesje czytania w dziecięcej bibliotece. Idziemy. Inaczej zwariujemy...Ja zwariuję....


Anjamit



15 komentarzy:

  1. Piekna filcowa torebka :) a podusia :)
    pieknosci :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja poducha widzę w zacnym gronie zasiadła :) Pięknie się robi w Hanulkowym pokoiku!

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu cudności Twoja Mama uszyła :-D Królika mamy podobnego wiesz... :-P A kotki są boskie... Ten czerwony taki słodki :-) Sowa śliczna :-) Torebka też prześliczna :-) Ta którą Ty znalazłaś też fajowa ;-) Całuski :-* <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Mała Dama została godnie wyekwipowana :) I co najważniejsze z serca :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cuda piękne, ja takie rzeczy uwielbiam :)
    Paczącą sową jestem oczarowana, może uda mi się takową odtworzyć dla Julki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudnosci. Ja myślałam, że po zostawieniu pracy będę miała czasu, a czasu, a tu na opak czasu mniej. Kai przyklejony do mnie i zaczął piszczeć . Jakaś masakra. Dziś pół dnia mojego, a tu zamiast odpoczywac odkopuje dom . Ale masz zdolną mamę

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna poduszka!
    Oby Hani się mamozawłaszczanie odmieniło :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jacy wspaniali dziadkowie!
    U nas też lęk separacyjny trwa bez przerwy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach, więc to ta słynna torebka! Same piękności....

    OdpowiedzUsuń
  10. same śliczności w jej pokoiku goszczą:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne rzeczy:) Poducha od Ani zachwycająca:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszystko śliczne. Poduszka, torebka... Ta biedroneczka jest cudowna :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz niebędący obelgą dla mnie i moich czytelników jest ważny i mile widziany! Dziękuję za "nakarmienie" mojego bloga:)