W tym miesiacu Hania skończy 17 miesięcy.
A ja od jakiegoś czasu przestaję ja ogarniać i co raz częściej mam dosyć.
Hanka bowiem przedwcześnie weszła w fazę buntu....
Problemy z NIE jeszcze nie sa tak bardzo widoczne, choć Hania wyraźnie manifestuje swoje zdanie idac w zupełnie innym kierunku niż nadany przez mnie.
W domu nie mogę się tyłem do niej odwrócić, bo zaczyna się histeria.
Na spacerze mogę powiedzieć PAPA, odwrócić się i iść w swoja stronę.
Od córki usłyszę PA a następnie jedyne co zobaczę to Szanowne plecy wspomnianej powyżej i podeszwy jej butów.....
Hankowy bunt przede wszystkim objawia się tantrumami....
Swój pierwszy tantrum Hania zaliczyła w wieku 11 miesięcy. Teraz sa prawie na porzadku dziennym...
Bo mama nie da mleka od razu, bo mama nie nosi przez cały dzień, bo matka ma czelność zajmować sie czymkolwiek innym i kimkolwiek innym niż ona sama, bo na spacer nie wychodzimy w tym momencie, bo matula nie rzuca wszystkiego gdy tylko dziecię zakwili....
Powodów jest cała masa.
Każdy dobry by rzucić się na podłogę lub asfalt, by bić powietrze i kopać na oślep.
By drzeć się w niebogłosy.
By ze złości sztywnieć i tracić oddech....
Tantrumy mnie jednak nie przerażaja ani nie wyprowadzaja z równowagi.
Dla niej ten stan jest o wiele gorszy, bo ona swojej złości nie rozumie.
Ne rozumie też, że nie zawsze mogę od razu spełnić jej zachcianki.
Nie mogę lub nie chcę.
Mam bowiem do tego prawo, by odmówić własnemu dziecku.
Miłość nie oznacza dawania wszystkiego kosztem siebie.
Hania zaś ma prawo nie rozumieć tego i wyrażać swoja złość tak jak umie.
A to jedyny sposób jaki obecnie zna.
Czekam więc cierpliwie obok niej.
Jestem z nia, ale trwam przy swoim zachowujac stoicki spokój.
Mówienie do niej pomaga.
Ale nie mówię więcej nż to, że kocham, że jak się uspokoi i będzie chciała przytulić to może do mnie przyjść a ja ja przytulę.
I działa.
Tantrumy sa wyczerpujace.
Dla niej i dla mnie.
Ae łatwiej je znoszę niż całodzienne marudzenie.
A marudzenie, stękanie, jęczenie i wymuszanie popłakiwaniem to u nas chleb powszedni....
Ne potrafię przejść nad tym do porzadku dziennego.
Denerwuje mnie to, frustruje....
Okropnie frustruje...
Pracujemy wiec dwutorowo...
Nad marudzeniem Hankowym i nad moja frustracja...
Jszcze nie wiem czy nam wychodzi....
Chyba średnio....
I chyba wolę podwójnego tantruma, kiedy to Hania i Ignaś dra się razem, wględnie na zmianę....
Bo to tylko chwila w porównaniu z całodniowym stękaniem....
to teraz dużo cierpliwości Ci życzę
OdpowiedzUsuńNo u nas też są pierwsze symptomy. Tantrum zaliczony był 2 razy. Pierwsze koty za płoty :/ Ty teraz sama więc Ci trudniej ale wytrwasz Kochana!
OdpowiedzUsuńoj ,buntuje się??? to dobry znak:)))
OdpowiedzUsuńZapraszam przy okazji na dwa konkursy do mnie
w pierwszym można wygrać fotoksiążkę, w drugim super komplecik:bluzka i spodnie unisex http://madziazwaw1.blogspot.com/2013/06/wygraj-ciuszek-dla-swojego-malenstwa.html
Oj zdecydowanie mamy bunt niedawno też o tym pisałam http://dziecinstwopannym.blogspot.com/2013/04/buntownicza-natura-dwulatka.html oj nie jest łatwo a dużo jeszcze przed nami! Dużo siły i wytrwałości
OdpowiedzUsuńmamy podobnie... u nas przychodzi falami... ale już coraz lepiej. A może się przyzwyczaiłam?
OdpowiedzUsuńOj mam nadzieję, że nas takie burze ominą. Cierpliwości życzę.
OdpowiedzUsuńU nas była pierwsza próba, ale w ostatniej chwili zrezygnował. Zobaczymy co będzie dalej. Powodzenia wam życzę.
OdpowiedzUsuńMoja mała ma to samo! :D A skończyła 17 miesięcy 30 maja. TRAGEDIA. Wykończy mnie psychicznie. Jeszcze do tego doszła przeprowadzka... i mam małą w wersji bombowej!
OdpowiedzUsuńA nikt mi nie wierzy, że jest taka nie do zniesienia!
my jeszcze nie weszłyśmy w ten etap i mam nadzieję nie wejdziemy... ale moge mieć tylko nadzieje
OdpowiedzUsuńjeśli chcesz jakąś szkatułę lub coś innego napisz tylko na co masz ochotę, zrobimy :D noł problem
pozdrawiamy
Jeszcze tego nie przechodzimy, ale pewnie i nas dopadnie...
OdpowiedzUsuńBądź silna!
:*
wiesz że takie stękanie nie mija? Mój Kacper ma 4 lata i okres stękaniowy powtarza się sekwencyjnie co kilka dni. Najgorzej jest po wczesniejszym aktywnym dniu.
OdpowiedzUsuńOj, my też tak mieliśmy. Minęło...może na zawsze, może na chwilę. U nas było jeszcze ciekawiej, bo w tym samym czasie miały miejsce: bunt Laury i kolka Jasia...i też się żaliłam na swoich stronach: https://mamafulltime.wordpress.com/2013/05/05/kura-i-jajka/.
OdpowiedzUsuńMoja rada. Trzeba kochać i pilnować jeszcze mocniej niż wcześniej...i modlić się, żeby bunt trwał krócej niż dłużej:)pozdrawiam.
Boże, mam to samo! To znaczy nie ja... Daniel! :-) Od razu mi lepiej.
OdpowiedzUsuńMoja też w tym miesiącu kończy 17 miesięcy ale jak na razie daje się ugłaskać, pożyjemy zobaczymy...
OdpowiedzUsuńNasza Zosia przechodzi przez okres zadawania pytań. Średnio co 2 minuty słyszę "tań?" i pokazywanie wszystkiego palcem. Po 100 powtórzeniu "to jest żyrandol, a to obraz" mam dość :). Obawiam się, że to dopiero początek, bo niedawno skończyła 15 miesięcy. A stęka od urodzenia, więc już się przyzwyczaiłam. :).
OdpowiedzUsuńU nas podobnie na każdy nasz sprzeciw jest krzyk :/
OdpowiedzUsuńEhhhh no byle do osiemnastki :)
tak na dobrą sprawę, to bunt chyba zaczyna się już po ukończeniu pierwszego roku życia? u nas sprzeciwem jest histeryczny płacz i uciekanie od mamy (jeszcze na czworaka). czekam aż się uspokaja zarazem z otwartymi rękami proponuję by przyszła do mamy i się przytuliła :)
OdpowiedzUsuńMój synalek ma prawie 18 miesięcy i robi dokładnie to samo. Bunt dwulatka w wieku półtorarocznym xd
OdpowiedzUsuń