Długo szukałam dobrych pierwszych bucików dla Hani.
Dopóki nie zaczęła stawiać pierwszych kroków, nie inwestowałam w nówki i to z górnej półki.
Teraz jednak, gdy Hania zaczyna chodzić także poza domem zakup porządnego, nowego obuwia był konieczny.
Na łowy wybrałam się, jak na typowego Polaka przystało, w dzień Matki Boskiej Pieniężnej.
I dobrze, bo jak się okazało, but potrzebny był od zaraz.
A dokładnie od dnia następnego...
Wybór na rynku jest szeroki.
Nie ja jedna nie spałam po nocach zastanawiając się w co zainwestować.
Padło na Elephanten.
Przepraszam resztę firm i mamy zachwalające rodzimy produkt, ale do mnie nie przemówił na tym etapie.
Większość dostępnych butów dziecięcych jest doskonała dla dzieci które chodzą już w miarę stabilnie.
Jak dla mnie nawet najmniejsze rozmiary są zbyt toporne w modelach wielu producentów.
Dlatego też wybrałam właśnie Elephantena.
A dokładnie ten model:
Zwróćcie uwagę na podeszwę.
Jest żebrowana, przez co daje się wygiąć w każdą stronę, co z kolei ułatwia maluchowi chodzenie i zmianę pozycji w łatwy i naturalny sposób.
Są bardzo wygodne, a Hania śmiga w nich z łatwością, czego nie można było powiedzieć o innych butach.
Poza tym dzięki takiej, a nie innej konstrukcji podeszwy stopa dziecka unosi mniejszy ciężar, łatwiej też "oddycha".
No i do tego są urocze:)
Elephanten jako chyba jedyna marka posiada system WMS - jest to specjalne oznaczenie tęgości buta.
Dla Hani odpowiedni jest rozmiar M - czyli buty o średniej tęgości.
Cena butów nie jest niska, ale o wiele niższa niż innych "topowych" producentów.
Zapytacie o podeszwę?
Nie jest profilowana.
I nie musi być.
W przypadku dzieci stawiających pierwsze kroki podeszwa może być płaska.
A nawet nie powinna być, dlatego, że profilowana wkładka rozleniwia zdrową stopę.
Mięśnie przestają pracować, bo mają wsparcie w postaci profilu wkładki.
I nie jest to mój wymysł.
Ani wiedza wyssana z palca.
Zaczerpnęłam języka tu i ówdzie:)
Buty mogę polecić z całym sercem jak i całą markę.
Moim zdaniem to najlepsze buty na rynku.
Elephanten na pewno zagości u nas na dłużej.
*Post nie jest sponsorowany, a buty zakupiłam za pieniądze zarobione własnymi ręcyma;) Dlatego polecam z czystym sumieniem:)
w Niemczech dzieci noszą tylko "elefanty".
OdpowiedzUsuńPrababcia już zakupiła prawnuczce 2 pary!
Jednakże będą dopiero dobre za ładnych kilka miesięcy, bo Moja córeczka aktualnie chodzi, ale na czterech!
Pozdrawiam!
Kasia
http://islandofflove.blogspot.com/
Powiem Ci, że rzeczy produkcji niemieckiej co raz bardziej do mnei przemawiają. Buty są genialne, teraz jeździmy niemieckim wózkiem, co prawda używanym ale jest rewelacyjny. Przy następnym dziecku rozważę zakup niemieckich produktów, są naprawdę rewelacyjne!
Usuńto prawda!
Usuńwysoka jakość za rozsądną cenę! :)
uwielbiam zakupy w DE. :)
To tak jak i ja:D
UsuńTemat butów przede mną. Przyjrzę się tej firmie dokładnie :)
OdpowiedzUsuńPolecam:) Inne mamy jak widzisz też:D
UsuńNie znałam tej firmy wcześniej. Mój Maluch jako pierwsze buty miał Emel. Byłam z nich bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńEmel - słyszałam ale nie kojarzę:0 Muszę zgłębic temat:D
UsuńOkrutnie ciężko kupić płaskie buty o miękkiej podeszwie. Sama zawsze takich szukam:)
OdpowiedzUsuńŻebys wiedziała...
UsuńCiekawi mnie jak to wygląda u Was...Też większość jest profilowanych?
nie wiem czy macie tam Deichmana ale buty Elephantena bardzo polecam!
my też mieliśmy pierwsze buciki z tej firmy...fajne.
OdpowiedzUsuńPrawda? :)
UsuńButy rewelacja. Kai miał pierwsze z podobną podeszwą tylko , że nike. Różowo pomarańczowy bo dziewczynka od której je dostał rosła za szybko i nie zdążyła je założyć na stopy. Ja będziesz już na wyspie to polecam buty clarks mają też taką nr co w/w choć niewiem czy są tak urodziwe.
OdpowiedzUsuńBędziemy szukać clarksa:)dobrze jest jak but jest ładny, ale przede wszystkim ma być wygodny:) ładne balerinki czy połbuty można potem dokupić na wyjścia;)
Usuńelefanten rzeczywiście ma świetne buciki miękkie i idealne na pierwsze kroki i nie tylko, super model
OdpowiedzUsuńZgadzam się:) Ja sama dla siebie bym takie kupiła:)
UsuńJa też mogę te buciki polecić z czystym sumieniem... pierwsze buciki Artura to elefanty... pierwsze i nie ostatnie :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz:) Bardzo dużo osób je chwali:)Ja zwróciłam na nie uwagę dzięki p. Zawitkowskiemu :)
UsuńSuper buciki:) Ja nawet nie pamiętam jakie były pierwsze o mojej córci :)
OdpowiedzUsuńMy pierwsze z bartka mielismy sandalki z odkrytymi paluszkami ;) tez jestem zadowolona;)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny but! nie doczytałam tej ceny :) drogie są?
OdpowiedzUsuńTanie nie są - jak to buty dziecięce...Ale tragedii nie ma - 139 złotych. Ceny Elephantena wahają się od 99 do mniej więcej 150 chyba...
Usuń