Podsumowanie...

2012 był rokiem obfitym w przeżycia.
Zarówno te dobre jak i te złe ale ze względu na jedno, najważniejsze wydarzenie stał się rokiem przełomowym w moim, naszym życiu.
Rokiem, którego nigdy nie zapomnimy.
To dlatego, że urodziła się Hania.

Rok temu z ogromnym brzuchem schodziłam piętro niżej do sąsiadów na sylwestra.
Za kilka godzin znów idziemy na sylwestra.
W to samo miejsce, do "już - nie - sąsiadów".
Idziemy w trójkę.
Hania i my.

Kolejną pozytywną rzeczą którą przyniósł 2012 była zmiana mieszkania.
Na nowym odżyłam.
Jestem spokojniejsza.

Niestety ten rok przyniósł też wiele trudnych chwil.
Nie chcę o nich pisać.
Mam nadzieję, że skończą się wraz z końcem roku.

Nigdy nie miałam postanowień noworocznych.
W tym roku mam.

Czas zacząć pracować nad sobą.
Wiem, że niektóre cechy mojego charakteru wiele utrudniają.
Czas je zmienić.

Czas też zacząć prawdziwie żyć.
Nie egzystować.
Sytuacja w kraju utrudnia życie i to bardzo.
Zwłaszcza wówczas, gdy celem jest poprawa swojego życia i bytu zamiast życie samo w sobie.

Tego właśnie sobie i Wam życzę.
Tego by celem życia było ono samo.
Żebyśmy nawet w trudnych chwilach potrafili znaleźć zalążek szczęścia.
Choćby małą iskrę nadziei.

I niech ten 2013 będzie po prostu lepszy.


Dziękuję też Wam, drogie czytelniczki, drodzy czytelnicy, wszyscy obserwujący i odwiedzający.
Dziękuję za 

123 oficjalnych obserwatorów
46 600 wyświetleń
2312 komentarzy

I masę ciepłych słów w ciężkich chwilach.

Do poczytania w nowym, lepszym miejmy nadzieję, roku!


Anjamit

13 komentarzy:

Każdy komentarz niebędący obelgą dla mnie i moich czytelników jest ważny i mile widziany! Dziękuję za "nakarmienie" mojego bloga:)