Bardzo chciałam mieć poród rodzinny.
No przynajmniej do pewnego momentu - do takiego w którym albo ja albo mąż powie "dość".
NFZ gwarantuje każdej kobiecie darmowy poród rodzinny.
No i to by było tyle.
Bo szpitale mają odrębne zdanie co do opłat za taki luksus.
Przynajmniej te w Kielcach.
Szpital przy ulicy Kościuszki, w którym ja rodziłam, do porodów rodzinnych ma przeznaczoną jedną salę. Nie wiem jak jest wyposażona, bo jej nie widziałam.
Żeby na niej rodzić trzeba ukończyć ichniejszą szkołę rodzenia, która kosztuje bagatela 350 złotych.
Papierek z tej szkoły rodzenia pozwala także na poród w wodzie, który też chciałam mieć.
Ale ja leżałam na podtrzymaniu zamiast chodzić do szkoły rodzenia....
Nici zatem z moich planów.
Nie mogłam liczyć ani na poród rodzinny ani na poród w wodzie.
Może gdyby mąż wniósł opłatę w wysokości 350 złotych to załapałabym się chociaż na rodzinny.
Szpital znalazł sobie wymówkę w postaci tego, że płaci się za lepsze warunki.
Na ogólnej sali z kolei wg szpitala nie ma warunków.
Jaki z tego wniosek?
Poród rodzinny w tym szpitalu kosztuje 350 złotych.
Położne pomocne, z sympatią różnie bywa, ale pomagają.
Inny szpital - nie moja historia, bo tam nie rodziłam.
Szkoła rodzenia 250 złotych, reszta praktycznie identyczna jak w moim szpitalu.
Czyli płacisz masz...
Niby też za lepsze warunki.
Czyli za to, co w każdym normalnym kraju jest normą...
Z personelem bywa różnie...
Ja z tej normy miałam tylko piłkę.
A no i położna (a dobrze trafiłam) zaoferowała kubek wody, bo swojej zapomniałam.
Trzeci szpital - ponoć najlepsze warunki.
W końcu Centrum Matki i Noworodka.
Sprzęt najwyższej klasy.
Nowe, ponoć ładne sale.
Bezpłatna szkoła rodzenia.
Dwie sale do porodów rodzinnych.
Szpital na swej stronie chwali się tym, że bezpłatnie daje znieczulenie oraz gaz rozweselający.
Ale mimo to szpital nie cieszy się dobrą sławą ze względu na personel.
Nie wiem jak jest z porodami rodzinnymi, bo o tym czy szpital pobiera opłaty oczywiście nie ma mowy na stronie. Miejmy nadzieję, że nie.
Cóż z tego jak położne nie uczą, nie pokazują, nie współpracują z pacjentkami.
Pewnie są też w tym szpitalu takie, które wkładają całe serce w to co robią, ale niestety, przeważają złe opinie.
I gdzie rodzić?
Przy następnym dziecku mocno się zastanowię.
A jak wygląda to w Waszych miastach?
Może gdyby mąż wniósł opłatę w wysokości 350 złotych to załapałabym się chociaż na rodzinny.
Szpital znalazł sobie wymówkę w postaci tego, że płaci się za lepsze warunki.
Na ogólnej sali z kolei wg szpitala nie ma warunków.
Jaki z tego wniosek?
Poród rodzinny w tym szpitalu kosztuje 350 złotych.
Położne pomocne, z sympatią różnie bywa, ale pomagają.
Inny szpital - nie moja historia, bo tam nie rodziłam.
Szkoła rodzenia 250 złotych, reszta praktycznie identyczna jak w moim szpitalu.
Czyli płacisz masz...
Niby też za lepsze warunki.
Czyli za to, co w każdym normalnym kraju jest normą...
Z personelem bywa różnie...
Ja z tej normy miałam tylko piłkę.
A no i położna (a dobrze trafiłam) zaoferowała kubek wody, bo swojej zapomniałam.
Trzeci szpital - ponoć najlepsze warunki.
W końcu Centrum Matki i Noworodka.
Sprzęt najwyższej klasy.
Nowe, ponoć ładne sale.
Bezpłatna szkoła rodzenia.
Dwie sale do porodów rodzinnych.
Szpital na swej stronie chwali się tym, że bezpłatnie daje znieczulenie oraz gaz rozweselający.
Ale mimo to szpital nie cieszy się dobrą sławą ze względu na personel.
Nie wiem jak jest z porodami rodzinnymi, bo o tym czy szpital pobiera opłaty oczywiście nie ma mowy na stronie. Miejmy nadzieję, że nie.
Cóż z tego jak położne nie uczą, nie pokazują, nie współpracują z pacjentkami.
Pewnie są też w tym szpitalu takie, które wkładają całe serce w to co robią, ale niestety, przeważają złe opinie.
I gdzie rodzić?
Przy następnym dziecku mocno się zastanowię.
A jak wygląda to w Waszych miastach?
Warszawa na Inflanckiej - wszystko za free od znieczulenia po sale po poród rodzinny :)
OdpowiedzUsuńmoja szwagierka rodziła w Zgierzu, miała poród rodzinny, raczej bezpłatnie. Nie znam dokładnych szczegółów. Natomiast ja w Jędrzejowie 3 razy byłam w szpitalu zanim urodziłam, mimo że termin miałam na 18 września a Julia przyszła na świat 10 października (czyli tak jakby 3 tygodnie !!!!! po terminie) to ordynator nie chciał mi pomóc w wywołaniu porodu... Poród szybko, bo jedna sala i następna osoba już w kolejce czekała. To było 5 lat temu, od tego czasu szpital sprywatyzowali, więc może i trochę się pozmieniało. A kobieta która chodziła do ginekologa ordynatora miała za free cesarkę. Także wygody dla bogatych można powiedzieć.
OdpowiedzUsuńLekarza który nie zgodził się wywoływac porodu nalezało by po piętach całowac, bo poród powinien byc fizjologiczny, a termin jest bardzo względny. A moje dwie cc odstąpiłabym Ci za darmo, z wszystkimi powikłaniami po cesarkowymi w gratisie. Ech, dziewczyny gdyby natura tak to planowała to bysmy miały suwaczek w brzuchu.
UsuńJa na początku miałam plan rodzić w prywatnej klinice w miejscowości oddalonej ok 25 km ode mnie jednak w 31 tygodniu zaczęły odchodzić mi wody i z mojej małej miejscowości, w której na porodówce nie ma nawet jednego inkubatora zostałam karetką odtransportowana do Wrocławia na Kamieńskiego bo jest tam pododdział wcześniaków i intensywnej terapii noworodka gdzie po urodzeniu trafił mój synek. A mimo przedwczesnego porodu w asyście położnej i trzech lekarzy (dlaczego ich tak wielu było nie wiem do dziś) rodziłam razem z mężem.
OdpowiedzUsuńPs.Oczywiście za darmo i w szpitalu byłam trzymana parę tygodni po urodzeniu synka a wypisana dopiero z nim co bardzo mnie cieszyło, bo wiem, że czasami to nie jest możliwe.
OdpowiedzUsuńNa Madalińskiego (Wawa) za znieczulenie się płaci, ale poród rodzinny jest darmowy, wręcz zalecany. :)
OdpowiedzUsuńW Poznaniu (szpital św. Rodziny) poród rodzinny za darmo - warunki - rewelka!
OdpowiedzUsuńNa szczęście w trójmieście wszystko darmowe jest. W dodatku każdy szpital ma wystarczającą ilość sal rodzinnych wraz z niezłym wyposażeniem, gorzej już z personalem ale to zupełnie inna historia:/
OdpowiedzUsuńSą szpitale i szpitale...
OdpowiedzUsuńU Nas niby na stronce szpitala pisało, że poród rodzinny będzie kosztował 150 pln. Okazało się, że nikt żadnej opłaty od Nas nie zarządał. A więc bardzo pozytywne zaskoczenie :)
OdpowiedzUsuńUjastek w Krakowie wszystko za free włącznie z miłą obsługą :-)
OdpowiedzUsuńCZMP w Łodzi - znieczulenie i poród rodzinny gratis :-) Gorzej wyglądają sale, bo to zależy na który oddział się trafi.
OdpowiedzUsuńwsciekam się, jak czytam takie coś...
OdpowiedzUsuńu mnie w mieście jest tak: wybierasz porodówkę, zwykłą lub "gniazdko". zwykła wygląda jak porodówka i może sie trafić wanna, ale nie musi, no i łóżko wąskie, nieco szersze niż kozetka. i fajna obsługa.
a w gniazdku?
łóżko king size, lazy boy, sako, akupunktura, gaz, olejki, muzyka, swieczki, duża wanna, własna łazienka z prusznicem i krzesłem.
poród rodzinny w pakiecie. ja miałam mamę i moje Kochanie.
spytasz, ile taka przyjemnośc kosztuje?
dla rodzącej za darmo (w kuchni/pokoju dziennym oczywiście pełna lodówka), a za tatę płaci się parę groszy (trochę więcej niż za pizzę), ale tylko jeśli spędzicie tam noc.
bo wychodzi się zazwyczaj w dniu porodu.
rodzi się z położną, na akcję pojawia się lekarz.
w domu pełna opieka położnej: z początku dwie wuzyty dziennie, potem po jednej. w sumie wizyt chyba 14.
pierwsze dwa tygodnie konsultacje w poradni laktacyjnej są darmowe. itd...
chyba powinnaś rozważyć moje miasto :)
A ja bym taką sprawę zgłosiła do rzecznika praw pacjenta. Skoro poród rodzinny NFZ jest bezpłatny to szpital nie może tego uważać za dodatkowy luksus.
OdpowiedzUsuńW Olsztynie z tego co wiem w każdym szpitalu jest darmowy poród rodzinny i te inne znieczulenia. Nie wiem jak u Nas z prywatnym szpitalem, który ma podpisaną umowę z NFZ- poród rodzinny jest darmowy ale nie wiem jak znieczulenie.
Ja rodziłam w Ustce. Jest jedna sala do porodów rodzinnych, ale podobno na każdej innej również może towarzyszyć mąż (nie wiem jak jest w rzeczywistości, bo ja dwa razy rodziłam i za każdym razem ta do porodów rodzinnych była wolna, więc mnie na nią kładli). Różnica polega na tym, że przy tej sali znajduje się pokoik, do którego zawożą dziecko po ważeniu i mierzeniu i tatuś, na czas kiedy mama jest szyta, jest w tym pokoiku razem z dzieckiem, a następnie mama jest przywożona po szyciu i spędzają tam razem 2h na obserwacji - nie wiem gdzie po porodzie obserwowane są pacjentki z pozostałych sal - może zostają po prostu na salach porodowych? Chyba, że jest obłożenie, to wtedy nie wiem... nie miałam okazji rodzić na innej sali.
OdpowiedzUsuńCo do opłat - sala do porodów rodzinnych jest darmowa i za poród nic się nie płaci. Chodziłam do przyszpitalnej szkoły rodzenia (która również jest BEZPŁATNA), ale nie miało to znaczenia, nikt mnie nie pytał o to czy chodziłam do tej szkoły rodzenia, czy innej, czy w ogóle do żadnej...
Po porodzie można oczywiście wnieść dobrowolną opłatę w ramach "wdzięczności", wspierania oddziału, szpitala, ale nikt, absolutnie nikt, tego nie egzekwuje i się tego nie domaga. Po prostu wisi karteczka, na której jest podany numer konta i informacja z prośbą o ewentualne wpłaty - na szkole rodzenia położna mówiła, że jak się dokona takiej wpłaty na podane konto, to mogą wykorzystać te pieniążki tylko i wyłącznie na zakup sprzętu, jeśli się wpłaci "do ręki", to wtedy mogą kupić np. farby i odmalować sale poporodowe (pokazywała, że niektóre sale już są pomalowane w jakieś Kubusie Puchatki i inne cuda, właśnie z takich wpłat) - ja niestety nie leżałam na tak kolorowej sali ;))) no ale w każdym razie rodziłam już dwa razy, oba porody rodzinne i za żaden nic nie płaciłam. Co do znieczulenia - to niestety nie orientuje się czy jest dostępne, jakie i czy coś kosztuje, bo rodziłam bez.
A mój szpital chwali się, że można rodzić w wodzie. Chodziłam do przyszpitalnej szkoły rodzenia (za free była) i na jednych z zajęć zwiedzaliśmy porodówkę. W sali z basenem dowiedzieliśmy się, że ona jest, że możemy sobie zobaczyć ale i tak tu nie urodzimy i powinniśmy sobie wyobrazić jak wygląda zabarwiona krwią i odchodami woda... No bo przecież położna nie będzie ich wyławiać! Tak nam powiedziano... Z kolei znieczulenia też tu nie uraczysz, bynajmniej w październiku, czyli wtedy kiedy ja rodziłam. A to dlatego, ze kilka miesięcy wcześniej wykorzystali limity na anestezjologa i nie chodzi o to, że znieczuleń nie ma, ale o to, że nie ma Cię kto znieczulić..................paranoja!
OdpowiedzUsuńAha! Poród rodzinny za free ale musieliśmy płacić za własną salę 350,00 zł (inaczej mogłabym rodzić z drugą kobietą za parawanem) :/ To mi się upiekło bo po 8 godzinach skończyłam na stole, więc nie urodziłam w TEJ sali, za to musiałam zapłacić 450,00 za własną salę szpitalną. Po jednej stronie oddziału były sale komercyjne - po drugiej te płatne. Jedne paskudne - drugie odremontowane, przestrzenne, nawet fotele tam były. A już jedzenie mnie rozwaliło. Dla tych mam co płacą - wręcz dobre. Dla tych co nie płacą - ścierwo. Normalnie szkoda gadać.
OdpowiedzUsuńMy chcieliśmy poród rodzinny. Pojecia nie mam czy sie za to płaciło bo moje pytania trafialy w próznie. Mój lekarz tylko mi mówił ( jak sobie będzie pani życzyła to tak bedzie pani miała), życzyłam sobie i nie miałam... Los zdecydował za mnie, tak wiec nawet nie wiem czy sie płaci, czy tez nie.
OdpowiedzUsuńJa rodziłam w Łodzi. Szpital przyjazny matce i dziecku. Aby rodzić z ojcem dziecka, nie musiałam ani płacić, ani uczęszczać do szkoły rodzenia. Poród..w moim przypadku był wielką męką..i między innymi dlatego nie zdecyduję się już na drugie dziecko. Poza tym pierwsze dni po porodzie...masakra. Każda położna mówiła co innego, nie umiałam karmić piersią. Do własnego dziecka podchodziłam jak do jeża. Dopiero z perspektywy czasu widzę, że byłam bardzo naiwna sądząc..że jak nie zapłacę to i tak się mną zajmą. Trzeba było dać w łapę...ale było...minęło...nigdy więcej!
OdpowiedzUsuńW Warszawie praktycznie w każdym szpitalu poród rodzinny jest za darmo, w niektórych się płaci za znieczulenie. A szkoła rodzenia bez problemu można zapisać się an darmową:) Więc jest całkiem dobrze
OdpowiedzUsuńWe Wrocławiu poród rodzinny jest darmowy i nie wymaga się papierków ze szkoły rodzenia...jedno ale...jeśli rodzi w tym samym czasie więcej kobiet, a sal jest 5 to porodu rodzinnego nie będzie.
OdpowiedzUsuńTam gdzie ja rodziłam poród rodzinny też za free, tak samo zzo. Jedyne za co się płaci to własna położna lub lekarz. Ale, że położne ponoć wszystkie świetnie (ja trafiłam chyba na najlepszą z możliwych) to nie opłaca się płacić.
OdpowiedzUsuńPrzykre, że co szpital to inne podejście :( Powinni to jakoś przepisami ujednolicić.
czytając, słuchając komentarze i opowieści mam cieszę się, że moje bliźnięta przyszły na świat w Paryżu, decyzja o kolejnym dziecko odkładana jest również ze względu na sytuację z porodami w Polsce, wierzę, że to się zmieni, bo każdy ma prawo do cudownej atmosfery, ciepłych ludzi w tym wyjątkowym dniu
OdpowiedzUsuńCo do tych opłat to często się z tym spotykam, niestety... Ale gdyby chociaż wraz z ceną szła równolegle dobra opieka, to byłoby do przeżycia...
OdpowiedzUsuńJa rodziłam w Warszawie w Szpitalu na Solcu. 4 sale porodowe. Wszystkie do porodów rodzinnych - ogólnych sal nie ma. W 3 prysznic a w jednej wanna. Znieczulenie za darmo. Wszystko za darmo :) i wspominam świetnie
OdpowiedzUsuń