W ostatnim czasie wiele postów zostało poświęconych modom wychowawczym.
Jak się tak zastanowić i pozliczać, to jest tego trochę.
Wychodzi na to, że ze mnie taka Fashon Victim. Tyle, że wychowawcza...
No bo przecież nie ma to jak lans.
Jak szafy mega modnej nie posiadam, tak se dziecko modnie wychowam, a jak!
Co, ja nie mogę?!
Żeby mi potem nikt nie powiedział "bo ty staromodna jesteś"...
No to po pierwsze:
Berbeć śpi z nami, zajmując znaczną część łoża małżeńskiego, noszona jest w chuście/nosidle/na rękach, nie drze się póki się nie uspokoi. Ba! nawet ze 3 czy 4 razy była kangurowana! No to chyba wychowuję w duchu AP.
Po drugie:
Nosi pieluchy wielorazowe. O zgrozo, nawet czasem chusteczek wielorazowych używamy, choć to takie niehigieniczne ( a fe! ). Część rzeczy piorę w kuli. Z chemii w domu mam tylko domestosa do kibla, płyn do garów, płyn uniwersalny i płyn do podłóg - resztę spraw załatwia soda, sól i ocet. Staram się używać kosmetyków naturalnych, albo tych o dobrym składzie. No, to cholera, chyba jestem EKO...
Po trzecie:
Młoda czasem je sama - toż to BLW. Hmmm ale jednak nie zawsze. MINUS, SHAME ON YOU!!!!!
Po czwarte:
Nie leję dziecka - jakież to teraz modne, twierdzić, że klaps to zło.
Po piąte:
Nie usypiam dziecka zgodnie z metodą 3-5-7, aaaa to się chyba wyklucza z AP?????!!!!!!!!!
Po szóste:
A, już sama nie wiem.....
A tak na poważnie...
Moda modą.Ma to do siebie, że mija i zastępuje ją nowa, inna.
Nie ma co się denerwować, że ktoś wybrał sobie taki, a nie inny trend, sposób na wychowanie WŁASNEGO przecież dziecka.
Wychodzę z założenia, że nie jest ważne czy robię coś, bo jest modne - ważne, że to służy mojemu dziecku.
Jeśli trendy w wychowaniu sprzyjają zmianom światopoglądu na bardziej korzystny dla dziecka, to ja jestem za.
Jeśli trendy w wychowaniu sprzyjają zmianom światopoglądu na bardziej korzystny dla dziecka, to ja jestem za.
Szczerze? Nie wierzę i nie znam takiego rodzica, który robiłby coś tylko dlatego, że jest modne a sam czuł, że powinien inaczej. Może mało rodziców znam, nie wiem.
Wiele rzeczy z obecnych trendów do mnie przemawia. Są też takie, które wcale. Moje dziecko wychowuję tak, nie dlatego, że to modne, tylko dlatego, że tak czuję. A, że moda na pewne trendy zmieniła pewne moje wyobrażenia i plany wychowawcze to dobrze!
Inaczej karmiłabym piersią do 6 miesiąca, nie nosiła i nie spała z dzieckiem. Pewnie też męczyłybyśmy się przy usypianiu Młodej na siłę, bo przecież dziecko wieczorem ma spać, by nie zaburzać rytmu dnia.
W imię czego?
Bo to, co modne jest złe?
Takie pojęcie miałam, że nie ma sensu karmić dłużej niż 6 miesięcy, no maksymalnie pół roku, spanie z dzieckiem jest niebezpieczne, a noszenie rozpieszcza. Niestety takie stereotypy w większości przekazuje starsze pokolenie. A mojej mamy, która zawsze dobrze mi radzi nie było przy mnie, bo po prostu nie mogła. Nie zawsze byłą możliwość konsultacji telefonicznej w danym momencie.
Jeśli zaś chodzi o modę na bycie EKO, to myślę, że wiele negatywnych opinii bierze się z niewiedzy. Ktoś, kto kupuje ekologiczne produkty, a nie wie jak z nich korzystać, zawsze pozostanie sceptykiem wyśmiewającym zwolenników.
By być naprawdę EKO trzeba by się zamknąć w jakieś ekologicznej wiosce (są takie) i zrezygnować z większości wygód. Łącznie z odzieżą...
Tylko czy taka osoba zyskałaby uznanie w naszych oczach jako ktoś, kto żyje zgodnie z własnym sumieniem, a nie bieżącym trendem?
Nie!
Byłby oszołomem dla większości społeczeństwa.
Z jednej strony radykałom mówimy stanowczo NIE. Z drugiej zaś połowiczne rozwiązania nas śmieszą, irytują. Są nieprawdziwe, zakłamane...
Więc o co właściwie chodzi????
Wyznaję jeszcze jedną zasadę...
Żyj i daj żyć innym.
Nawet jeśli ich życie cię śmieszy czy irytuje.
P.S. Jeśli chodzi o AP - moje zadanie jest takie, że ktoś dorobił chwytliwą nazwę i ideologię do tego, co kiedyś było naturalne i w dodatku jest wpisane od zarania dziejów w naturę ssaków.
P.S'. Post ten jest wyrazem moich odczuć, nie zaś atakiem na nikogo. Powstał, ponieważ włączając się do dyskusji na różnych blogach, chcąc napisać to, co myślę, musiałabym zostawić elaborat niemalże, pisząc w dodatku co rusz te same słowa...
P.S''. A po, przypomniało mi się po szóste. Po szóste prowadzę bloga - jakież to teraz modne...
:)
aj low ju :D
OdpowiedzUsuńOj tam;) Bo się zaczerwienię:)
UsuńTam, masz rację :) Prowadzenie bloga jest teraz bardzo modne ;p A co do wychowywania dzieci moim zdaniem każdy rodzic może robić tak, jak czuje :)
OdpowiedzUsuńOł je:) Wszystkie jesteśmy trendi:)
Usuńheheh :-) zgadzam sie ze wszystkim oprocz jednego: o tym, ze to noszenie współspanie karmienie UU dlugodystansowo ba nawet BLW '' kiedyś było naturalne i w dodatku jest wpisane od zarania dziejów w naturę ssaków.'' wie o tym niewielu. ludzie autmatycznie zapodaja maluchom lyzke, u zarodka tlumia potrzebe bliskosci zmuszajac dzieci do posluszenstwa i rezygnacji ze swoich potrzeb, bo... taka byla moda NIEGDYS. moze wlasnie po to te nazwy, te hasła, aby''sprzedac'' nowy produktjakim jest macierzynstwo nauralne..
OdpowiedzUsuńnieukrywajmy ze bez tego szumu nikt na glos nie przyznal sie ze karmi 4 letnie dziecko piersia albo spi z nim od narodzin.
nie mowiac juz o noszeniu.
moda czy nie dzieki temu ludzie zaczynaja wracac do korzeni i traktowac dziecko jak.. czlowieka.
To jest w moich oczach najistotniejsze.
pozdr i witam jako zem pierwszy raz na Twoim blogu :-)
Może i masz rację, że dobrze, że ktoś to nazwał i że nazwa jest chwytliwa - dzięki temu tak jak napisałaś mamy powrót do korzeni. Nawet jeśli dla niektórych to tylko moda, ja wolę takie podejście i taką modę niż modę na zimny chów wywodzący się z "czarnej pedagogiki"....
UsuńDzięki, że się wypowiedziałaś, zapraszam częściej:)
chetnie jeszcze tu zajrze bo zgadzam sie w 100% z Toba i lubie Twój sarkazm :-) zapraszam takze do mnie :-)
Usuńnaprawdę fajny post :) !
OdpowiedzUsuńA dziękuję:D
UsuńHmmm hmmm, o kurcze! Mam nadzieję,że to nie moja wypowiedź Cię rozjuszyła ;) W sprawach eko jestem laik totalny i zasięgałam sobie opinii mam, a za Twoją jestem Ci ogromnie wdzięczna. Bo przyznać muszę szczerze, że nie znam wśród bliskich mi osób, takiej, która by z taką świadomością podchodziła do zagadnienia. A od kogo mamy czerpać wzory jak nie od tych co choć trochę pojęcia mają o tym co robią :)
OdpowiedzUsuńMuszę niestety wypowiedzieć się, że gdyby nie blogowe mamy to pewnie dalej żyłabym ze świadomością, że karmienie cyckiem tylko na początku, o istnieniu chust nie miałabym pojęcia, a fakt, że chcę zatrzymać dzieciątko jak najbliżej siebie po porodzie (i jak najdłużej) jakoś do mnie by nie dotarł. Dzięki Wam, mamom, które w wielu sprawach jesteście dla mnie autorytetami mam wrażenie jakby ktoś mnie przeniósł o kilka epok do przodu. Nie znam Was osobiście, a ufam Waszym słowom bardziej niż koleżankom z reala. :))
Spokojnie:) Nie jestem rozjuszona;) Popadłam w drobny sarkazm, ale tak czasem miewam:) Owszem, Twój post był jednym z tych, które przeczytałam i który był niejako inspiracją do owego posta, ale nie wzburzyły mnie Twoje słowa. W żaden sposób:) W ostatnim czasie kilka postów na temat modnych trendów wychowawczych przeczytałam, także i komentarze do nich. Stąd też moje przemyślenia.
UsuńJa sama o wielu rzeczach nie miałabym pojęcia gdyby nie blogi mam. O Rodzicielstwie bliskości dowiedziałam się kiedy zapytałam znajomej czy nic Młodej nie zrobię przy wspólnym spaniu, a ona podsunęła mi linki. Też bardziej ufam niektórym wypowiedziom tutaj niż tym w realu...Owszem czasem trzeba mieć filtr włączony, a nawet bardzo często. Ale też wolę zapytać o porady tutaj niż wśród znajomych;)
Uff :))
Usuńheehheh ja nie nadążam za tymi nazwami. Co too jest AP. Wychowuję instynktownie i często się okazuję, że to modne.Fajny post.
OdpowiedzUsuńAttachment Parenting:)
UsuńBrawo!
OdpowiedzUsuńDzięki:) A wiesz, że miałam opory przed opublikowaniem tego posta??
Usuńo dlaczego???
Usuńbo popadłam w trochę sarkastyczny ton;)
UsuńAle lans ;) A tak na serio - mam to samo :) Czytasz, nie, piszesz w moich myślach :)
OdpowiedzUsuńO ja, teraz to sie poczułam jakbym nic nie czytala :)w sensie zadnych blogow :)
OdpowiedzUsuńAle sądząc po tym co napisałaś, to ja jestem ECO ;p
Choć podziwiam wielorazowe pieluszki...:) Brawo ;>
heheh ale LANS :)
OdpowiedzUsuńczyzbym Cie sprowokowała do tego postu, czy sobie slodze zabardzo heheheh
E, słodzisz sobie:) Twój post dotykał tematu trochę z innej strony;)
UsuńAp mi leży, ale nie we wszystkich aspektach. Pewne rzeczy muszą być "moje", choć cieszę się, że jest trafiająca do mnie literatura i że są ludzie, ktorzy to wszystko nazwali, usystematyzowali. A wybieram i tak JA, jako ukształtowany, choć skłonny do zmian człowiek.
OdpowiedzUsuńBlw mi leży przed sprzątaniem, nie w restauracji i na proszonym przyjęciu. Kołsliping mi leży, dopóki nie dostanę łokciem w oko. Musi mi leżeć, bo sypialnia jedna :D a leży mi bardzo, gdy budzi mnie dżdżowniczkujący w śpiworze Igul z wyznaniem "kocham cię mamo" co rano.
Eko byłabym bardziej, gdyby nie to, że Kwiat obecnie przeżywa fazę wodną i tapla się z 8h na dobę :)
I tyle :P
Nie czuję się jak konformistka. Jest git.
Mam tak saaaamoooo jaaak Tyyyyy:) Mogłabym zaśpiewać:) Wiele rzeczy mi leży, są też takie które wcale i "pewne rzeczy muszą być moje" :D:D:D
Usuń