Choć parafina nie jest składnikiem toksycznym to powinniśmy unikać produktów z jej składem. Stosowana jest głównie jako wypełniacz niemalże wszystkich kosmetyków. Parafina jest produktem destylacji ropy naftowej i choć nie wchłania się ani ze skóry, ani z jelit, to prócz pozornego dobroczynnego wpływu na skórę nie przynosi nic dobrego. Dzieje się tak dlatego, że parafina zatyka pory i absorbuje kurz i bakterie*.
Paraffinum Liquidum
Paraffin
Synthetic Wax
Isoparaffin
Mineral Oil
Vaseline
Petrolatum
Ceresin
Isododecane
Isobutane
Isohexadecane
Ozokerite
Cera Microcristallina**
A zatem...
Hamują wymianę gazową i metaboliczną w skórze. Uniemożliwiają swobodne wypływanie łoju na powierzchnię skóry. Stwarzają beztlenowe warunki w skórze sprzyjające rozwojowi bakterii beztlenowych wywołujących trądzik. Inicjują tworzenie zaskórników, utrudnia regenerację skóry. Przyśpieszają procesy starzenia. Powodują kumulację toksycznych metabolitów w skórze. Są powszechnie stosowane przy produkcji kosmetyków, bowiem są tanie i łatwo dostępne. Parafiny rozpuszczają większość składników kosmetycznych, stanowią też typowy wypełniacz zwiększający objętość kosmetyku w opakowaniu. Nawet najcudowniejsze składniki rozpuszczone w parafinach nie przenikają do skóry pozostając na jej powierzchni*.
Parafina jest składnikiem naturalnym, ale niekoniecznie dobrym dla naszej skóry. Przede wszystkim powinny jej unikać osoby mające problemy z trądzikiem, zaskórniakami lub innymi. Zatyka ona pory, zwiększając tym samym problem. Skutkiem tego są częstsze wizyty u kosmetyczek i zakup kolejnych produktów oczyszczających - z parafiną niestety. Poza tym, parafina nie przepuszcza do skóry cennych minerałów jakie zawarte są w kremach!!!
Ktoś nie wierzy?
Doktorzyca jakiś czas temu stwierdziła, że "ten łupieżyk", który miała Hanka to ciemieniucha. Co się robi z ciemieniuchą? Smaruje się oliwką. No to smarowaliśmy. Kazała też myć w emolientach. Efektem było pogorszenie stanu skóry na głowie. Nie działo się nic złego, ale Hanka miała drobne plamki stworzone z tego łupieżyku - zrobiła się taka jakby "łuska". Olałam doktorzycę i jej rady dawno temu, więc umyłam główkę samym szmponem i problemu nie ma. Na koniec dodam, że głównym składnikiem oliwki i emolientów jest właśnie parafina.....
Źródła:
*http://luskiewnik.strefa.pl/acne/toksyny.htm
**http://www.zdrowylink.pl/parabeny-sole-aluminium-parafina
O parabenach słyszałam, ale o parafinie nie. W dodatku emolientów do kąpieli kazali używać zarówno przy Mikołajku jak i Danielu. No to zaprzestanę używania, bo przekonuje mnie to zatykanie. Natomiast dziwi mnie to, że kiedy Mikołajek miał skórę atopową, takie dziury mu się robiły do mięsa, to nic lepiej nie goiło niż tak zwana maść z ropy naftowej (nawet tak pachniała). Podobno tym też się rewelacyjnie goi wymiona krów. Może właśnie przez to, że tworzy tę powłokę. Moja koleżanka ma poważną alergię i od lat nie używa niczego innego. Pomagają tylko emolienty - pamiętam, jak myła u mnie ręce płynem do kąpieli Mikołajka, bo po mydle było kiepsko.
OdpowiedzUsuńMoże to dlatego, że parafina ma właściwości natłuszczające, dodatkowo uelastycznia skórę i łagodzi świąd. Sama w sobie nie jest toksyczna. Zatyka pory - to na pewno i nie powinny jej stosować osoby, które mają problemy z zaskórniakami. Możliwe, że to włąsnie o to chodziło - moja siostra przy atopowej też musiała używać emolientów. My też dla Hanki używaliśmy, a teraz mam trochę kosmetyków na wykończeniu i nie wiem co z nimi zrobić. dziś pierwszy raz wykąpałam Hankę w mydle z Aleppo - za kilka dni opiszę je. Postanowiłam też przerzucić się na naturalne kosmetyki - o tym jeszcze napiszę i to już wkrótce:) Oj poszalałabym w sklepach gdybym miała za co:/ ale powolutku i do celu:)
UsuńBTW - Zarówno moja siostra jak i dobra znajoma mają problemy ze skórą...siostrę pewnie uświadamia mama, ja pogadam z koleżanką. Za mąż w tym roku wychodzi i wiadomo, że chce wyglądać pięknie:)
UsuńŚwięte słowa o tej parafinie.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że dołączyłaś do grona obserwatorów:) Ja się wczoraj zakochałam w mydle z Aleppo. Niestety póki powolutku nie skompletuję sobie olejków, zmuszona jestem wykorzystać to, co już miałam, ale cóż...
Usuń