Pokazywanie postów oznaczonych etykietą testy produktów. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą testy produktów. Pokaż wszystkie posty

Muszle laktacyjne

Z muszlami laktacyjnymi spotkałam się gdy Hania miała problemy ze skrórą, a Matka Kwiatka poleciła mi by jej skórę smarować moim mlekiem. Wtedy właśnie zaczęłam szperać w internecie i znalazłam, to czego szukałam.

Muszle laktacyjne przydadzą się mamom, które mają poranione sutki lub tym, które chcą zebrać mleko podczas karmienia, odciągania pokarmu lub między karmieniami. Jest to dobry sposób na to, by zebrać mleko, które i tak wchłonęła by wkładka.

 Dzięki muszli zbieramy mleko, które możemy wykorzystac do pielęgnacji skóry maluszka przy takich problemach jak:
-odparzenie pupy (stany raczej lekkie)
-wysypki,
-zadrapania, ranki
-otarcia
-egzemy

Choć mleko nie działa cudów od razu, to działa, jest darmowe i w 100% naturalne:)

Można też wykorzystać je do kąpieli dziecka i siebie. Mleko matki posiada niesamowite właściwości o czym nie będę się rozpisywała, bo zrobili to już inni:)

Takie mleko można też wykorzystać do:
- kaszek, deserków i innych dań podczas rozszerzania diety dziecka
- do sporządzenia zapasu na czarną godzinę

Waże jest to, by przestrzegać czasu przechowywania i temperatur o czym przeczytacie TU. W podanym poście dowiecie się także jak przygotować mleko do przechowywania i w czym przechowywać.

Ja osobiście mogę polecić muszę NUK


Więcej o nich przeczytacie na stronie producenta <KLIK>

Na rynku dostępne są także muszle laktacyjne PHILIPS AVENT, CHICCO, MEDELA, LILY PADZ i pewnie wiele innych.

Muszle to wydatek około 40-50 złotych w przypadku nowych. Używane można kupić taniej. Z racji na to, że wykonane sa z tworzyw wytrzymałych na temperatury, mozna je myć w zmywarce, a że należy je co jakis czas wysterylizować, to można kupic używane. Zwłaszcza jeśli ktoś nie jest przekonany czy zdadzą egzamin.

Muszle laktacyjne są też doskonałym sposobem na zaoszczędzenie na wkładkach, ponieważ na czas karmienia, a więc i największego wypływu mleka zakładamy muszlę, która zbiera pokarm.

W mojej opinii to rzecz, ktora powinna się znaleźć w wyprawce mamy, która chce karmic piersią i żałuję, że niestosowałam od samego początku. Przy drugim już będę;)


Anjamit

Bo My Mamy MAM - podsumowanie

Przyszedł czas na podsumowanie testów produktów MAM.

Dla przypomnienia testowaliśmy i z przyjemnością używamy:


szczoteczki <klik>
kubek niekapek <klik>
pojemnik na smoczki <klik>

Firma MAM to znana marka. Znana i ceniona przez mamy. Ich produkty zachwycają kolorystyką i funkcjonalnością. 
Nam najbardziej sprawdziły się szczoteczki i pojemnik na smoczki.
Kubek choć rewelacyjny na razie stoi, bo Hania nie umie z niego sama pić, a nam zależy na tym żeby dziecko się usamodzielniło w tej kwestii.
Kubek MAM przechylała, ale nie na tyle, by się napić. Z resztą ten problem pojawiał się przy każdym innym kubku dopóki nie zakupiliśmy kubka ze słomką.
Teraz Hania pije sama i ma z tego niesamowitą frajdę.
Kubek MAM czeka na lepsze czasy:)
A szkoda, bo z niego przynajmniej nic nie ciekło....

Niestety coś za coś...
Dziecko pije samo i jest szczęśliwe, a matka lata ze ścierami i wyciera......

Mówi się trudno.

Pojemnik na smoczek to dobry patent.
Sprawdza się głównie przy spacerach w nosidle i wyprawach poza dom.
Poza tym sam w sobie jest niezłą zabawką dla Hani:)

Szczoteczki z resztą też;)


Reasumując...
Jesteśmy zadowoleni i to bardzo.
Polecić możemy z czystym sumieniem, choć produkty MAM to raczej wyższa półka cenowa, to w tym przypadku za ceną idzie także dobra jakość.




Anjamit

MAM Pacifier Pod

Firma MAM przekazała nam do testów jeszcze jedną rzecz, a mianowicie

MAM Pacifier Pod - etui na smoczki.


Podczas spacerów nie raz nie miałam do czego włożyć smoczka, w związku z tym często smutno wisiał przypięty do chusty czy do Hankowych ciuszków.
W tym drugim położeniu zbyt nęcił Młodą, która najchętniej ssałaby go nawet bez większej potrzeby.
Schowany do torby gubił się i obłaził drobnymi paproszkami, więc ta opcja przechowywania smoczka też odpadała.

Teraz mam kłopot z głowy, bo mamy etui, które można przypiąć nawet do paska spodni.
Rewelacyjny pomysł!
Problem w tym, że nie tylko nam się spodobał...
Teraz mamy problem z zakładaniem rękawiczek, gdy Hania spaceruje w wózku...
Powód?
Znajduje się na poniższych zdjęciach...
Chyba nie muszę opisywać co się dzieje podczas prób odebrania etui...


Etui jest poręczne i łatwo je przypiąć do paska nosidła, do torby, plecaka, paska od spodni.
Zmieści się także w kieszeni męskich spodni, a przyjemny wygląd przyciąga oko.
Co prawda nie używamy smoczków MAM, bo Hania upodobała sobie inną markę, ale nasze dwa smoczki rewelacyjnie pasują do etui. 
Mieści się w nim nawet smoczek wraz z drewnianymi koralikami Hanki.

Pewnie część z Was stwierdzi, że to rzecz absolutnie zbędna.
Nie jest to produkt niezbędny do życia, ale na pewno je ułatwia.
Ilość upadków smoczka oraz częstotliwość szukania miejsca, w którym można smoczek przynajmniej opłukać zmalały, bo smoczek, gdy jest niepotrzebny siedzi bezpiecznie w etui.

Cieszę się, że mam możliwość jego testowania, bo mimo tego, że myślałam o jego kupnie, to odstraszała mnie jego cena.
31,40 to moim zdaniem zdecydowanie za dużo.
Cena zupełnie nie jest adekwatna do produktu. Nie mówię tu o jakości, bo w tym aspekcie nie ma się do czego przyczepić.
Etui jest wykonane porządnie. Jest poręczne, zgrabne i pojemne, choć na takie nie wygląda.
Jeśli ktoś nie musi się liczyć z wydatkami - naprawdę polecam!




Anjamit

Learn to drink with MAM

Butelkę Learn to Drink otrzymaliśmy w paczuszce od MAM razem ze szczoteczkami i pojemniczkiem na smoczek, o którym jeszcze napiszę.
Zielony niekapek od MAM to trzeci niekapek Hani (i drugi od MAM).

Muszę powiedzieć, że jak dotąd - zdecydowanie najlepszy.
Poprzedni niekapek, a w zasadzie butelka treningowa była rewelacyjna do czasu, w którym się rozciekła...
Ale nie o nie ja miałam pisać, a o tym kubeczku, który widzicie na zdjęciach:)


Jak widać butelka przeszła intensywne testy (i nadal je przechodzi).
Uderzenia klockami, upadki na podłogę z wysokości, machanie, rzucanie...
I działa:)
Nie kapie, nie cieknie, nie pęka...
No, nie pęka:)


Hania ma problemy z samodzielnym piciem, ale próbuje, a ta buteleczka jej to ułatwia.
Jej anatomiczny kształt jest idealny dla małych rączek, bardzo jeszcze nieporadnych.
Początkowo myślałam, że brak uchwytów jest minusem.
Po kilku dniach stwierdzam, że są one niepotrzebne.
Przynajmniej w naszym przypadku.
W pozostałych dwóch kubeczkach też je usunęłam.
Teraz też wiem dlaczego Hani nie idzie picie z "kopniętego" kubka.


Niekapek jest godny uwagi.
Zastanawia mnie jedna rzecz, a mianowicie czy firma MAM przewidziała zapasowe ustniki na wymianę w tym modelu.
W kubku treningowym jest taka opcja.
W kubkach innych firm także.
Tutaj takiej opcji nie widzę na stronie firmy, a to może być problem.
Pamiętacie zdjęcia z kubków i butelek dziecięcych, które kiedyś publikowałam?
Zbiera się w nim niezły syf i ustniki wypada co jakiś czas zmieniać.
Jeśli w tym przypadku należy zakupić nowy kubek to już jest problem, bo taka przyjemność kosztuje 31.30...
Może warto wprowadzić "części zamienne"?

Poza tym jednym minusem kubek jest naprawdę rewelacyjny.
A kiedy podaje się w nim wodę do picia, to osad się nie zbiera;)
Dlatego też nam posłuży długo;)

Polecamy!

Anjamit

Hania testuje - Szczoteczki Mam

Na pierwszy rzut do testowania poszedł zestaw szczoteczek.
Przyznam się, że to na nie najbardziej czekałam.
Pewnie dlatego, że należało w końcu zaczać myć zęby Hankowe pasta, nie tylko woda.
Paste dobra kupiłam brakowało porzadnej szczoteczki.
Mieliśmy komplet szczoteczek firmy X, ale nie byliśmy zadowolenie z tej ostatniej, najważniejszej...

Szczoteczki od Mam prezentuja się tak:



Krażek na więszkej z nich ma chronić gardło dziecka tak, by szczoteczka nie docierała zbyt głęboko.

Poniżej szczoteczka Mam w porównaniu ze szczoteczka firmy X.


Hania uwielbia myć zęby i masować dziasła. Zwłaszcza teraz, gdy ma nowa szczoteczkę i pastę do zębów.


Uwielbia do tego stopnia, że nie chce oddać szczoteczki.


Najlepszym dowodem na to jest filmik:) (nie wiem czemu nie załadował się poprawnie)





Jeśli chodzi o same szczoteczki, to muszę przyznać, że sa rewelacyjne.
Włosie jest miękkie, gęste i nie za długie, a to sprawia, że mycie zabków jest łatwe i przyjemne.
W dodatku firma Mam pomyślała i w zestawie zawarła dwie szczoteczki. 
Jedna dla dziecka druga dla rodzica, tak, żeby mógł wymyć dziecku zabki podczas gdy maluch świetnie się bawi mniejsza szczoteczka.

Po więcej informacji zapraszam tutaj


Anjamit

Yo! Ho! Ho!

"Kochanie, trzeba Hance kupić nowe rajtuzki i skarpetki bo ze wszystkiego wyrasta."
"Się kupi."
"Tylko dużo..."

Kilka dni później otrzymałam propozycję od firmy


Colorowych snów...

 Środa, 10 rano...
Krzątam się po mieszkaniu w piżamie jeszcze, bo jakoś tak nie mogłam się pozbierać.
Nagle skończyła się piękna jesień i została już tylko jesień.
Już nie ta złota polska, a szara i mokra.
Zaczęła się szaruga, co na mnie nie ma zbawiennego wpływu.

Pukanie do drzwi - kurier.
Zerkam ukradkiem na nadawcę podczas podpisywania protokołu odbioru i wraca mi humor.

Oto, co było w paczce




A my się bawimy:)

Oczarowały nas ostatnio klocki magnetyczne:)
Zamówiliśmy, zapłaciliśmy i następnego dnia rano (!!!) były już u nas:)





A mowa o zestawie klocków 








Sama nie wiem kto ma większą frajdę z zabawy - my czy Hanuszka:)














Zauroczył nas zestaw SEA, dostępny jest jeszcze zestaw FARM. 
Może Mikołaj będzie łaskawy?
:)




Klocki bez przeszkód można wrzucać do wody.
Zabawa jest przednia, bo klocki nie toną, a unoszą się na wodzie:)
Spokojnie mogą służyć jako zabawki kąpielowe:)








Dzięki temu, że zwierzęta są gumowe, można je gryźć do woli:)
Poza tym można kombinować, zmieniać, łączyć, rozłączać, kręcić, a przede wszystkim...
uczyć się!
Bo klocki stymulują rozwój psychoruchowy. Są idealne do rozwoju małej motoryki:)




No, będzie tego:)









Miłego weekendu:)



Anjamit

Podgrzewacz Baby Ono - testujemy

Dzięki uprzejmości Baby Ono miałam możliwość przetestowania podgrzewacza samochodowego.
Wybrałam sobie kolor szaro - zielony.
Podgrzewacz mógł wyglądać lepiej, ale nie jest źle. Z resztą nie wygląd jest najważniejszy w tym przypadku, a funkcjonalność produktu, a ten funkcjonalny jest.

Obsługa urządzenia jest prosta jak bułka z masłem. Włączasz do zapalniczki w samochodzie, wkładasz butelczynę, zamykasz i za 20 minut masz ciepłe.  Jeśli chodzi o temperaturę podgrzanego produktu, to jest przyjemna. Taka akurat do podania:)

Jedyną rzeczą którą bym zmieniła, to dodanie regulacji temperatury dla zapominalskich:)

Poza tym rzecz jest o tyle dobra, bo łączy w sobie podgrzewacz z termoopakowaniem.

Parę fotek:)











Polecam tym, którzy podróżują. Nam pewnie przyda się na wyjazdy w moje rodzinne strony;)
No, może czasem jako termoopakowanie, zwłaszcza, że mieści w sobie wiele typów butelek.


Anjamit

Fun&Fit - testujemy pieluszki

Jakiś czas temu Rossmann wypuścił na rynek nowe pieluszki o nazwie FUN&FIT.
Pobiegłam, kupiłam i zadowolona wróciłam do domu i to by było na tyle z zachwytu. 
No, cena dobra.





Pseudo eko

Od jakiegoś czasu używamy głównie kosmetyków w 100% naturalnych lub tych które są ekologiczne nie tylko z nazwy. Niestety, wraz z nastaniem mody na bycie eko, powstała cała masa pseudo ekologicznych wyrobów kosmetycznych, które z ekologią mają tyle wspólnego co przysłowiowy piernik z wiatrakiem.

Uczulam zatem wszystkich, którzy zaglądają na moje strony, by nie dawały się zwieść wielkim napisom, a dokładnie czytały skład. Wiele firm bowiem pozyskuje do swoich kosmetyków naturalne produkty certyfikowane przez ECOCERT ale cóż z tego, gdy w spisie znajdziemy wszelkie możliwe parabeny, PEG-i, rozpuszczalniki i inne paskudztwa.
O szkodliwych składnikach kosmetyków możecie przeczytać w zakładce SZKODLIWE KOSMETYKI.

To, że dany kosmetyk zawiera składniki certyfikowane, nie oznacza, że sam w sobie zasłużył na certyfikat czy na miano bycia produktem ekologicznym i tę świadomość należy mieć.

Takimi pseudo ekologicznymi kosmetykami są przykładowo:

Eveline Cosmetics ECOline




DAX Perfecta ekoNawilżanie






Podaję tylko dwa przykłady, ale zapewne jest ich znacznie więcej. Jeśli komuś zależy na dobrych, a niedrogich kosmetykach to myślę, że z czystym sumieniem mogę polecić serię Alterra z sieci Rossmann


Alterra

Testowałam już szampon, mleczko do demakijażu, mleczko do mycia twarzy i chusteczki do demakijażu. W planach mam wypróbować jeszcze antyperspirant, balsam do ciała i parę innych. Kosmetyki te są polecane przez wiele blogujących dziewczyn, siedzących w temacie, a co najważniejsze ich cena jest bardzo przystępna - z reguły nie przekracza 10 złotych.


Zachęcam Was do dołączenia do akcji JESTEM ŚWIADOMYM KONSUMENTEM - czytajcie etykiety, kupujcie świadomie! Większość świństw dodawanych do żywności i kosmetyków ma zły wpływ na nasze zdrowie!







Babydream - pieluszki eko

Czasami przy pieluchowaniu wielorazowym sięgamy po jednorazówki. Z reguły na dłuższe wyjścia, czasem na noc i zawsze gdy Hanka zostaje z kimś innym. Zazwyczaj sięgamy po biedronkowe Dady, wczoraj jednak zachciało mi się eksperymentów i sięgnęłam po Babydream Eko.

.

Jak Hanka była malutka spróbowałam pieluszek Babydream i nie bardzo mi podeszły zatem do tych podeszłam z rezerwą. Muszę jednak powiedzieć, że jak na razie jestem mile zaskoczona.

Producent zapewnia, że pieluszki wybielane są bezchlorowo, a surowce są w 50 % biologicznie degradowalne zarówno jeśli chodzi o pieluszki jak i opakowanie. Nie zawierają też lateksu. Tego nie jestem w stanie sprawdzić więc wierzę na słowo. 

Co do chłonności - jestem zadowolona. Pieluszka chłonie bardzo ładnie.

Rzepy są w miarę elastyczne więc zakłada się je wygodnie, a pieluszka nie ogranicza ruchów.

Na wielu forach spotkałam się z opinią jakoby pieluszki Bybydream eko były sztywne i grube. Cóż jak ktoś jest przyzwyczajony do Pampresów to i owszem Babydreamy są grubsze i sztywniejsze, ale nie jest z nimi źle. Spodziewałam się czegoś gorszego. Osobiście nie uważam, żeby były sztywne czy nieprzyjemne. Całkiem fajnie się z nich korzysta.

Jak dla mnie pieluszki mają sporo walorów:

- są wybielane bezchlorowo
- są w 50% biodegradowalne
- są tanie jak barszcz - 42 sztuki kosztują ok 29 złotych, co przy cenie zwykłych Babydreamów jest ceną wyższą. W porównaniu z innymi ekologicznymi jednorazówkami to taniocha.
- dobrze chłoną
- nie ograniczają ruchów
- Hanki nie uczuliły (ale czytałam gdzieś, że któryś szkrab dostał uczulenia po nich)
-nie śmierdzą tak jak większość jednorazówek z Pampersami na czele - wiem, że dla niektórych to zapach przyjemny, ja jednak reaguję na ten smród tak, jak podczas tankowania paliwa - robi mi się niedobrze...

Jakie minusy?

- mała ilość sztuk w opakowaniu może być minusem

Na więcej minusów nie trafiłam. Czy polecam? - Polecam. Są całkiem przyzwoite.

Babymoov - idealny na plażowanie?

Jakiś czas temu zastanawiałam się nad zakupem kojca na wakacyjne wyjazdy, a było to TU. W całym komputerowo - internetowym galimatiasie ostatnich dni zupełnie zapomniałam napisać o tym, że zdecydowaliśmy jednak o zakupie tego kojca.

Jako, że cena kojca Babymoov jest raczej wysoka, postanowiliśmy zakupić używany. Nie mieliśmy pewności jak i czy w ogóle się sprawdzi. Po kilku tygodniach używania śmiało mogę stwierdzić, że się sprawdził, a raczej sprawdza!

Dane producenta:
Materiał 100% poliester
Wymiary po rozłożeniu: 98 x 56 cm
Wymiary po złożeniu w torbie : 40 x 16 cm

Namiot dla dzieci Babyni to zarazem ochrona przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym UV 50+ i kojec dla najmłodszych w jednym. Praktyczny namiot przeznaczony jest dla dzieci już od urodzenia i może w czasie wakacji służyć jako łóżeczko turystyczne. Na spodzie namiotu znajduje się miękki, wyjmowany materacyk na którym dziecko może rozkoszować się świeżym wakacyjnym powietrzem.  Daszek można złożyć a otwór z tyłu namiotu pokryty moskitierą zapewnia dobrą cyrkulację powietrza wewnątrz kojca.
Podstawy namiociku są na tyle wysokie, że chronią przed wiatrem i piaskiem, a dodatkowo zamykana moskitiera chroni przed komarami i owadami. Do namiotu dołączone są dwie odczepiane zabawki ( gryzak i pluszak ), które zaciekawią każdego malca.

Elastyczny stelaż bardzo łatwo i szybko się rozkłada. Namiot Babyni może być używany zarówno w domu, jak i na zewnątrz na plaży czy też w ogrodzie.

W komplecie namiot zaopatrzony jest w praktyczną torbę służącą do jego przenoszenia, a ponieważ namiot jest niezwykle lekki z łatwością może towarzyszyć nam podczas każdej podróży.

Namiot ma same zalety :
-  chroni przed promieniami UV 50+,
-  chroni, przed wiatrem, piaskiem,
-  posiada zasuwaną moskitierę,
-  jest lekki i łatwy w montażu,
-  posiada składany daszek,
-  wyposażony jest w miękki wyjmowany materac,
-  zapewnia dobra cyrkulacje powietrza,
-  w komplecie znajdują się dwie zabawki,
-  zapewnia dobra cyrkulacje powietrza,
-  jest niewielkich gabarytów i jest wyjątkowo lekki,
-  posiada praktyczną torbę do noszenia*

To tyle teorii. A jak się kojec sprawdził u nas? 
Bardzo! Przede wszystkim w domu - nie mam problemu z położeniem Hanki do niego kiedy np idę do toalety lub do kuchni, a nie mogę jej położyć na kocu na podłodze, żeby nie przemarasił przez nią kot. Już raz to zrobił:/ Do kojca zaglądają, ale nie wbiegają do niego z impetem.

 Poza tym, kojec przydaje się wówczas, gdy biorę Hankę ze sobą do przedszkola. Mam możliwość położenia jej w kojcu i zajęcia się dziećmi. Niestety kojec wraz z Hanką stanowią obiekt dzikiego zainteresowania ze strony Maluchów. Na szczęście zaś, dzieci są wobec Hanki ostrożne i delikatne, a ja mam możliwość mieć ją na widoku.

Kolejną sytuacją, w której przydatny jest Babymoov Babyni są wyjazdy. Ten najważniejszy przed nami - wyjeżdżamy w czwartek, ale Hanka odpoczywa w kojcu podczas wypadów nad wodę. Muszę przyznać, że przemyślany jest i to bardzo. Jest w nim wygodnie, od spodu nie ziąbi, zadaszenie chroni przed słońcem, a moskitiera przed nieproszonymi gośćmi. W dodatku wysokie brzegi chronią przed wiatrem i piaskiem. Podczas gdy na kocu było pełno paprochów, w kojcu Hanki było czysto, a ona sama zaś mogła spokojnie spać. Nad morzem kojec będzie nam również służył jako łóżko turystyczne.

A czy Hani się podoba?
Pewnie, że tak, bo do zadaszenia można przyczepić zabawki. Zarówno te z kompletu jak i inne. Zawieszamy zatem to, co mamy. Hanka jest zadowolona:)









Czy kojec ma jakieś wady?
Niestety nie ma rzeczy idealnych. Po jakimś czasie leżenia i zabawy w kojcu Hanka zaczyna mieć dosyć, bo wysokie brzegi ograniczają pole widzenia. Z reguły wtedy każe się nosić:) Poza tym, trochę mi zajęło zanim nauczyłam się go składać. Mąż pojął te tajemną wiedzę ciut wcześniej, więc mnie edukował ciesząc się przy tym ogromnie:) No i ta cena, jeśli kupuje się nowy...Polecam używane!

Ogólne moje wrażenie jest bardzo dobre. Uważam, że to był bardzo dobry zakup. Rzecz bardzo przydatna, przynajmniej w naszym przypadku! Polecam:)

Po wczasach odpowiem na tytułowe pytanie - czy Babymoov jest idealny na plażowanie.



* http://www.fabrykawafelkow.pl/dla-dzieci/niezbednik-malego-podroznika-/90-kojec-namiot-babyni-babymoov.html