Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Inspiracje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Inspiracje. Pokaż wszystkie posty

Zbyt późno....

"TERAZ JEST ZBYT PÓŹNO",
MÓWI MAMA.
"NIE MOŻNA WYCHODZIĆ".

"WRÓCILIBYŚMY ZBYT PÓŹNO"
MÓWI TATA.
"PÓJDZIEMY JUTRO"

"NIE MOŻNA WRACAĆ ZBYT PÓŹNO"
...


Ale mały Riccardo chce wyjść zbyt ciemno i wrócić zbyt późno. Mimo, że droga zbyt ciemna, zbyt długa i zbyt pusta. Mimo, że jest ZBYT mały...





ZBYT PÓŹNO Giovanny Zoboli z ilustracjami Camilli Engman to ostatnio ulubiona pozycja Hanki. Nie pisałam o niej wcześniej, bo nie mogłam się do niej początkowo przekonać. Jednak ta książka jest zupełnie wyjątkowa. Czemu?

Zastanawialiście się ile razy Wasze dzieci były takim Riccardo? Ciekawym świata, chętnym poznania nieznanego i odkrycia nieodkrytego? Ile razy ze zmęczenia, z lenistwa lub innego powodu tą ciekawość, nawet nieświadomie, niweczymy? 

A przecież wystarczy KTOŚ STRASZNIE DUŻY, KTOŚ STRASZNIE MAGICZNY I KTOŚ STRASZNIE UPRZEJMY...




A wtedy nie jest już ani zbyt późno, ani zbyt ciemno, ani zbyt daleko...Nie jest też się wówczas zbyt małym...







Może się też okazać, zbyt późno, że nam życie minęło obok nosa. A mogło być zbyt pięknie, zbyt kolorowo, zbyt miło. I mogliśmy być STRASZNIE, STRASZNIE SZCZĘŚLIWI. Ale niestety jest już ZBYT PÓŹNO...

No więc częściej olewajmy wszelkie ZBYT (na ile to możliwe;) ) i po prostu cieszmy się życiem:)

Znacie ten cytat :

"Chcę żyć pełnią życia, chcę wyssać wszystkie soki życia. By zgromić wszystko to, co życiem nie jest. By nie odkryć tuż przed śmiercią, że nie umiałem żyć.”

To jeden z moich ulubionych, z kultowej moim zdaniem książki (i jednej z ulubionych) Towarzystwo Umarłych Poetów. Bardzo mi się kojarzy właśnie ze ZBYT PÓŹNO Giovanny Zoboli.

Tyle na dziś:) Idę, póki nie jest ZBYT PÓŹNO:)




ZBYT PÓŹNO - Giovanna Zoboli/ Camilla Engman
Wydawnictwo: Entliczek


Anjamit

Lottograph - zabawa przez duże Z

I nauka przez duże N. Ostatnio mam problem z zabawkami. Hanka bardziej je rozwala niż się nimi bawi. Jest wiele zabawek, które chętnie bym jej kupiła (a może raczej sobie?).Tylko po co, skoro po 5 minutach straci zainteresowanie i zabawka pójdzie w kąt. No to nie kupuję i tyle. Poza tymi, które w moim mniemaniu są naprawdę rozwojowe. Tak więc w ostatnim czasie Młoda dostała okropnego gumowego konia do skakania. I choć jego wygląd mnie przeraża, no ok - po prostu nie leży w moich gustach, to jej był potrzebny do ćwiczenia koordynacji ruchowej i równowagi. Piłka, którą mamy jest zdecydowanie za duża...Dostała też, m.in. coś o nazwie LOTTOGRAPH.

Pisałam już, że kocham tutejsze Chairity shops i napiszę raz jeszcze - KOCHAM. LOTTOGRAPH został upolowany w jednym z nich za niecałe 3 funty... Nie brakuje w nim żadnego elementu, a to, że przeźrocza są troszkę porysowane w niczym nie przeszkadza. 





Ona to tak sama ułożyła! Słowo daję! Ja podawałam mówiąc co to jest, a ona układała:) Jeszcze nieporadnie, jeszcze nie w tą stronę, ale to się nie liczy:) Czasem nie zdążyłam powiedzieć, a ona już, że "kólik", że "myśka", że "miś" :) Serce rośnie:D 



Jak widać LOTTOGRAPH ma 4 rodzaje kart: kontury, cienie, fragmenty cieni, i przeźrocza. 

Takie zabawki to ja lubię, o ile to jeszcze zabawką nazwać można. No, to teraz wiadomo, co robimy (między innymi) jak leje:) Ale nie tylko to wynieśliśmy z tutejszych Chairity Shops. Anglicy chyba mają fioła na punkcie BARDZO GŁODNEJ GĄSIENICY. I dobrze:) Bo my też:D

Pozostając w kwestii zabawek, nasze myśli dryfują już w kierunku Świąt. Bo w sklepach owszem wybór jest olbrzymi, ale nie do końca to, co tygryski lubią najbardziej Część już kupiona - książki i koń na kiju. W planach jeszcze parę drobiazgów o których innym razem:D



P.S.Ostatnio miewam problemy z komputerem, więc posty mogą pojawiać się bardzo nieregularnie i z opóźnieniem, za co przepraszam - staramy się naprawić problem:)


Anjamit

DIY Friday - Body Butter

W maśle shea zakochałam się kiedy pierwszy raz posmarowałam nim skórę dobrych kilka lat temu. Nie myślałam wówczas o tym, że można zrobić swoje własne. Na ten pomysł wpadłam jakiś czas temu ale nie dzieliłam sie nim poki nie wypróbowałam mojej "receptury". Do podzielenia się nią zmotywowała mnie blogowa koleżanka Asia.

Odkąd zrobiłam własne masło do ciała używam tylko tego lub wymiennie tego z ORGANIC. To drugie jest niestety rafinowane ale ma dobre INCI mimo obecności jednego PEGa. Poza tym ten zapach....Warto spróbować:)


I fall in love with shea butter the first time I used it many years ago. That time I didn't even think about making my own. I came with this idea some time ago but I didn't share it before trying it. Now, as I know that my recipe is good I can share it. I have to mention that I was motivated to share it finally by my bloggin friend Asia

Since I've made my Body Butter I use only this one and alternatively one from ORGANIC. The second one has incredible smell but it is refined it's INCI is good even though it contains PEG. Still worth to try:)



W temacie dyni...

Wnioskując po wielu odbytych rozmowach i wielu komentarzach przeczytanych na temat Halloween stale odnoszę wrażenie, że ludzie pojęcia nie mają co to za dzień i skąd się wziął. To nie amerykański obrządek a celtycki, mający jeszcze korzenie w czasach pogańskich. Dokładnej historii Halloween nie znam, z resztą nie moim celem jest przybliżać wszystkim znane idee. 

Dzień zmarłych w wielu kulturach obchodzony jest na swój sposób. Dla nas to dzień zadumy, w UK i w Stanach noc poprzedzająca tą zadumę przeznaczona jest na zabawę z dynią jako motywem przewodnim. A w Meksyku impreza z tej okazji przechodzi nasze polskie pojmowanie, bo tam jest wesoło, a motywem przewodnim są Calaveritas oraz wszelkiego rodzaju symbole śmierci. Bo dla Meksykanina śmierć jest esencją życia, umarli nie odchodzą, są stale z nami - więc po co się smucić? Trzeba się cieszyć:) Bo "życie choć piękne tak kruche jest"

1/ 2/ 3/ 4


My planów na Halloween nie mamy. Ślubny ma drugą zmianę więc jesteśmy same. Dynia jest, cukierki są więc gotowe jesteśmy:) A dynia w tym roku inna:) Zamiast charakterystyczne Jack O' Lattern mamy cos bardziej wymyślnego;)



Się wyżyłam:)



Obiad na gazie - zupa dyniowa, a jakże:) a ja wiercę:) Wiercenie w dyni to przyjemność, ale za ściany to ja się nie zabieram;)







Pestki dyni ususzyłam w suszarce - rewelacja. I pestki i suszarka:)







Anjamit

DIY - czyli po prostu Piątek:)

Ostatnio mamy ciężki okres bo Hanka stale ząbkuje... Najpierw szły obie dolne trójki, teraz idą obie górne trójki a ja jestem na krawędzi i wyglądam jak zombie...

W związku z tym nie zrobiłam niczego nowego, zaskakującego czy zachwycającego ale dokończyłam komin dla przyjaciółki, która zgodziła się pokazać w nim na blogu. Dziękuję Kochana:*


We're having hard times recently as Hania is constantly teething...First both lower 3s, now both upper 3s and I am on the edge, looking like zombie. 


I haven't made anthing surprising or astonishing but I finish a cowl for my friend who decided to show herself in it on the blog:) Thank you for that my love:) 



Zabawki mojego dzieciństwa.../ Toys of my childhood..

Był taki czas kiedy były moimi ulubionymi. Był też taki, kiedy ich nie znosiłam, bo były starodawne a wszystkie koleżanki miały nowe, kolorowe zabawki. Teraz należą do mojej córki, a czas zatoczył koło...

Niektóre zabawki z mojego dzieciństwa są wciąż z nami i wydawać by sie mogło, że mają swoją własną duszę. Pamiętam siebie układającą drewniane klocki, pamiętam jak próbowałam wozić kota w wiklinowym wózku...Pamiętam znacznie więcej i dziś chciałabym się z Wami podzielić niektórymi wspomnieniami, które przetrwały z mojego dzieciństwa. Jest ich znacznie więcej, ale dziś podzielę sie tylko trzema:)


There was a time they were my favourites. There was a time they weren't, as they were old fashioned, and all my friends had new, colorful toys. Now they belong to my daughter and the time have made a circle...

Some toys from my childhood are still with us, it seems like they have their own soul. I remember myself playing with wooden bricks or putting a cat into wicker strolley... I remember much more but today I want to share just some of toys that survived from my childhood. There are some more but today I want to show you just three of them:)


Kredki DIY

Co zrobić z połamanymi kredkami świecowymi? Wielobarwne kredki świecowe!



W domu mamy wiele połamanych kredek świecowych - w małych paluszkach łamią się bardzo często. Zamiast wyrzucać kredki i kupować nowe wystarczy połamać je bardziej, posegregować kolorami tak, jak się nam podoba, wziąć formę do muffinek lub pojemniczki z tealightów i do dzieła!


What can you do with broken wax crayons? Colourful wax crayons!

We have got many broken wax crayons at home - they brake easily and very often in small hands. Instead of throwing them away and buying new it is better to brake them into smaller pieces, divide them by colours as you like, put them into muffin form or tealight can - half of work behind us!




Kredki wkładamy do piekarnika na jakieś 120 stopni i czekamy aż w całości się rozpuszczą. Zajmie to kilka minut. Po tym czasie wyjmujemy i czekamy aż kredki wystygną.


You have to put crayons into the oven for couple of minutes in 120 degrees and wait till they melt completely. Take them out when they are ready and cool them.


Wyjmujemy i możemy znów możemy rysować! 


Take crayons out of cans and you can draw again!



Kredek wyszło mało, gdyż zużyte zostało tylko jedno opakowanie. We własnych zasobach mamy więcej, więc projekt zostanie powtórzony;)


As I said we have plenty of wax crayons at home, these aren't ours, so the project will be repeated:)


Anjamit

Inspiracje Na Weekend - Painted Stones

Kamienie to bardzo ciekawy i tani pomysł na zabawkę. W dodatku są bardzo inspirujące - jest masa rzeczy które można z nich zrobić. Mogą być ozdobą samą w sobie, można je malować, układać, sklejać albo wymyślać różne zabawy z nimi.


To w sumie pierwszy raz kiedy malowałam kamienie i z pewnością nie ostatni. Do nałatwiejszych to nie należy, szczególnie kiedy uwagę musisz podzielić między kamienie i dwójkę uciekających dzieciaków. 
(Dobrze, że chociaż kamienie nie uciekają.) Stąd też moje wzory są proste. Bardzo proste... Nie mniej jednak sama praca a potem obserwowanie zachwyconych progenitur (ok. tylko jedna jest moja) daje satysfakcję:)


Stones are very interesting and cheap idea for a toy. They're also very inspirating - there are plenty things you can do with them. They can be a decoration, they can be painted, they can make a composition, they can be sticked together. You can also invent various games with them.

This is actually the first time I painted the stones, and for sure - not the last. It's not that easy, especially when you have to divide your attention between stones and kids who are running away. (Good that at least stones aren't.) Well, that's why my patterns are simple. Very simple... But still the work itself and then watching offsprings (ok only one of them is mine) gave me a lot of satisfacion:)



Tego będziecie potrzebowali

That's what you're going to need:




No i oczywiście odrobina inwencji twórczej...

And of course a bit of artistic invention...



Efekty sa takie...

And here are the effects...









Na zdjęciach nie widać jak dzieciom podobają się kamienie, ani jak się nimi bawią. Szczerze, nie miałam siły na bieganie z aparatem w tym słońcu...

You can't see in the pics how kids like those stones or how they play with them. To be honest, I didn't feel like running with a camera in that sun...


Mam nadzieję, że pomysł przypadł Wam do gustu. Może ktoś pokaże swoje kolorowe kamyki?

Miłego Weekendu!

I hope you enjoy my idea. Maybe someone would like to show own painted stones?

Have a nice Weekend!


Anjamit

Inspiracje Na Weekend - Masy plastyczne

Dziś troche nietypowo, bo nie będzie żadnych konkretnych prac, a przepisy na masy, które pozwolą Wam na stworzenie wraz z dziećmi ciekawych zabawek, ozdób do mieszkania, prezentów dla najbliższcyh. Jednym słowem wszystkiego, co podpowie Wam wyobraźnia.

Masa papierowa
Potrzebne będą:
opakowania po jajkach lub stare gazety (najzwyklejsze dzienniki)
woda
1/2 paczki kleju do tapet
1kg mąki 

Opakowania/gazety tniemy na małe kawałki, wkładamy do dużego naczynia i zalewamy wodą - zostawiamy na noc. Na drugi dzień porządnie mieszamy, dodajemy klej i mąkę. Jeśli masa nie jest gęsta dodajemy więcej mąki. 

Po skończonej pracy dzieło musi schnąć na świeżym powietrzu.

Domowa ciastolina
Potrzebne będą:
Szklanka mąki
Pół szklanki wody
łyżka oleju - może okazać się, że znacznie więcej
barwnik spożywczy lub nietoksyczna farba
esencja waniliowa (niekoniecznie)

Składniki mieszamy razem i zagniatamy na jednolitą masę dodając olej lub mąke w razie potrzeby. Masa musi być plastyczna i nie może lepić się do dłoni

Piaskolina
Potrzebne będą:
Szklanka wody
szklanka mąki ziemniaczanej
dwie szklanki pisaku przesianego

Wodę podgrzewamy w darnku z piaskiem, dodajemy mąkę i mieszamy do powstania jednolitej masy. 
Można dodać też barwniki spożywcze lub nietoksyczne farby.

Farby do malowania na szkle - jadalne
Potrzebne będą:
Żelki - 25g 
1 łyżka wody
barwnik spożywczy

Żelki wkładamy do garnka i zalewamy wodą. Rozpuszczamy na wolbym ogniu stale mieszając. Masę przekładamy do małych miseczek i po lekkim przestudzeniu dodajemy barwnik spożywczy. 

Farbki szybko twardnieją, a usunąć je można szpachelką lub płytą CD po uprzednim namoczeniu rysunku wodą.

Masa solna
Potrzebne będą:
szklanka mąki
szklanka soli
1-2 łyżki oleju
pół szklanki wody


Wszystkie składniki mieszamy dokładnie. Można dodać barwnik. 

Sól powinna być bardzo drobna!

Domowy klej
Potrzebne będą:
100g mąki pszennej
0,4 - 0,5 l wody

Składniki mieszamy dokładnie i gotujemy krótką chwilę, tak by masa przybrała konsystencję kleju.

Farbki do malowania ciała
Potrzebne będą:
Na każdy kolor:
1 łyżka pudru do pielęgnacji niemowląt
1 łyżka talku
1 łyżka krem Nivea
barwnik spożywczy

Puder, talk i krem mieszamy na jednolitą masę i dodajemy barwnik. Farbki można zmyć nawilżoną gąbką, a niewykorzystane można przechowywać w lodówce przez kilka dni.

Domowa kreda
Potrzebne będą:
barwnik spożywczy (w proszku)
1/2 filiżanki wody
3 łyżki gipsu
folia aluminiowa lub papierowe kubeczki
Wodę, gips i barwnik mieszamy razem, zawijamy w folię aluminiową w rulon i zostawiamy do wyschnięcia.

Wariant 2: Napełnniamy kubeczki otrzymaną masą. Po wyschnięciu nacinamy kubeki i
wyjmujemy z nich zaschniętą kredę. Kreda przygotowana w ten sposób nie łamie się
tak często, jak ta z rulonu.

Masa marcepanowa - jadalna
Potrzebne będą:
200g migdałów bez skóry
180g cukru pudru
łyżka wody + kilka kropel olejku migdałowego

Obrane migdały mielimy w blenderze aż masa będzie lekko klejąca, dodajemy cukier puder, wodę i olejek. Zagniatamy, w razie potrzeby podsypując cukrem pudrem. Gotowy marcepan dzielimy na części i dodajemy barwniki spożywcze (najlepiej naturalne). Chłodzimy w lodówce. 

Masa orzechowa - jadalna
Potrzebne będą:
1 szklanka masła orzechowego
2 szklanki mleka w proszku
1 szklanka miodu

Mieszamy składniki, w razie potrzeby podsypując mlekiem w proszku.


Anjamit

Inspiracje na Weekend - koraliki z modeliny

Dziś krótko, bo nie ma się nad czym rozpisywać, poza tym pogoda się poprawiła:)

Modelina to bardzo wdzięczny, można z nieje wiele zrobić. My postanowiliśmy zrobić koraliki, bo nawlekanie ich na nitkę to dobry trening dla małych rączek.

No to trenujemy:)








Modelinę wypalamy w piekarniku zgodnie z instrukcją, tak żeby nasze koraliki zostały utwardzone. Przed pieczeniem można posmarować modelinę olejem - kolory będą żywsze, a praca będzie miała piękny połysk.

Hania nie dokońca radzi sobie jeszcze z przewlekaniem takich koralików, ale najważniejsze jest, że próbuje! Kiedyś się jej uda:)

UWAGA!

Ze względu na wielkość koralików trzeba uważać na wielbicieli wkładania wszystiego do otworu gębowego...


Inspirującego Weekendu!


Anjamit

Inspiracje Na Weekend

Z racji braku czasu i aparatu dzisiejsze Inspiracje Na Weekend są ciut inne.
Dziś inspiruję nie tylko Was ale i siebie, a może i przede wszystkim siebie;)

Takie to perełki wygrzebałam w sieci...



/1/




/2,3/


/4/

I mój faworyt, którego zrobienie postawiłam sobie za cel honorowy!


/5/

Klocki mam, farby mam upatrzone:)
Ciekawe czy uda się przed wylotem;)

Przewlekanki też są w planie:)


/6/

Owocnego weekendu;)



Anjamit