Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pomysłowa mama. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pomysłowa mama. Pokaż wszystkie posty

By oderwać myśli...

Miało być o czymś innym, ale co ma wisieć nie utonie.
W ramach walki z tęsknotą wzięłam się za naukę szycia.
Na początek poszły rzeczy proste, żeby nie powiedzieć banalne, ale potrzebne.


Było (i nadal jest) zapotrzebowanie na poduchy do Hankowego namiotu.
Powstała zatem poducha z tego, co było w domu.




Z jednej strony jest bawełna z elastanem, z drugiej polar.
Też wybrałam materiały jak na początek, prawda???

Poducha wyszła krzywo, ale ciiiiiii...
A krzywo, bo tak to jest jak się nie ma wszystkich potrzebnych rzeczy, a w oku miarki nie ma...
Zakupy mam już zaplanowane, następna poducha musi wyjść należycie:)

Powstały też woreczki do Hankowych ćwiczeń i zabawy w ogóle:)




Woreczki to też wytwór powstały z domowych zasobów.
Na razie w liczbie czterech, co widać na zdjęciach.
A to czego nie widać to ich wypełnienie - kukurydza, fasola i kasza gryczana, ale uwaga - zaszyta w foliowym woreczku dla efektu szeleszczenia.
Szeleści idealnie!

Woreczki wyszły równo - ufff.
Mają inne mankamenty:P




Zdjęcia z zadowoloną właścicielką brak.
Bo właścicielka ostatnio nie w humorze po tym jak wyszła jej dolna dwójka i na chwilę przed pojawieniem się, o zgrozo, czwórek.........

Na szczęście udało się pstryknąć kilka zdjęć (ku uciesze tatusia - mam nadzieje;) ) podczas spaceru.




Oby jutro było tak pięknie.
Niestety jutro mamy cały dzień wolny.
Ani pracy, ani rehabilitacji.
Czemu niestety?
Bo jak nie biegam to tęsknię....
Odkąd wyjechał Ślubny bardziej wolę tygodnie niż weekendy.
A ten teraz będzie dopiero drugi...


Anjamit

Powiew wiosny

Zapachniało wiosną!
I za oknem i w mieszkaniu.
Czuję, że już niedługo wiosna nadejdzie, bo wracam do życia.
Wracają mi chęci do działania więc działam.
Kiedy tylko mogę, ogarniam mieskzanie.
Powolutku, bo czas to u mnie towar mocno deficytowy.
Kiedy tylko mogę, coś tworzę, przyozdabiam, uczę się szyć.
Choć z tym ostatnim ciężko, bo muszę zakupić kilka niezbędnych rzeczy, bez których się po prostu nie da.

Dziś się chwalę:)

Tablicą, na którą czekałam, a którą zrobiłam sama.
Sama tablica, to rama  z plakatu piwa, jakie można zobaczyć w pubach.
Kosztowała całe 20 złotych na tablica.pl:)
Dodatkowy koszt to lakierobejca, biała farba akrylowa, papier ścierny, farba magnetyczna (którą chyba zastąpię folią tablicową) i zawieszki.
Koszt całkowity?
Nie wiem, ale znacznie taniej niż kupna biorąc pod uwagę wymiary:)

Chwalę się też wiankiem z bukszpanu, który zrobiliśmy razem z mężem.
Wyszedł trochę krzywo, ale ciiii;)

Chwalę się też wiankami gałgankowymi.
Jeden jest wytworem moich rąk, drugi rąk mojej mamy.
Serduszko i kaczucha to już zasługa mamy tylko i wyłącznie:)

Chwalę się wysianą rzeżuchą i zbożem, które będą pięknie zdobiły stół:)

Uchylam zatem rąbka tajemnicy wpuszczając Was do naszego mieszkania.
Nie jest to to, co chciałabym żeby było, ale zaczyna przypominać wystrój z moich marzeń:)






















Życzę Wam słonecznej niedzieli i inspirującego tygodnia:)
My będziemy biegać po lekarzach. Na początek ginekolg z Młodą.
Ale o tym pewnie jutro:)

Anjamit

Urodzinowe inspiracje cz II

Pierwsze urodziny dziecka to bez wątpienia ważny moment w życiu rodziców.
Dla rocznego dziecka ten moment nie jest tak ważny, bo nie ma ono jeszcze świadomości tego co to są urodziny i z czym się to właściwie "je".
My, jak wielu rodziców, chcemy by ten dzień był dla nas wyjątkowy, dlatego też chcemy zadbać o jakąś miłą dla oka otoczkę.

Podobają mi się amerykańskie pomysły na pierwsze urodziny, ale nie wszystkie i nie bezwarunkowo.
Podkradam to, co mi się podoba. Całość byłaby nie do zniesienia...
Za dużo pompy, różu, słodyczy...

Chciałam pokazać to, co mnie zainspirowało.
Na wstępie zaznaczam, że zdjęcia nie są mojego autorstwa a jedynie zapożyczone z innych źródeł, które są podane pod każdym zdjęciem.


Źródło

Źródło


Źródło

Źródło

Źródło

Źródło

Może za rok będą urodziny z Bardzo głodną gąsienicą???


Źródło

Źródło

Źródło
Źródło

Może kiedyś będzie też pinata?

Źródło

Źródło

Źródło
Źródło

Źródło

Klikając napis Źródło pod pinatami dowiecie się jak samodzielnie je wykonać:)

Szukajcie inspiracji, wiele rzeczy możecie zrobić same przy naprawdę niewielkim koszcie. 
Wiele rzeczy można też za darmo ściągnąć i wydrukować.
Niestety należy ich szukać głównie w języku angielskim.

A może Wy macie jakieś własne pomysły?
Czekam na inspiracje:)



Anjamit

Urodzinowe inspiracje cz I

Do urodzin Hanki zostało niewiele czasu.
Z przykrościa stwierdzam, ze trochę przysnęłam...
Ale cześć rzeczy już mam:)
Nie koniecznie to co chciałam, z prostej przyczyny...
U nas nie ma, a nie będę zamawiała ozdób urodzinowych z Anglii czy Stanów...

Chciałam Wam zaprezentować zaproszenia, których z racji braku czasu nie mogłam dostarczyć osobiście. Rozesłałam je mailem.

Zaproszenie zostało zrobione za pomoca Smilebox.
Smilebox posiada całkiem niezły zasób wzorów i co ważne można z niego korzystać bezpłatnie.
Co prawda najciekawsze opcje serwuja nam dopiero po opłaceniu składki, ale takie zaproszenie, jak to, które zrobiłam Hani można zrobić za darmo:)


Oczywiście pod krzyżykami jest adres:P


Robię tez pompony z bibuły, które będa zdobiły sufit nad nami:)

Pompony wygladaja tak:



Zdjęcia sa kiepskiej jakości, bo w mieszkaniu ciemno o tej porze.

Niestety nie mam możliwosci pokazania własnego tutoriala, ale odsyłam np. tutaj.

Żałuje, ze nie znałam tego wczeniej, bo bardzo podobaja mi się sale weselne udekorowane własnie bibułowymi pomponami.

Jako, ze będa tez babeczki, częściowo kupne, częściowo pieczone przeze mnie, robię także pikery:)



A wzory tarcz biorę stad.

Kubeczki i talerzyki, na których wyłożone będa przekaski kupiłam, nie wiem czy przyda się świeczka w kształcie misia z cyfra 1, bo trochę nie będzie pasowała do tortu...
Ale jego wygladu nie zdradzę do samej imprezy;)
Będzie cudny:)

Problemem będzie prezent...
Znajomi pytaja co kupić. A ja nie wiem.
Marzy mi się dla Hani szmaciana lala.
Ale walfdorskie (moje marzenie) sa zabójczo drogie.
Ta opcja odpada.
To, co jest w sklepach jest koszmarne.
Pod względem lalek i ksiażek mam naprawdę wysokie wymagania.
Ksiażka zatem tez odpada, bo nie chce "bele jakiej".
No to co?
Może kredki dla malucha?
Mały zestaw Duplo?
Kapciuchy do przedszkola?
Nie wiem.
Nawet nie wiem co my kupimy, bo maż zawriował na punkcie mat Tessel, choć ja uważam ze dla Hani to troszkę za wcześnie, a jedna mate piankowa rozłożona na podłodze już mamy.
Ja z kolei upatrzyłam lale szmaciana od Ala ma kota plus ksiażeczki:)
No i tym sposobem mamy problem:P
Nie chce tez nikogo stawiać pod ściana wysyłajac link i mówiac "kup to".
Ale jak widzę asortyment sklepów, to mam dosyć....
Coś się wymyśli:)

Na koniec troszkę Hanuszki:)


Tyle z tego Hankowego stołowania zostało...



Jeśli Wy macie pomysły na urodzinowe dekoracje, piszcie śmiało:)

Do poczytania:)

Anjamit

Kalendarz adwentowy - mój pierwszy:)

Przedstawiam długo oczekiwane dzieło rąk moich:)
Jeszcze nie w miejscu docelowym bo regał jeszcze stoi w salonie i jeszcze nie wypełniają go książki - wszystko w swoim czasie.
Najpierw sypialnię trzeba opróżnić z rzeczy znajomych, potem ją urządzić po naszemu:)
No i ja muszę dojść do siebie bo się przez tą całą przeprowadzkę pochorowałam:/

Mam nadzieję, że kalendarz dotarł do Ani. Wysłany był z opóźnieniem, bo adres dostałam w momencie kiedy nie miałam internetu, potem kalendarz był "gdzieś, w którymś pudle"...
Od nas wyszedł 4 grudnia.
5 miał być na miejscu - nie mam informacji zwrotnej czy dotarł więc trochę się martwię...

Aniu jeśli otrzymałaś kalendarz daj znać proszę!


A oto nasz kalendarz:)

















W środku smakołyki - dla każdego coś małego:)
Hania znalazła m.in. ciasteczka z rossmanna - dobre bo słodzone syropem ryżowym (chyba) a nie cukrem i eko żelki też z rossmanna - też bez cukru, są smaczniejsze niż zwykłe żelki (moim zdaniem) bo zawierają soki owocowe. Niestety są drogie - ponad 5 złotych za małą paczkę:/
Ale od czasu do czasu...;)

Nie wszystkie kubki są pełne - jeszcze.
Ale będą:D

Jak tylko ogarnę mieszkanie i parę innych spraw, to podzielę się nowymi pomysłami:)

A na deser Hanuszka:)
Nasz Szkrab poczynił pierwsze próby w kierunku chodzenia:)
Poza tym - zobaczcie same:)




:D


Anjamit

Odczarowana

 Odczarowałam się. 
W końcu.
To mieszkanie mnie zabijało.
Zabijało moją kreatywność, chęć robienia czegokolwiek, choć do życia...
Jest okropne więc nie wieszałam w nim żadnych praktycznie ozdób.
Schowałam je głęboko tak jak i całą moją kreatywność.
Chowałam przed tym mieszkaniem, chroniłam, nie wiem przed czym pragnąc zostawić wszystko na lepsze dni.
Sama świadomość tego, że wkrótce będzie inaczej odblokowała mnie.
Stopniowo wracam do siebie.
Mam pomysły, marzenia, które chcę zrealizować.
Wraca mój entuzjazm i poczucie własnej wartości.

Choćbym na nowym mieszkaniu miała jeść tynk ze ścian, to tu nie wrócę!

Czas powoli pakować pudła!

A to dowód mojego odczarowania:

Zrobiona z kawałków koronkowej firanki, perłowego guzika i starej podstawy z broszki....



Broszka, która może być gumką.
Gumka, która może być broszką:)






Kolejny przedsmak tego, co mam dla którejś z Was:)




Nawet kawę chce mi się robić lepszą:)
Od ponad roku nie robiłam tutaj żadnej innej poza zalaniem rozpuszczalnej w kubku...
Ta, "mrożona", z ciasteczkami i bitą śmietaną - wyborna:)




A do tego ciasteczka na osłodę i piękna pogoda za oknem.
Zaczyna być pięknie, mimo tego, że jeszcze ciężki okres przed nami wszystkimi.
Z różnych powodów.




Udanej środy!



P.S. Mimo kataru i lekkiego kaszlu idziemy na spacer, szkoda dnia, a Hanka siedząc w domu i tak nie wyzdrowieje - z resztą, czy można katar i resztki kaszlu nazwać chorobą?



Anjamit